Medalista MŚ wyleciał z klubu po... 12 dniach. "Przyczyny pozasportowe"
Drużyna Arizona Coyotes zerwała kontrakt z Aleksem Galchenyukiem zaledwie 12 dni po jego podpisaniu. Jak podaje klub, wpływ na tę decyzję miały czynniki pozasportowe.
29-letni hokeista uchodził swego czasu za wielki talent. Amerykanin białoruskiego pochodzenia trafił do NHL w 2012 roku z bardzo wysokim, trzecim numerem w drafcie, a rok później sięgnął z reprezentacją Stanów Zjednoczonych po brązowy medal mistrzostw świata.
ZOBACZ TAKŻE: Rewolucja w Lidze Mistrzów! Nowy format dostarczy więcej emocji
Później jego kariera nie rozwijała się jednak tak harmonijnie, a ostatnim naprawdę dobrym sezonem Galchenyuka w najlepszej hokejowej lidze świata były rozgrywki 2018/2019, w których właśnie w barwach Arizona Coyotes rozegrał w NHL 72 mecze, strzelając 19 goli i notując 22 asysty. Rok temu Amerykanin był zawodnikiem Colorado Avalanche, ale pozwolono mu zagrać zaledwie w jedenastu spotkaniach.
Pomocną dłoń ponownie wyciągnęły do niego "Kojoty", z którymi na początku lipca podpisał roczny kontrakt. Umowa została jednak rozwiązana już 12 (!) dni po jej parafowaniu. Klub w krótkim komunikacie w mediach społecznościowych zaznaczył jedynie, że powodem decyzji były sprawy pozasportowe i dodał, że nie będzie już komentował tej sprawy.
Więcej informacji podał "The Athletic". Dziennikarze zdradzili, że Alex Galchenyuk został 9 lipca aresztowany za wielokrotne złamanie prawa. Sportowcowi zarzuca się między innymi: naruszenie własności prywatnej, potrącenie człowieka i próbę ucieczki z miejsca zdarzenia, stawianie oporu podczas aresztowania oraz kierowanie gróźb karalnych wobec funkcjonariuszy.
Przejdź na Polsatsport.pl