Ekstraklasa ich zweryfikowała? "Myślałem, że będzie gorzej"

Ekstraklasa ich zweryfikowała? "Myślałem, że będzie gorzej"
fot. Cyfrasport
Ekstraklasa ich zweryfikowała? "Myślałem, że będzie gorzej"

Za nami inauguracja PKO Ekstraklasy. Nie była ona udana dla beniaminków. ŁKS Łódź przegrał 0:3 w Warszawie z Legią, Ruch Chorzów 1:2 w Lubinie z Zagłębiem, a Puszcza 2:3 w Łodzi z Widzewem. ŁKS jest po tej kolejce czerwoną latarnią, a Ruch z Puszczą też są blisko strefy spadkowej. Ekstraklasa zweryfikował beniaminków? A może to tylko złe miłego początki?

- Jeszcze bym nie powiedział, że Ekstraklasa zweryfikowała beniaminków. Każdy z nich w tej pierwszej kolejce pokazał coś pozytywnego, miał swoje pięć minut. Nawet ŁKS, który dostał lanie – zauważa Antoni Bugajski, publicysta piłkarski Przeglądu Sportowego.

Bramkarz Legii patrzył błagalnym wzrokiem

Te pięć minut ŁKS-u, to była wyborna sytuacja Kaya Tejana, który przy stanie 1:0 dla Legii miał sytuację sam na sam. Po jego strzale bramkarz Legii Kacper Tobiasz błagalnie patrzył na piłkę, modląc się, żeby to nie wpadło. No i piłka trafiła w słupek. Zasadniczo przegrać z Legią, to żaden wstyd. Zwłaszcza że przed sezonem wygrywała ona każdy sparing do zera.


Jeśli chodzi o Ruch, to prowadził on w Lubinie 1:0 i miał wszystkie karty w ręku. – Ruch popełnił jednak błąd. Z każdą minutą okopywał się coraz bardziej na swojej połowie. Do tego stopnia, że w pewnej chwili już nie chciał z niej wychylić głowy. Zagłębie mając pełną inicjatywę, z czasem pokonało Ruch piłkarską jakością. To można było przewidzieć. W końcu Zagłębie ma być czarnym koniem i ma walczyć o puchary – komentuje Bugajski.

Sporo plusów jak na pierwszy raz

Ruch przy Zagłębiu kadrowo niczym wielkim nie imponuje. Ma dwóch doświadczonych zawodników, jak Maciej Sadlok czy Filip Starzyński, ale Zagłębie ma jednak zdecydowanie więcej atutów. Trudno się jednak dziwić. W końcu Ruch ma 12-13 milionów w budżecie, a Zagłębie trzy razy więcej. Na boisku, zwłaszcza w drugiej połowie, to było widać.


Trzeci z beniaminków też zaczął od prowadzenia, ale przegrał 2:3. – To można było przewidzieć. Widzew u siebie, przy komplecie na trybunach. Chyba nikt nie sądził, że Puszcza tam wygra – analizuje Bugajski. – Prawdę powiedziawszy, to ja myślałem, że to się może skończyć gorzej. Puszcza mnie jednak zaskoczyła. Zagrała bez kompleksów, zdobyła gola po stałym fragmencie, co jak wiadomo jest ich groźną bronią. No i wypożyczony z Legii Majchrzak zagrał bez kompleksów. Sporo tych plusów jak na pierwszy raz.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie