Jiri Bilek: Slavia Praga ma swoją wartość i markę
- Odchodzimy od wielkich transferów, bo nasza filozofia funkcjonowania drużyny jest trochę inna. Chcemy promować młodych zawodników i po roku czy dwóch latach sprzedać ich z dużo większym zyskiem - mówi o polityce transferowej Slavii Praga dyrektor sportowy klubu Jiri Bilek. Mecze czeskiej Fortuna Ligi na sportowych kanałach Polsatu.
Grzegorz Michalewski: W następny weekend startuje 31. sezon I ligi czeskiej. Slavia przystępuje do rozgrywek jako wicemistrz kraju. W zeszłym sezonie walkę o tytuł przegraliście ze Spartą Praga. Odzyskanie mistrzostwa to dla was priorytet?
Jiri Bilek: Zdecydowanie. Tym bardziej, że nie udało nam się zdobyć mistrzostwa w dwóch ostatnich sezonach. Teraz chcemy to zmienić i wreszcie odzyskać tytuł. W poprzednich rozgrywkach zdobyliśmy krajowy puchar i teraz chcielibyśmy obronić to trofeum. Zrobimy też wszystko, aby zagrać w Lidze Europy, a w najgorszym wypadku wystąpić w fazie grupowej Ligi Konferencji.
W trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy zmierzycie się z przegranym dwumeczu Dnipro Dnipropietrowsk - Panathinaikos Ateny. W zeszłym sezonie wyeliminowaliście ekipę "Koniczynek" w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji. Z którym z tych zespołów chcielibyście się zmierzyć?
Obie drużyny są bardzo mocne i obojętne na kogo trafimy, to czekać nas będzie bardzo trudna przeprawa. Pamiętam ubiegłoroczną rywalizację z Panathinaikosem. Nie byliśmy faworytem w tamtym dwumeczu, ale byliśmy lepsi i zasłużenie awansowaliśmy do kolejnej rundy. U siebie wygraliśmy 2:0, a w rewanżu w Atenach przegrywaliśmy 0:1 i cały czas kwestia awansu była nierozstrzygnięta. Na szczęście w doliczonym czasie gry do remisu doprowadził Vaclav Jurecka, zapewniając nam dalszą grę w eliminacjach Ligi Konferencji. Teraz ciężko jest mi wskazać faworyta w rywalizacji pomiędzy Dniprem i Panathinaikosem.
Kilka dni temu do Benfiki odszedł obrońca David Jurasek. W mediach pojawiła się kwota 334 milionów czeskich koron, czyli 14 milionów euro. Do tego Slavia podobno może też liczyć na dodatkowe bonusy, co sprawia, że sprzedaż Juraska będzie drugim - po Tomasu Soucku - najdroższym transferem w historii czeskiego futbolu.
Nie chcę mówić o szczegółach, ale wszystkie strony są zadowolone z takiego rozwiązania. Ten transfer nie jest dla nas zaskoczeniem, bo zainteresowanie jego osobą było bardzo duże. Mieliśmy konkretne oferty z Niemiec, Francji czy Włoch, ale najlepszą propozycję przedstawiła Benfica, która był najbardziej zdeterminowana, aby go pozyskać.
Podobno Jurasek podpisał pięcioletni kontrakt, w którym ma wpisaną kwotę 80 milionów euro gdyby chciał w tym czasie odejść do innego klubu. Do tego ponoć zagwarantowaliście się sobie 10 procent od ewentualnego transferu z Benfiki.
Proszę mi wybaczyć, ale obowiązuje mnie tajemnica handlowa, więc nie potwierdzam ani nie zaprzeczam. Negocjacje z Benfiką trochę trwały, bo chcieliśmy aby każdy punkt tej umowy był doprecyzowany w najmniejszym szczególe.
10 procent z transferu Juraska, a więc około 1,4 mln. euro, otrzyma jego poprzedni klub FK Mlada Boleslav. Półtora roku temu kupiliście go za kwotę jednego miliona euro. Wiedzieliście, że ten zawodnik może u was zrobić taki niesamowity progres?
Taka jest nasza polityka klubowa, jeżeli chodzi o transfery. Szukamy perspektywicznych zawodników, którzy po pierwsze będą pasowali do naszej koncepcji, a po drugie będą mieli u nas możliwość wypromowania się i przejścia do mocniejszych lig w Europie. Jako klub mamy swoją wartość i markę poza granicami, i zespoły z naszej ligi wiedzą, że finalnie mogą zarobić lepsze pieniądze. gdy ich zawodnik trafi do nas. Nie wydaje mi się, aby klub z Mladej Boleslav zarobił większe pieniądze, gdyby sam próbował sprzedać Juraska. Proszę pamiętać, że myśmy go kupili zaledwie po pół roku gdy w tym klubie. Podjęliśmy ryzyko, ale wiedzieliśmy, że to jest materiał na klasowego piłkarza.
W ostatnich kilku latach można zaobserwować w waszych działaniach właśnie taką tendencję. Sprowadzacie do Slavii piłkarzy mało znanych, których po krótkim czasie sprzedajecie z dużo większym zyskiem. Najlepszymi przykładami na potwierdzenie tych słów będą choćby Alex Kral, Abdallah Sima, David Zima, Alexander Bah, Michael Ngadeu czy Yira Sor. To też pokazuje, że waszym obszarem poszukiwań jest nie tylko rynek czeski.
