Remis w Bielsku-Białej. Pierwszy punkt spadkowicza w Fortuna 1 Lidze
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Płock 1:1. Skrót meczu
Bartosz Bida: Jeszcze przed meczem czułem ból w lewym kolanie
Łukasz Sekulski: W I lidze są dobre drużyny, nikt się tu nie położy
Ambicje Wisły Płock sięgają z pewnością jak najszybszego powrotu do PKO BP Ekstraklasy. Te nie zawsze idą jednak w parze z możliwościami klubów, a sama promocja do wyższej ligi nie zawsze jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. To idealnie udowodniło "Nafciarzom" Podbeskidzie Bielsko-Biała, które uniemożliwiło płocczanom wywiezienie z Bielska trzech punktów.
Wisła Płock, czyli spadkowicz z PKO BP Ekstraklasy, mierzyła się z siódmą drużyną tabeli ubiegłego sezonu Fortuna 1 Ligi.
W 18. minucie spotkania, pod własną bramką, piłkę stracił Filip Lesniak. Pomocnik "Nafciarzy" wykonał nieprecyzyjne podanie, które przejął Jeppe Simonsen.
ZOBACZ TAKŻE: Pierwszy mecz Polonii po awansie. Grad goli w stolicy
Haitańczyk "powędrował" powędrował w pole karne rywala i przytomnie odebrał piłkę i zagrał do Bartosza Bidy. Nowy nabytek Podbeskidzia otworzył wynik spotkania silnym strzałem prosto w "okienko" bramki Krzysztofa Kamińskiego.
22-latek nie mógł wspomóc bardziej swojej drużyny, bowiem w 30. minucie spotkania, przez uraz, został zmuszony opuścić plac gry. Zastąpił go Michał Stryjewski, który od razu po wejściu na boisko otrzymał żółtą kartkę za nadmierną agresję w stosunku do swojego rywala.
Mimo wielu okazji, trafienie Bidy było jedynym celnym strzałem w pierwszej części gry. W drugiej połowie Wisła Płock przejęła inicjatywę, jednak najbardziej dogodną okazję na bramkę miało Podbeskidzie.
W 72. minucie Michał Janota posłał długie podanie na prawą stronę boiska do Mateusza Ziółkowskiego, który zmienił w 63. minucie Maksymiliana Sitka. 19-letni napastnik popisał się skutecznym dryblingiem, łatwo minął rezerwowego Radosława Cielemęckiego i oddał strzał. Ten, niefortunnie dla niego, uderzył zaledwie w słupek.
Dalszy przebieg spotkania idealnie kwituje powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W głównej roli, w negatywnym słowa znaczeniu, znalazł się tym razem ten, który kilka minut wcześniej mógł podwyższyć prowadzenie gospodarzy - Mateusz Ziółkowski. Ten nie zdołał przypilnować wprowadzonego z ławki rezerwowych Fabiana Hiszpańskiego.
29-letni pomocnik urwał się przeciwnikowi i posłał świetną piłkę z lewego skrzydła prosto na głowę kapitana Wisły Łukasza Sekulskiego. W powietrzu próbował walczyć z nim Martin Chlumecky, jednak nie zdołał zrównać się z doświadczonym snajperem.
Fortuna 1 Liga:
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Płock 1:1 (1:0)
Bramka: Bartosz Bida 18 - Łukasz Sekulski 81
Przejdź na Polsatsport.pl