Kaczmarek po sukcesie. "W tym roku mam dużą przewagę i jestem w znakomitej formie"
"To fantastyczne uczucie. Ten tytuł przyszedł mi chyba najłatwiej. W tym roku mam dużą przewagę. Jestem w znakomitej formie" - powiedziała Natalia Kaczmarek po zwycięstwie w biegu na 400 m podczas mistrzostw kraju w Gorzowie Wielkopolskim.
25-letnia biegaczka już trzeci raz z rzędu została mistrzynią Polski na stadionie. W piątek uzyskała czas 51,86 i wyprzedziła Marikę Popowicz Drapałę - 52,63 oraz Patrycję Wyciszkiewicz-Zawadzką - 52,84.
ZOBACZ TAKŻE: Carlitos odchodzi z Legii
"Wiedziałam, że strata rywalek jest duża, ale trochę się stresowałam, bo nie wiedziałam czego spodziewać się po Marice Popowicz i Patrycji Wyciszkiewicz. Był lekki stres, ale biegam w tym sezonie bardzo szybko, więc moja pewność siebie jest wysoka" - oznajmiła.
"Czas był ok, choć wiadomo, że w tym roku biegałam już znacznie szybciej, ale nie chciałam się za bardzo zmęczyć. Starałam się kontrolować tempo i biec tak, aby wygrać. Ponadto wcześniej biegałam na 200 m i bałam się, że na 400 m odetnie mnie w końcówce. Jutro też biegam na 200 m i znów będę chciała pokazać się z dobrej strony" - dodała.
W piątkowej sesji porannej Kaczmarek wygrała eliminacje czasem 23,08 i pobiła rekord życiowy w biegu na 200 m. W sobotę ma szansę na drugi złoty medal i zapowiada, że może zejść poniżej 23 sekund.
"W sobotę będę polowała na kolejny rekord, ale wiele zależy od warunków. Dzisiaj rano się udało, bo akurat nie padał deszcz i miałam lekki wiatr w plecy, a nie wiemy jak będzie jutro" - podkreśliła.
Lekkoatletka oceniła bieżnię na stadionie w Gorzowie Wielkopolskim.
"Mi się biega tutaj dobrze i luźno, zarówno na 200 i 400 m. Więc generalnie jest ok. To na pewno dobra nawierzchnia do treningu, choć osobiście do zawodów wolę mondo" - wyznała.
Kaczmarek pochodzi z Drezdenka w województwie lubuskim, więc Gorzów Wielkopolski to jej rodzinne strony.
"Na pewno fajnie jest tu wrócić. Jest tu cała moja rodzina. Wszyscy mi kibicują, więc to jest na bardzo miłe" - stwierdziła po biegu.
W tym sezonie Kaczmarek jest w życiowej formie. W lipcu wygrała mityngi Diamentowej Ligi w Chorzowie i Monako. Dwukrotnie zeszła poniżej 50 sekund, a 16 lipca na Stadionie Śląskim uzyskała drugi wynik w historii polskiej lekkoatletyki - 49,48. Do rekordu Polski Ireny Szewińskiej brakuje jej tylko 0,2 sekundy.
Oczekuje się, że Kaczmarek w Budapeszcie awansuje do finału mistrzostw świata, co nie udało jej się przed rokiem w Eugene.
"W tamtym roku finał dawał wynik 50,80, więc myślę, że nie trzeba będzie poprawiać rekordu Polski, żeby wejść do finału MŚ" - oceniła.
Mistrzyni Polski nie chciała jednoznacznie deklarować czy w Budapeszcie zdobędzie medal mistrzostw świata.
"Trudno stwierdzić. Rywalki na pewno są mocne. Parę razy w tym roku udało mi się z nimi wygrać. Ale tam jest bieganie turniejowe. Zależy do której serii trafię po drodze i jaka tam będzie pogoda. Mam nadzieję, że wejdę do finału i tam będę walczyć o jak najwyższe miejsce" - zapowiedziała.
Kaczmarek będzie liderką polskiej sztafety 4x400 m. Niestety kilka czołowych polskich biegaczek z różnych względów nie wystartuje w Budapeszcie. Wśród nieobecnych są m.in. Anna Kiełbasińska, Justyna Święty-Ersetic, Iga Baumgart-Witan i Małgorzata Hołub-Kowalik.
"Dobrze się z tym czuję. Marika jest najstarsza... żartuję, nie wypominam nikomu wieku. Myślę, że będą biegały doświadczone dziewczyny i damy sobie radę. Zawsze się wspieramy bez względu na to, w jakim składzie startujemy" - odparła.
"To będzie trudne. Całej sztafety nie udźwignę, ale wierzę w to, że dziewczyny się zbiorą, zmotywują, a ich forma będzie zwyżkować i dostaniemy się do finału, a tam na pewno o medale będzie bardzo ciężko, ale różne rzeczy się zdarzają i będziemy walczyć do końca" - kontynuowała.
Reprezentantka Polski zastrzegła jednak, że zdobycie medalu MŚ w sztafecie 4x400 m będzie trudnym zadaniem.
"W sztafecie 4x100 niespodzianki zdarzają się częściej, bo tam wiele zależy od zmian. U nas raczej dodaje się czasy i rzadko zdarza się, żeby ktoś niespodziewanie wygrywał" - wyjaśniła.
Najlepszy wynik na 400 m w tym sezonie osiągnęła Amerykanka Sydney McLaughlin-Levrone - 48,74. Zajmująca piąte miejsce na światowych listach Kaczmarek zdradziła, które biegaczki uważa ze swoje główne konkurentki w walce o medale MŚ w Budapeszcie.
"Myślę, że Marileidy Paulino z Dominikany, która złamała 49 sekund. Holenderka Lieke Klaver jest w super dyspozycji i w tym roku już dwa razy zeszła poniżej 50 sekund. Na pewno groźna będzie młoda Irlandka Rhasidat Adeleke. Ma znakomite warunki fizyczne i jest bardzo szybka. Nie wiem jednak jak wytrzyma trzy biegi, bo nie jest jeszcze tak doświadczona. Myślę, że mocna będzie też brązowa medalistka z zeszłego roku, czyli Sada Williams z Barbadosu" - przewiduje Kaczmarek.