Nie zamykamy się tylko na nasz kraj, bo obserwujemy różne rynki piłkarskie nie tylko te w Europie. Szukamy młodych, perspektywicznych zawodników, którzy wzmocnią naszą drużynę i dadzą jej odpowiednią jakość. I muszą pasować do naszego stylu gry. Odchodzimy od wielkich transferów, bo nasza filozofia funkcjonowania drużyny jest trochę inna. Chcemy promować młodych zawodników i po roku czy dwóch latach sprzedać ich z dużo większym zyskiem. Dlatego bardzo wnikliwie i dokładnie sprawdzamy piłkarzy, którymi jesteśmy zainteresowani. Podejmujemy ryzyko, ale chcemy mieć jak największą pewność, że to będzie dla nas trafiona inwestycja. Kiedy pojawi się odpowiednia oferta z innego klubu i zawodnik jest nią zainteresowany, to podejmujemy negocjacje.
W przerwie zimowej dosyć nieoczekiwanie swoje przejście od nowego sezonu do Crveny Zvezdy Belgrad ogłosił Peter Olayinka. Nigeryjczyk miał do tego prawo, bo teraz kończył mu się kontrakt ze Slavią. Olayinka w rundzie wiosennej - nie licząć pauzy za kartki czy kontuzji - grał w zasadzie we wszystkich meczach. W Polsce najczęściej taki zawodnik "zsyłany" jest do zespołu rezerw, a tutaj zachowanie Slavii było dla mnie zaskoczeniem.
Chcieliśmy z nim przedłużyć umowę, bo to był dla nas nie tylko ważny piłkarz, ale i osobowość, która mocno identyfikowała się z naszym klubem. Poza tym dla Slavii zrobił naprawdę dużo. Kiedy w czasie negocjacji nasze drogi nie mogły się spotkać, to obie strony uznały, że kończymy rozmowy i rozejdziemy się w zgodzie. Peter to dla nas znacząca postać i nie było mowy, aby został przeniesiony do rezerw czy odsunięty od pierwszego zespołu. Udowodnił to wiosną, gdy w każdym meczu w którym grał dawał z siebie wszystko. Zresztą w Czechach nie jest popularne przesuwanie do zespołu rezerw zawodnika, który nie zdecydował się przedłużyć umowy ze swoim klubem.
Dwa lata temu Prezesa Zarządu Slavii Jaroslav Tvrdik stwierdził, że 85% klubowego budżetu stanowią wpływy z transferów i gry w europejskich pucharach. Obecnie te statystyki są podobne?
Nie. Te proporcje zmieniły się i to znacząco, ale cały czas zarówno wpływy z transferów, jak i pieniądze zarobione za grę w europejskich pucharach stanowią bardzo ważną część naszego budżetu.
Do startu ligi czeskiej pozostał niecały tydzień. Przed nadchodzącym sezonem Slavię wzmocniło czterech piłkarzy. Z norweskiej Elitserien pozyskaliście obrońcę Sheriffa Sinyana i pomocnika Conrada Wallema. Do tego zakontraktowaliście dwóch napastników: Mojmira Chytila z Sigmy Ołomuniec i Muhameda Tijaniego z Banika Ostrawa. Ta lista jest już zamknięta?
Na ten moment tak, choć w każdej chwili może to się zmienić. Obserwujemy jeszcze 2-3 zawodników na pozycji obrońcy i napastnika. Mamy szeroką kadrę, ale okienko transferowe jest cały czas otwarte, więc niewykluczone są jeszcze jakieś ruchy w tym temacie.
Z tej czwórki nowych zawodników - którego najtrudniej było pozyskać?
Zdecydowanie najdłużej trwały rozmowy w sprawie pozyskania Wallema. Od dawna go obserwowaliśmy. Byłem dwa razy w Norwegii, żeby go zobaczyć na żywo. Faktycznie w tych meczach, które widziałem, potwierdził nasze przypuszczenia, że ma zadatki na klasowego piłkarza. Spełnia nasze kryteria i pasuje do naszej koncepcji. Mam nadzieję, że nie tylko on, ale i pozostali nowi zawodnicy, którzy do nas trafili, potwierdzą swoje walory i będą dla nas wzmocnieniem w najbliższym czasie.
W sobotę na inaugurację rozgrywek ligowych zagracie u siebie z FC Hradec Kralove. Wiadomo, że priorytetem dla Slavii będzie odzyskanie tytułu mistrzowskiego po dwuletniej przerwie. Kto będzie waszym największym rywalem w walce o tytuł, a które zespoły mogą "namieszać" w czołówce tabeli?
Tradycyjnie najgroźniejsza będą Sparta i Viktoria Pilzno - i między tymi drużynami rozstrzygnie się walka o tytuł. Wydaje się, że w tym sezonie mocne powinny być także drużyny Banika Ostrawa, Slovana Liberec i FK Mlada Boleslav. Wszystkie te przypuszczenia zweryfikują rozgrywki ligowe.