Znamy problemy mistrza olimpijskiego po Diamentowej Lidze w Monako! Menadżer uspokaja
Mistrz olimpijski i rekordzista świata w skoku o tyczce Armand Duplantis po zajęciu w piątek dopiero czwartego miejsca podczas lekkoatletycznej Diamentowej Ligi w Monako, z wynikiem zaledwie 5,72 m, przechodzi zabiegi chiropraktyczne.
Tyczkarz wyjaśnił zaraz po konkursie na antenie kanału szwedzkiej telewizji SVT, że odczuwał bóle uda i czuł, że ”coś jest nie w porządku” z jego ciałem. Stwierdził jednak, że były to raczej skurcze.
ZOBACZ TAKŻE: Kanadyjska sztafeta otrzyma oczekiwane srebrne medale olimpijskie
Jego menedżer Daniel Wessfeldt wyjaśnił we wtorek w rozmowie z dziennikiem ”Dagens Nyheter”, że jego podopieczny "zdecydował się pozostać w Monako przez jeszcze jakiś czas, gdzie przechodzi zabiegi chiropraktyczne”.
- Armand nie ma żadnych problemów z przygotowaniami do mistrzostw świata w Budapeszcie (19-27 sierpnia), a tydzień lub dwa przerwy dobrze mu zrobi - zaznaczył.
Szwedzkie media są jednak zaniepokojone i zastanawiają się, dlaczego tyczkarz przechodzi zabiegi chiropraktyczne, a nie fizjoterapeutyczne. Wessfeldt podkreślił, że "to nie jest kontuzja, a te zabiegi są potrzebne”.
Dodał, że start zawodnika w mistrzostwach świata jest niezagrożony, o czym świadczy fakt, że jego tyczki już zostały przewiezione do stolicy Węgier.
Poza zdobyciem w Tokio złotego medalu olimpijskiego, 23-letni Szwed triumfował w ubiegłorocznych MŚ w Eugene i dwukrotnie w ME - w Berlinie (2018) i Monachium (2022).
Przejdź na Polsatsport.pl