"On rośnie z każdym dniem tego turnieju". Będzie niespodzianka?

Dariusz OstafińskiTenis

- Nie ulega wątpliwości, że faworytem będzie Djoković, ale jeśli Alcaraz wejdzie na wyżyny tego, co potrafi grać na trawie, to może się to różnie skończyć – mówi Dawid Olejniczak, ekspert Polsatu Sport o swoich przewidywaniach związanych z finałem męskiego Wimbledonu. Przy okazji chwali Huberta Hurkacza oraz Igę Świątek i Ons Jabeur. – Bo przeszła prawdziwą drogę przez mękę – zauważa.

"On rośnie z każdym dniem tego turnieju". Będzie niespodzianka?
Fot. PAP/EPA
Carlos Alcaraz

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Djoković i Alcaraz w finale męskiego Wimbledonu. Zaskoczony chyba nie jesteś?


Dawid Olejniczak, ekspert Polsatu Sport: Djokovicem ani trochę. Natomiast Alcaraz, to jest jakaś tam niespodzianka. Choć nie jest ona wielka. Hiszpan wygrał turniej ATP500 w Londynie, więc były podstawy, żeby go widzieć wysoko. On rośnie z każdym dniem turnieju w Wimbledonie. To, co zrobił w meczu z Miedwiediewem, styl, w jakim wygrał, to pokazuje, że jest mocny.


Czy na tyle, by wygrać z Djokovicem.


Na pewno na tyle, żeby mu skomplikować życie. Nie ulega wątpliwości, że faworytem będzie Djoković, ale jeśli Alcaraz wejdzie na wyżyny tego, co potrafi grać na trawie, to może się to różnie skończyć.

 

ZOBACZ TAKŻE: Lider światowego rankingu nie zawiódł. Carlos Alcaraz górą w półfinale Wimbledonu


Alcaraz już wygrał z Djokovicem.


Rok temu. W tym roku panowie też grali i lepszy był Djoković.


I jeśli teraz to powtórzy, to właściwie potwierdzi swoją supremację w męskim tenisie i w Wimbledonie.


Zdecydowanie, bo to będzie jego trzeci wygrany wielki szlem z rzędu. Novak potrafi się zmobilizować na te najważniejsze imprezy, potrafi je wygrywać. Jeśli teraz wygra Wimbledon, to będzie to piąty raz z rzędu, a ósmy w ogóle. On lubi grę na trawie.


Choć na przykładzie naszej Igi Świątek wiemy, że to nie jest łatwe granie.


On ma jednak wszystko, żeby na trawie wygrywać. Ma doświadczenie, jest na tej nawierzchni ograny, potrafi się świetnie bronić. Jak się zbierze wszystkie jego zalety, to wyjdzie nam, że na trawę jest takim zawodnikiem kompletnym.


Czyli tym bardziej trzeba docenić wynik Hurkacza.


Tak, bo odpaść z kimś takim, to żaden wstyd. To był bardzo dobry Wimbledon dla Huberta, a ta przegrana pomoże mu wyciągnąć wiele ciekawych wniosków na przyszłość. Hubert dużo myśli, wie co robi, jego porażki uczą.


A przed startem Wimbledonu nie miał dobrej passy. Wiele mówiło się o tym, że za łatwo godzi się z przegranymi, że w ogóle się nimi zbytnio nie przejmuje.


To nieprawda. On się bardzo przejmuje, ale nie pokazuje tego. Taki ma charakter. To jest spokojny chłopak. Jest wściekły, ale tych emocji nie uzewnętrznia. Natomiast, jak każdy sportowiec, nie znosi porażek.


To teraz porozmawiajmy o finale pań.


Jabeur można się było w finale spodziewać. Rok temu też w nim była. Akurat teraz nie była jedną z trzech głównych faworytek, bo tu wymieniano Świątek, Rybakinę i Sabalenkę, ale w tym drugim rzędzie była na pewno. Tunezyjka gra fenomenalnie. Ona na ten finał zasłużyła.


A ta druga?


Vondrousova to jest niespodzianka. Grała już wielkie finały, ma potencjał, ale ma też problemy zdrowotne, które sprawiają, że nigdy nie wiadomo, z jakiej strony się pokaże. Jeśli tylko ma możliwość przygotowania się na sto procent, to wychodzą jej takie turnieje jak tegoroczny Wimbledon.


Inna sprawa, że trudnej przeprawy to ona nie miała.


To prawda. Vondrousova miała łatwą drabinkę. To nie jest jednak jej wina. Natomiast jej zasługą jest to, że potrafiła to wykorzystać. Miała szczęście, ale szczęściu trzeba umieć pomóc. Ona to zrobiła. Tak na marginesie, to mamy dwie finalistki, które przeszły dwie różne drogi do finału. Jabeur na pewno przeszła drogę przez mękę.


A jak ta droga na nią wpłynie?


Z jednej strony takie coś wykańcza fizycznie, ale z drugiej buduje. Zwłaszcza pod względem psychicznym. Zawodnik, wygrywając z tymi największymi dostaje sygnał, że nie ma dla niego limitu.


Jabeur jest faworytką finału?


Dałbym jej 65 procent szans na wygraną. Nie skazywałbym Vondrousovej ze względu na łatwiejszą drabinkę, ale jeśli Jabeur powtórzy najlepsze momenty swojej gry z tymi wielkimi zawodniczkami, to Czeszka nie będzie miała większych szans.


My już mamy u Jabeur dług wdzięczności.


No tak. Dobrze się dla nas złożyło, że Jabeur pokonała Sabalenkę, bo dzięki temu Iga utrzymała pozycję liderki światowego rankingu.


A jakbyś ocenił to, co Świątek pokazała na kortach Wimbledonu?


Na plus, pozytywnie. Jestem przekonany, że ona kiedyś ten Wimbledon wygra. Nie wiem, czy za rok, czy za pięć, czy dziesięć lat, ale na pewno to zrobi. Zwłaszcza, jak się będzie tak rozwijała. Szkoda meczu ze Switoliną. Jak wygrała drugiego seta, to myślałem, że wygra cały mecz. Nie udało się, ale Iga się uczy i ma dobrych ludzi wokół siebie. Ten jej Wimbledon oceniam na piątkę z minusem z przeświadczeniem, że za rok będzie lepiej.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie