Startuje liga czeska. Transmisje na sportowych kanałach Polsatu!

Startuje liga czeska. Transmisje na sportowych kanałach Polsatu!
fot. PAP
Startuje liga czeska. Transmisje na sportowych kanałach Polsatu!

W najbliższy weekend wystartuje trzydziesty pierwszy sezon ligowy w Czechach. Tytułu bronić będzie Sparta Praga, która zdobyła mistrzostwo po dziewięciu latach przerwy. Teraz podopiecznych Briana Priske czeka walka o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów, na który kibice Sparty czekają już osiemnaście lat. W rundzie jesiennej w I lidze czeskiej najprawdopodobniej będzie grał jeden Polak - Bartosz Pikul w FK Pardubice.

Format rozgrywek pozostanie niezmieniony w stosunku do poprzedniego sezonu. Do rywalizacji przystąpi szesnaście zespołów, które rozegrają trzydzieści kolejek systemem mecz i rewanż. Po zakończeniu sezonu zasadniczego (po 30 kolejkach) tabela zostanie podzielona na trzy grupy. Drużyny z miejsc 1-6 będą rywalizowały o mistrzostwo systemem każdy z każdym, po jednym meczu. Podobnie jak ekipy z miejsc 11-16, które powalczą o utrzymanie. Zespoły z miejsc 7-10 czekać będzie rywalizacja w systemie pucharowym (mecz i rewanż), a zwycięzca fazy play-off zagra w barażu o miejsce w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Z ligi automatycznie spadnie ostatnia drużyna, a zespoły z miejsc czternastego i piętnastego czekać będzie walka w dwumeczu barażowym z drugą i trzecią drużyną II ligi o pozostanie w elicie.

Zobacz także: Pikul: Chcemy w tym sezonie zrobić progres

 

W sezonie 2023/23 beniaminkiem będzie MFK Karvina, a w poprzednim sezonie z najwyższą klasą rozgrywkową pożegnał się zespół Zbrojovki Brno. W I lidze pozostały także drużyny FK Pardubice oraz Trinity Zlin, które wygrały swoje mecze barażowe o utrzymanie z FK Pribram i MFK Vyskov.

 

Szczęśliwa trzynastka Sparty?

 

W poprzednim sezonie mistrzem Czech po raz trzynasty została stołeczna Sparta, która odzyskała to trofeum po dziewięciu latach przerwy, gdy w 2014 roku pod wodzą byłego trenera Śląska Wrocław Vítezslav Lavicka, który ze Spartą zdobył podwójną koronę. Były opiekun Śląska Wrocław pod koniec maja wrócił do Sparty w nowej roli - został dyrektorem klubowej Akademii. - To była zasługa trenera Briana Priske i wszystkich zawodników. Ale ten tytuł bardzo mnie ucieszył, bo w tym roku Sparta obchodzi 130-lecie istnienia klubu, więc ten piękny jubileusz uczczono w najlepszy możliwy sposób. Teraz przed zespołem nowy sezon i nowe wyzwania. Tymi najważniejszymi będzie obrona tytułu i awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów, na który czekamy już osiemnaście lat - mówi Lavička.

 

Sparta tym samym zdołała przełamać dominację Slavii Praga i Viktorii Pilzno, które po 2014 roku między sobą rozstrzygały kwestię mistrzowskiego tytułu. Tytułem wicemistrzowskim drugi raz z rzędu musiała się zadowolić Slavia Praga. - Teraz chcemy to zmienić i wreszcie odzyskać tytuł. W poprzednich rozgrywkach zdobyliśmy krajowy puchar i teraz chcielibyśmy obronić to trofeum. Zrobimy też wszystko, aby zagrać w Lidze Europy, a w najgorszym wypadku wystąpić w fazie grupowej Ligi Konferencji - deklaruje przed startem nowego sezonu dyrektor sportowy Slavii, Jiri Bilek.

 

Slavia w poprzednim sezonie zdobyła krajowy puchar, pokonując w finale Spartę 2:0. Na trzecim miejscu rywalizację zakończyła Viktoria Pilzno, a na czwartym Bohemians Praga i te dwa zespoły zagrają w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Sparta Praga zagra w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, a Slavia powalczy o grę w Lidze Europy.

 

Przypomnijmy, że od następnego sezonu (2024/25) Czesi będą mieli nie cztery, a ponownie pięć drużyn w europejskich rozgrywkach. A to oznacza, że trzy ich kluby będą miały okazję zagrać w lepszych rozgrywkach. Poza mistrzem kraju w eliminacjach Ligi Mistrzów zagra także wicemistrz ligi czeskiej. Jedna drużyna wystąpi w kwalifikacjach do Ligi Europy, a dwie w eliminacjach Ligi Konferencji. Od sezonu 2024/25 rozgrywki pucharowe w Europie przejdą zmianę formatu, zamiast tradycyjnych grup, będzie jedna tabela ze wszystkimi drużynami w danych rozgrywkach.

