Sonny Kittel dał triumf Rakowowi! Horror z happy endem w eliminacjach LM
Raków Częstochowa prowadził już 2:0 w pierwszym meczu z Karabachem Agdam w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Fatalne trzy minuty częstochowian w defensywie sprawiły jednak, że mistrzowie Azerbejdżanu mieli w garści remis 2:2. W końcówce na murawie pojawił się jednak Sonny Kittel i to on fantastycznym strzałem dał Rakowowi triumf 3:2! Rewanż odbędzie się 2 sierpnia w Baku.
Mistrz Azerbejdżanu to wyjątkowo niewygodny dla polskich drużyn przeciwnik. W sezonie 2010/11 w eliminacjach Ligi Europy wyeliminował Wisłę Kraków, trzy lata później Piasta Gliwice, a w sezonie 2020/21 tych rozgrywek okazał się lepszy od Legii Warszawa. Przed rokiem już w 1. rundzie zamknął drzwi do Ligi Mistrzów Lechowi Poznań.
ZOBACZ TAKŻE: Gol reprezentanta Polski w meczu eliminacji europejskiego pucharu! Oszukał bramkarza (WIDEO)
Teraz Raków mógł mieć jednak powody do optymizmu. W czterech oficjalnych meczach nowego sezonu podopieczni Dawida Szwargi nie stracili żadnego gola, choć musieli sobie radzić bez ciężko kontuzjowanego Iviego Lopeza.
Czyste konto było podstawowym celem piłkarzy Rakowa również w środowy wieczór. Piłkarze z Częstochowy grali jednak ryzykownie i kilka razy stracili piłkę pod własną szesnastką. Dwa razy - w 23. i 25. minucie mogło się to skończyć golem dla rywala, ale Yassine Benzia i Leandro Andrade pudłowali w dogodnych sytuacjach. W 33. minucie Andrade mógł z kolei trafić do siatki po szybkim wejściu w strefę obronną rywala, ale uderzył tylko w słupek.
Ataki gospodarzy nie były tak groźne, a największe zagrożenie pod bramką Azerów stanowiły stałe fragmenty. Jeden z nich w doliczonym czasie gry pierwszej połowy zakończył się strzałem Łukasza Zwolińskiego, który nie trafił jednak czysto w piłkę.
O ile pierwsza część była długimi fragmentami nudna, to w drugiej na emocje nie można było narzekać. W 55. minucie to Raków wyszedł na prowadzenie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym rywala. Cafarquliyev wpadł we własnego bramkarza i przez przypadek wybił mu piłkę z rąk, trafiając do własnej siatki. Chwilę później nastąpiły potrójne zmiany w obydwu ekipach.
Przez moment wydawało się, że lepsze roszady przeprowadził trener Szwarga, bowiem wprowadzony na murawę Piasecki skuteczną główką pokonał Mahammadaliyeva. Bramkarz Karabachu w tej sytuacji powinien zachować się zdecydowanie lepiej. Było 2:0, a Raków miał wszystko w swoich rękach. Gospodarze w fatalny sposób wypuścili jednak prowadzenie z rąk. W ciągu trzech minut dwie piękne asysty zaliczył rezerwowy Keyta, a ładne gole na swoim koncie zapisał Xhixha. Na stadionie w Częstochowie zapanowała chwilowa konsternacja...
Końcówka meczu była zacięta, a obydwie drużyny mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najpierw doskonałą okazję mieli goście, ale nie potrafili trafić do siatki. Chwilę później to piłkarze Karabachu wybili futbolówkę z linii bramkowej po strzale jednego z graczy Rakowa. Wreszcie w 90. minucie sprawy w swoje ręce wziął debiutujący w Rakowie Sonny Kittel. Fantastyczne uderzenie zza pola karnego dało częstochowianom wygraną 3:2.
Rewanż odbędzie się 2 sierpnia w Baku.
Raków Częstochowa - Karabach Agdam 3:2 (0:0)
Bramki: Cafarquliyev (sam. 55'), Piasecki (71'), Kittel (90') - Xhixha (73', 75')
Raków: Kovacevic - Racovitan, Arsenic, Svarnas - Tudor, Papanikolau, Lederman (65' Berggren), Silva (84' Sorescu) - Koczergin (81' Kittel), Cebula (65' Yeboah) - Zwoliński (65' Piasecki).
Karabach: Mahammadaliyev - Bayramov, Mustafazada, Medina, Cafarquliyev (70' Medvedev) - Romao, Jankovic (70' Patrick Andrade), Leandro Andrade, Benzia (70' Keyta), Zoubir - Xhixha.
Żółte kartki - Raków Częstochowa: Marcin Cebula; Karabach Agdam: Yassine Benzia, Redon Xhixha, Richard Almeyda.
Sędzia: Lukas Faehndrich (Szwajcaria). Widzów: ok. 5 tys
Przejdź na Polsatsport.pl