Konrad Bukowiecki o swojej kontuzji. "Medycyna jeszcze nie poszła tak do przodu"
– Medycyna jeszcze nie poszła tak do przodu, żeby więzadło samo się zrosło, ale jest też dobra wiadomość, bo skoro jest zerwane to drugi raz się nie zerwie – mówi Konrad Bukowiecki, najlepszy polski kulomiot. Bukowiecki zrezygnował z operacji zerwanego więzadła, by mieć szansę na występ w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
W sobotę Bukowiecki rozpoczął sezon, pchając kulę na odległość 20.22 podczas mityngu w Madrycie, co dało mu ósme miejsce. Za chwilę zawodnika InPost Team czekają mistrzostwa Polski, a następnie wylot do chińskiego Chengdu na letnią uniwersjadę.
– Dla mnie to jest ostatnia szansa na to, żeby pokazać się na uniwersjadzie. Niestety, PESEL przypomina, że już więcej takiej okazji nie będę miał. A poza tym po prostu mam fantastyczne wspomnienia z dwóch poprzednich uniwersjad, bo są takie małe igrzyska olimpijskie dla studentów. Gdy okazało się, że mogę pojechać na uniwersjadę to z radością zdecydowałem się na to, by wziąć udział w tej imprezie – mówi Bukowiecki.
ZOBACZ TAKŻE: Polacy bez awansu na MŚ w Fukuoce. Zabrakło niewiele
Ostatni czas dla czołowego polskiego zawodnika był bardzo trudny po tym, jak doznał kontuzji zerwania więzadła krzyżowego. – Ostatnie pół roku faktycznie przebiegało pod znakiem jednej wielkiej kontuzji i rehabilitacji, a tak naprawdę ciągłej niepewności, czy zdążę w ogóle wrócić. Zacisnąłem zęby i ciężko pracowałem, żeby móc jednak wrócić w tym sezonie – tłumaczy.
Najważniejszym celem 26-letniego kulomiota są przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu.
– Miałem oczywiście takie myśli, żeby odpuścić ten sezon i po prostu spróbować się przyszykować na następny rok, czyli na igrzyska olimpijskie. Po konsultacjach medycznych okazało się jednak, że operacja w tym momencie nie ma kompletnie sensu, bo na jakieś dziesięć, może dwanaście miesięcy byłbym wyjęty kompletnie ze wszystkiego i te igrzyska i tak by mi uciekły. Mam na tyle silne mięśnie, że one stabilizują kolano i ono ani nie ucieka, ani się nie blokuje. Ufam lekarzom i wiem, że w tym aspekcie są mądrzejsi ode mnie. Niestety, medycyna nie poszła tak do przodu, żeby więzadło samo się zrosło, więc ono cały czas jest zerwane i gdzieś to na pewno odczuwam, ale jedyne, co jest dobre to to, że jest już zerwane, więc drugi raz się nie zerwie – żartuje zawodnik InPost Team.
99. PZLA Mistrzostwa Polski w Gorzowie Wielkopolskim rozpoczną się w czwartek i potrwają do soboty. Konkurs pchnięcia kulą odbędzie się już pierwszego dnia po południu. W piątek Bukowiecki wsiądzie już do samolotu, którym poleci na uniwersjadę do chińskiego Chengdu. A zaraz po powrocie wystartuje w mistrzostwach świata, które odbędą się w Budapeszcie.