 

Wszystko na to wskazuje, że jesienią jedynym Polakiem grającym w najwyższej klasie rozgrywkowej ligi czeskiej będzie Bartosz Pikul, który w przerwie zimowej poprzedniego sezonu przeszedł z drugoligowego Slezsky'ego Opavy do grającej w I lidze drużyny FK Pardubice. - Przychodząc zimą do Pardubic miałem pomóc drużynie utrzymać się w lidze i cieszę się, że ten cel udało nam się zrealizować. Chcemy zrobić progres w porównaniu do poprzednich rozgrywek. Na ten moment chcielibyśmy zapewnić sobie bezpieczne utrzymanie, bez konieczności gry w barażach. A ja chcę grać jak najwięcej, tak jak to było w końcówce zeszłego sezonu, gdy większość tych spotkań rozpoczynałem w wyjściowym składzie. Starałem się jak najlepiej przepracować okres letni. Trener Radoslav Kovac wymaga ode mnie jeszcze większej pracy i zaangażowania w grze obronnej. Wiem, że miałem z tym wcześniej problemy, bo tych zadań defensywnych miałem mniej jak to ma miejsce tutaj w Pardubicach. Widzę po sobie, że ta praca, którą wykonuję na treningach przekłada się nie tylko na moją lepszą grę, ale też całej drużyny - podkreśla 25-letni skrzydłowy.

 

Niewykluczone, że w barwach beniaminka MFK Karvina grać będzie Kacper Zych. 21-letni wychowanek LKS Kończyce Małe, od 2013 roku grał w młodzieżowych zespołach czeskiego klubu. Wiosnę poprzedniego sezonu spędził w drugoligowym GKS Jastrzębie Zdrój, rozgrywając dwanaście meczów na drugoligowym poziomie, strzelając dwie bramki i zapisując trzy asysty. W poprzednich dwóch sezonach w pierwszym zespole czeskiego klubu wystąpił w szesnastu meczach, strzelając dwa gole (z czego w najwyższej klasie rozgrywkowej zagrał jedenaście razy i zdobywając jedną bramkę). Wielce prawdopodobne, że najbliższy sezon Zych spędzi także w drugoligowym GKS Jastrzębie-Zdrój.

 

Transferowe lato...

 

Wydawało się, że to okienko transferowe w Czechach będzie raczej spokojne, jednak w ostatnich dniach najpierw Slavia, a chwilę później Sparta "odpaliły" prawdziwe bomby. Ze Slavii do Benfiki Lizbona odszedł obrońca David Jurasek i według niektórych mediów po doliczeniu kilku bonusów, to będzie to drugi najdroższy transfer w historii czeskiego futbolu. W mediach pojawiła się kwota 334 milionów czeskich koron, czyli 14 milionów euro. Do tego Slavia podobno może też liczyć na dodatkowe bonusy, co sprawia, że sprzedaż Juraska będzie drugim - po Tomasu Soucku - najdroższym transferem w historii czeskiego futbolu (za Soucka West Ham United zapłacił łącznie 20,7 mln. euro).

 

Drugi w tym zestawieniu był przez długi czas Tomas Rosicky, który w 2001 roku odszedł ze Sparty do Borussii Dortmund za 14,5 mln. euro. Niewykluczone, że Rosicky'ego wyprzedzi nie tylko Jurasek, ale też Tomas Cvancara, za którego Borussia Monchengladbach zapłaciła Sparcie 10,5 miliona euro, ale niewykluczone, że kolejne ponad cztery mioliony euro mistrzowie Czech mogą zarobić w formie bonusów. - Ten transfer nie jest dla nas zaskoczeniem, bo zainteresowanie jego osobą było bardzo duże. Mieliśmy konkretne oferty z Niemiec, Francji czy Włoch, ale najlepszą propozycję przedstawiła Benfica, która był najbardziej zdeterminowana, aby go pozyskać - podkreśla dyrektor sportowy Slavii Praga, Jiri Bilek.

 

Pozostałe transfery w ligi czeskiej na razie nie robią takiego wrażenia jak przejścia Juraska do Benfiki oraz Cvancary do Borussi Monchengladbach.

 

Walcząca o awans do Ligi Mistrzów drużyna Sparty Praga nie dokonała jakiś radykalnych wzmocnień. Za kwotę 2,5 miliona euro wykupiono z Lokomotiwu Moskwa reprezentacyjnego napastnika Jana Kuchtę, który do ligi rosyjskiej trafił z drużyny... Slavii Praga, a więc odwiecznego rywala Sparty. Ponadto z duńskiego AC Horsens za ponad milion euro wykupiono środkowego obrońcę reprezentacji Gambii Jamesa Gomeza, a z Toulouse wypożyczono serbskiego skrzydłowego Veljkę Birmancevicia. Do tego ze zdegradowanej Zbrojovki Brno pozyskano najlepszego młodzieżowca poprzedniego sezonu, Michala Sevcika, a ze Slovana Liberec przeszedł nigeryjski napastnik Victor Olatunji. Poza Cvancarą zespół Sparty opuścili Ladislav Krejci starszy (przeniósł się do FC Hradec Kralove), Michal Travnik (wrócił do FC Slovacko) oraz Ondrej Celustka (drugoligowy turecki zespół Bodrumspor), ale cała trójka w poprzednim sezonie zmagała się z urazami, bądź była jedynie rezerwowymi. Największym problemem Sparty może okazać się obsada bramki, gdyż nadal niewyjaśniona jest przyszłość Mateja Kovara, który w poprzednim sezonie grał na wypożyczeniu z Manchesteru United. - Sparta to na razie zagadka. Dziwi, że w perspektywie walki o Ligę Mistrzów na razie bardziej się osłabia niż wzmacnia - odejście Cvancary czy niejasna sytuacja z bramkarzami. Już w poprzednim sezonie często zwracaliśmy uwagę, że choć pierwsza jedenastka Sparty wygląda bardzo dobrze, to jednak ławka tak mocna nie jest. Dziwi mnie, że nie postawiono mocnego akcentu na poszerzenie i wyrównanie kadry - ocenia ekspert Polsatu Sport, Marcin Kalita.

 

Najmocniej zbroi się Slavia, która chce odzyskać tytuł po dwuletniej przerwie. Przed nadchodzącym sezonem "Zszywanych" wzmocniło czterech piłkarzy. Z norweskiej Elitserien pozyskano obrońcę Sheriffa Sinyana i pomocnika Conrada Wallema. Do tego zakontraktowano dwóch napastników: Mojmira Chytila z Sigmy Ołomuniec, który kosztował 590 tysięcy euro i Muhameda Tijaniego z Banika Ostrawa, za którego zapłacono 1,26 mln. euro. - Zdecydowanie najdłużej trwały rozmowy w sprawie pozyskania Wallema. Od dawna go obserwowaliśmy. Byłem dwa razy w Norwegii, żeby go zobaczyć na żywo. Faktycznie w tych meczach, które widziałem, potwierdził nasze przypuszczenia, że ma zadatki na klasowego piłkarza. Spełnia nasze kryteria i pasuje do naszej koncepcji. Mam nadzieję, że nie tylko on, ale i pozostali nowi zawodnicy, którzy do nas trafili, potwierdzą swoje walory i będą dla nas wzmocnieniem w najbliższym czasie - uważa dyrektor sportowy Slavii, Jiri Bilek.

 

Slavia poza sprzedażą Juraska do Benfiki w zasadzie nie zanotowała żadnych poważniejszych ubytków. Już na początku tego roku było wiadomo, że po zakończeniu sezonu do Crveny Zvezdy Belgrad odejdzie nigeryjski skrzydłowy Peter Olayinka, a do Viktorii Pilzno przeniesie się pomocnik Ibrahim Traore z Wybrzeża Kości Słoniowej, który w poprzednim sezonie był tylko rezerwowym graczem Slavii.

 

Pozostałe kluby nie dokonały latem tak spektakularnych transferów w jedną czy obie strony jak to miało miejsce w przypadku Sparty i Slavii. Warto odnotować pozyskanie przez Widzew Łódź bośniackiego napastnika Imada Rondicia, który w lidze czeskiej zaliczył ponad sto występów, a w poprzednim sezonie w barwach Slovana Liberec strzelił cztery gole i dołożył trzy asysty w 28 meczach ligowych. Z Banika Ostrava do pierwszoligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała przeniósł się obrońca Martin Chlumecky, który w poprzednim sezonie grał na wypożyczeniu w FK Pardubice.

 

Latem w odwrotnym kierunku podążyło trzech zawodników. 26-letni serbski obrońca Nemanja Tekijaski, który po dwóch sezonach przeniósł się z Bruk-Betu Termaliki Niecieczy do zespołu FK Jablonec. Ponadto napastnik Martin Doleżal odszedł z Zagłębia Lubin do FK Jablonec, a kontuzjowany w przez większą część poprzedniego sezonu Zdenek Ondrasek zamienił Wisłyę Kraków na SK Dynamo Ceske Budejovice.

 

Kto zdobędzie tytuł, a kto może być "czarnym" koniem?

 

- Nie chce mi się wierzyć, by skutecznie do walki o tytuł miał wtrącić się ktoś spoza trójki Sparta, Slavia, Viktoria. To praktycznie wykluczone. Ten układ sił jest stały od lat i na razie nie ma nikogo, kto by go zmienił. Z wymienionej trójki najlepsze wrażenie przed startem sezonu robi zdecydowanie Slavia. Mimo odejścia Davida Juraska do Benfiki zespół wydaje się jeszcze silniejszy niż w poprzednim sezonie. Dzięki transferom do klubu, ale także powrotom do pełni zdrowia i sił kilku piłkarzy, którzy przez ostatnie miesiące borykali się z urazami albo ich skutkami. Kadra Slavii na kilka dni przed startem rozgrywek wygląda imponująco. To praktycznie dwie równorzędne jedenastki z możliwością rotacji na każdej pozycji. Przez ostatnie dwa sezony uważałem, że każdy z wielkiej trójki ma w miarę równe szanse na tytuł. Dziś faworyt dla mnie jest jeden – to „Zszywani” - podkreśla ekspert Polsatu Sport, Marcin Kalita.

 

- Moim zdecydowanym faworytem do wygrania ligi w tym sezonie będzie Slavia. Po dwóch latach bez tytułu mają ogromną chęć aby zdobyć mistrzostwo. Tradycyjnie mocna będzie Sparta, która dołoży wszelkich starań aby obronić tytuł oraz Viktoria Pilzno, która już z nowym właścicielem będzie chciała osiągnąć jak najlepszy wynik. Ale mistrzem Czech będzie Slavia - zapewnia obrońca Banika Ostrava, Michal Frydrych.

 

- Faworytem do tytułu będzie broniąca tytułu Sparta oraz Slavia. Moim zdaniem mistrzostwo zdobędzie Slavia, która latem wzmocniła się kilkoma niezłej klasy zawodnikami. Mają bardzo dobrego trenera, a do tego dysponują szeroką kadrą i są zdeterminowani aby odzyskać tytuł po dwuletniej przerwie - zapewnia polski pomocnik FK Pardubice, Bartosz Pikul.

 

- Nie udało nam się zdobyć mistrzostwa w dwóch ostatnich sezonach. Teraz chcemy to zmienić i wreszcie odzyskać tytuł. W poprzednich rozgrywkach zdobyliśmy krajowy puchar i teraz chcielibyśmy obronić to trofeum. Zrobimy też wszystko, aby zagrać w Lidze Europy, a w najgorszym wypadku wystąpić w fazie grupowej Ligi Konferencji. Tradycyjnie najgroźniejsza będą Sparta i Viktoria Pilzno - i między tymi drużynami rozstrzygnie się walka o tytuł. Wydaje się, że w tym sezonie mocne powinny być także drużyny Banika Ostrawa, Slovana Liberec i FK Mlada Boleslav - twierdzi dyrektor sportowy Slavii Praga, Jiri Bilek.

 

- Przed nami dużo pracy, bo na ten sezon zbudowaliśmy w zasadzie nowy zespół. Nasz zespół mocno się zmienił i będziemy potrzebowali zapewne czasu, abyśmy się zgrali i osiągali wyniki na miarę oczekiwań naszych kibiców. Poprzedni sezon mieliśmy nieudany i teraz chcemy to zmienić. Naszym celem jest miejsce w pierwszej połowie tabeli, ale docelowo chcemy awansować do grupy mistrzowskiej - mówi obrońca Banika Ostrava, Michal Frydrych. Były obrońca Wisły Kraków zapewnia, że po urazie którego nabawił się w poprzednim sezonie nie ma już śladu i jest do dyspozycji trenera Pavla Hapala. - Przepracowałem na pełnych obrotach cały okres przygotowawczy i jestem w stu procentach gotowy do gry - zapewnia 33-letni zawodnik.

 

- Za plecami wielkiej trójki jak zwykle stawka będzie bardzo wyrównana. Trudno może mówić o niespodziance, ale spodziewam się, że najmocniejszy akcent postawi Banik Ostrava. Poprzedni sezon był dla nich wielkim rozczarowaniem na 100-lecie klubu, czas to odrobić, a ekipa Pavla Hapala dysponuje wieloma atutami. Szefowie Banika byli bardzo aktywni na rynku transferowym, dzięki czemu Hapal dysponuje naprawdę ciekawą i szeroką kadrą. Praktycznie w każdej formacji jest bardzo duża konkurencja do miejsca w podstawowej jedenastce. Banik ma ogromne ambicje zameldować się na miejscu pucharowym i moim zdaniem wszelkie atuty, aby tak się stało - uważa Kalita.

 

Plan transmisji meczów I kolejki czeskiej Fortuna Ligi:

 

Sobota (22 lipca):

Slavia Praga - FC Hradec Kralove o 17:55 w Polsacie Sport News

 

Niedziela (23 lipca):

Sparta Praga - Sigma Ołomuniec o 17:55 w Polsacie Sport Extra

 

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie