Szokujące wyznanie byłego trenera Lecha. "Wyrzuciłem agenta, który ściągał haracze z klubu"
Nenad Bjelica, były szkoleniowiec Lecha Poznań, opowiedział w programie "Sport nedjeljom" w chorwackiej telewizji Z1 o największym rozczarowaniu, jakie przeżył w pracy trenerskiej. Niektóre wątki jego opowieści mogą szokować!
Chorwat, który poza "Kolejorzem" prowadził między innymi Austrię Wiedeń, Spezię, Dinamo Zagrzeb i NK Osijek, przyznał, że największym rozczarowaniem był właśnie pobyt w Osijeku, który prowadził w latach 2020-2022.
ZOBACZ TAKŻE: Dyskryminacja w sporcie? "Nikt nie przyzna, że Modrić i Djoković są najlepsi"
Bjelica przejął klub, zastępując Ivicę Kulesevicia, który nie odniósł zwycięstwa w żadnym z trzech pierwszych meczów sezonu 2020/2021. Pod wodzą nowego szkoleniowca NK Osijek piął się w górę tabeli, kończąc rozgrywki chorwackiej ekstraklasy na drugim miejscu, bijąc przy okazji kilka klubowych rekordów, by wymienić choćby najwięcej punktów w sezonie (77) i najwięcej zwycięstw w rozgrywkach (23).
Kolejny sezon nie był już w wykonaniu ekipy Nenada Bjelicy tak dobry. Klub został bardzo szybko wyeliminowany z europejskich pucharów przez CSKA Sofia, a na krajowym podwórku zajął "dopiero" 3. miejsce. Początkiem końca byłego szkoleniowca Lecha była jednak publiczna krytyka zarządu klubu, który - zdaniem trenera - nie stanął w jego obronie po serii ataków w mediach. Mimo zapewnień prezesa, że Bjelica wypełni kontrakt, obowiązujący do końca czerwca 2023 roku, Chorwat został zwolniony 29 sierpnia 2022 roku, tuż po domowym zwycięstwie nad Hajdukiem.
- Klub podjął taką decyzję, jaką podjął. Musiałem odejść, ale ta rana nigdy się nie zagoi. Osijek to moje miasto, NK to mój klub. Gdybym mógł cofnąć czas, to niczego nie zrobiłbym inaczej. Zawsze działałem na rzecz klubu i do końca broniłem jego interesów. Gdy obejmowałem stery w zespole, jego wartość szacowano na 19-20 mln euro. Kiedy mnie zwalniano, ta wartość wynosiła już 36 milionów - powiedział Bjelica.
Szkoleniowiec podkreślił, że choć to na niego spadły gromy za gorsze wyniki drużyny, winny - w jego odczuciu - jest przede wszystkim zarząd klubu i cała otoczka wokół niego. Niektóre historie, opowiedziane przez Bjelicę, mogą szokować!
- Najłatwiej jest "ustrzelić" trenera, a nie mówi się o tym, że nastąpiła eksplozja wydatków na stadion. Remont, który miał kosztować 40 milionów euro, pochłonął 80 milionów, a końca nie było widać. Taka jest prawda. Brakowało tylko tego, żebym odpowiadał jeszcze za to... Do ostatniego dnia działałem na rzecz NK Osijek. Mało tego, kilka godzin przed moim zwolnieniem wyrzuciłem agenta, który ściągał haracze z klubu! Prawie przypłaciłem to zawałem serca - podkreśla Bjelica.
Były szkoleniowiec poznańskiego Lecha od kwietnia pracuje w Trabzonsporze. Kontrakt Chorwata z tureckim klubem obowiązuje do końca sezonu 2024/2025.
Przejdź na Polsatsport.pl