Mistrz Polski wyprzedził rywala na ostatniej prostej. "Działałem instynktownie"
"Działałem instynktownie. Dałem z siebie wszystko i liczyłem, że uda mi się to zrobić" - powiedział Filip Ostrowski, który w Gorzowie Wielkopolskim na ostatniej prostej wyprzedził Michała Rozmysa i został mistrzem Polski w biegu na 1500 m.
Ostrowski triumfował czasem 3.41,79, wyprzedził Rozmysa o 0,03 sekundy. Mimo to mistrz Polski wciąż nie jest pewny kwalifikacji na sierpniowe mistrzostwa świata w Budapeszcie. W piątek zawodnik RKS Łodź wystartuje w eliminacjach biegu na 800 m, którego finał odbędzie się w sobotę.
ZOBACZ TAKŻE: Ewa Swoboda mistrzynią Polski! Zrównała się z Ireną Szewińską i Darią Korczyńską
"Wydaje mi się, że to nie wystarczy, abym załapał się z rankingu na 1500 m. Wciąż mam za mało punktów. Mam jeszcze szansę na 800 m, więc po sobocie może się wszystko okazać" - wyjaśnił lekkoatleta.
22-latek w tym sezonie prezentuje dobrą formę. Ustanowił rekordy życiowe w biegach na 800 m - 1.45,62 i 1500 m - 3.36,03.
"Bardzo dobrze poszło mi w Drużynowych Mistrzostwach Europy na Igrzyskach Europejskich. To też było fajne osiągnięcie. Przyczyniłem się do tego, że Polska zdobyła srebrny medal. Jednak złoty medal mistrzostw Polski to na pewno jeden z moich największych sukcesów" - podkreślił.
Ostrowski lubi biegać na 800 m, ale twierdzi, że lepiej radzi sobie na dłuższym dystansie.
"Fajnie biega się 800 m, bo to prawie dwa razy krótszy dystans. Ale coraz pewniej czuję się na 1500 m i dużo lepiej mi to wychodzi, więc bardziej odpowiada mi 1500 m" - podsumował.
Przejdź na Polsatsport.pl