Gorzkie słowa trenera o Lechii. „Wieża Babel. Mają usta jak po botoksie”

- W bramce jest młody chłopak, w obronie brakuje kogoś, kto by tym pokierował, a z drugiej linii ci najlepsi odeszli. – mówi Bogusław Kaczmarek o sytuacji w Lechii Gdańsk po spadku z PKO Ekstraklasy. - Ciężkie zadanie przed nowym trenerem. Jesienią będzie musiał skonsolidować to, co zostało, w zimie dokonać zmian, a potem dodać paru zawodników, z którymi powalczy o całą pulę – analizuje Kaczmarek.

Gorzkie słowa trenera o Lechii. „Wieża Babel. Mają usta jak po botoksie”
fot. Cyfrasport
Gorzkie słowa trenera o Lechii. „Wieża Babel. Mają usta jak po botoksie”

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Kiedy rok temu Wisła spadła do pierwszej ligi, to wydawało się, że wygra ją na luzie i szybko wróci. Stało się inaczej. Co będzie z Lechią?

Zobacz także. Rusza Fortuna 1 Liga. Żurawski: Zanosi się na jeszcze bardziej emocjonujący sezon

 

Bogusław Kaczmarek, były piłkarz i trener związany z Trójmiastem: Flavio Paixao zakończył karierę, odeszli najbardziej znaczący piłkarze. Poza tym wyrzucili dyrektora sportowego. Pojawił się nowy trener, z którym miałem przyjemność rozmawiać, bo poprosił mnie o spotkanie. Jak to ktoś powiedział, sytuacja w Lechii jest dynamiczna. Choć ja bym powiedział: wiem, że nic nie wiem.

 

Rozmawiał pan z trenerem i nic pan nie wie?

 

Nie wiem, bo dużo tych zmian. Więcej odeszło, niż zostało. Tamtej Lechii z sezonu 2022/23 już nie ma. Mogę natomiast powiedzieć, że nowy trener Szymon Grabowski to bardzo rozsądny człowiek. Przeszedł starą, dobrą szkołę, bo terminował u Mariana Kozerskiego i Jana Domarskiego, gwiazd Stali Rzeszów. Zresztą Grabowski miał z Resovią wyniki, zrobił dwa awanse. Może zrobiłby i trzeci, jakby Resovia miała więcej pieniędzy. Wiem, że w Lechii wiele sobie po Grabowskim obiecują.

 

Słusznie?

 

Jak powiedziałem, on jest rozsądny. Jednak ta pierwsza liga łatwa dla Lechii nie będzie. Ta pierwsza liga jest niczym serie A. Naliczyłem bodaj dwanaście zespołów ze szlachectwem, które kiedyś grały w Ekstraklasie. Tam ma się kto bić o awans.

 

Lechię chyba trzeba do tego grona włączyć?

 

Pewnie bym się pod tym podpisał, jakby nie to, że w Lechii brakuje mi stabilizacji. Tam najbardziej stałe są zmiany. Do tego dochodzą długi wynikające ze złej gospodarki finansowej. Ta drużyna przez lata była przepłacana. Także dlatego, że niepotrzebnie sięgano po ludzi z zewnątrz. Zrobiono z Lechii taką wieżę Babel z gronem najemnych pracowników. Oni z tego całowania herbów na koszulce mają usta, jak po botoksie. We wtorek są w Lechii, w środę w Widzewie, a za chwilę w Legii. Serce mnie boli, jak na to patrzę. Dzisiaj Lechia nie wypuściłaby na rynek kolejnego Frankowskiego i Dawidowicza.

 

Stać było jednak Lechię na Fernandeza.

 

No i właśnie tego też nie rozumiem. Wisły nie było stać na jej najlepszego piłkarza, a Lechia go wzięła, choć mówi się, że ma ogromne długi. Dla mnie to jest tak dziwne, jak 2:3 Polski z Mołdawią. Jestem nauczycielem biologii i fatamorgana nie myli mi się z fosfokreatyną, ale tego Fernandeza nie rozumiem nic a nic. Zwłaszcza jak słyszę, że Lechia wszystkich przebiła.

 

A poza wszystkim miał ten ruch sens. Zbigniew Koźmiński powiedział mi, że Fernandez w Wiśle błyszczał ze słabymi.

 

Liczby jednak ma i to za nim przemawia. A Lechia musiała coś zrobić, bo brakuje jej gwiazdy. Inna sprawa, że mnie te duże zaciągi hiszpańsko-portugalskie nie do końca przekonują. W większości to są słabi piłkarze, którzy przyjeżdżają do nas, robią sobie lifting i potem jadą na Cypr lub do Turcji po kilka tysięcy euro więcej. Jak nie wyjdzie, to wracają i tak w kółko. Wolałem ich jako dodatek do dużej liczby Polaków, najlepiej tych miejscowych.

 

Wychodzi na to, że jedyny pozytyw w Lechii to dobry trener.

 

To jest na pewno plus, ale ciężkie zadanie przed nim. Jesienią będzie musiał skonsolidować to, co zostało, w zimie dokonać zmian, a potem dodać paru zawodników, z którymi powalczy o całą pulę.

 

To brzmi jak niezły plan.

 

Nie wiem jednak, czy on do tego czasu dotrwa, bo teraz nie ma bardzo ma kim grać. W bramce jest młody chłopak, w obronie brakuje kogoś, kto by tym pokierował, a z drugiej linii ci najlepsi odeszli. W sumie Lechia straciła około dwunastu ludzi, którzy w ostatnim czasie przewijali się przez skład w różnych konfiguracjach. I nawet jeśli uda się sprowadzić nowych, dobrych piłkarzy, to przecież potrzeba czasu, żeby to zgrać. Przez przypadek można wygrać jeden, dwa mecze, ale potem pewne rzeczy trzeba wypracować. Mam nadzieję, że Grabowskiemu na to pozwolą.

 

Duże zmiany w Lechii, ale w Arce też niespokojnie.

 

Klub próbował przejąć inny właściciel. Na razie nic z tego nie wyszło, ale jest apel dużej części środowiska, żeby zbojkotować Arkę kierowaną przez rodzinę Kołakowskich. Kibice i byli piłkarze, napisali do prezydenta i samorządu, żeby wywarli nacisk na obecnego właściciela.

 

Pan się pod tym podpisuje?

 

Ja powiem, że generalnie problemem w polskiej piłce są ludzie zarządzający klubami. Inna sprawa, że Arka wygląda bardziej stabilnie niż Lechia i jej akcje stoją wyżej. Zatrzymali najlepszego strzelca Czubaka, w ogóle zachowali niemal cały skład. Do tego doszedł trener Łobodziński, którego kiedyś prowadziłem w Stomilu, a potem był ważnym piłkarzem kadry Beenhakkera, w której miałem przyjemność pracować. Zobaczymy, jak sobie poradzi. 

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie