Trzy brązowe medale polskich lekkoatletów w Chengdu. "Parę łez się uroniło"

Inne
Trzy brązowe medale polskich lekkoatletów w Chengdu. "Parę łez się uroniło"
Fot. Paweł Skraba/ Materiały prasowe
Brąz uniwersjady jest pierwszym medalem Krzysztofa Kiljana w zawodach rangi międzynarodowej

To był kolejny polski medalowy dzień na stadionie lekkoatletycznym w Chengdu. Trzy brązowe medale uniwersjadowe dla biało-czerwonych wywalczyli młociarka Aleksandra Śmiech, trójskoczkini Adrianna Laskowska i płotkarz Krzysztof Kiljan.

– Bardzo się cieszę z tego medalu, bo to były bardzo fajne zawody. Dałam z siebie wszystko, aby ten medal przywieźć do Polski. Jest pewien niedosyt, bo lepsze miejsca były w zasięgu ręki, ale cieszę się z podium. Chińska publiczność bardzo mocno wspierała swoje zawodniczki, ale dla mnie to też było na plus – mówiła Aleksandra Śmiech.

 

ZOBACZ TAKŻE: Porażka polskich koszykarek na zakończenie Uniwersjady. "Jestem rozczarowany"

 

Polka już od pierwszego rzutu plasowała się na trzeciej pozycji i choć ten wynik dwukrotnie poprawiła, to jednak nie dała rady wskoczyć na wyższą pozycję. Tym samym wywalczyła brązowy medal, podobnie jak dzień wcześniej inny młociarz - Dawid Piłat, który był trzeci w rywalizacji mężczyzn. Pierwsze dwa miejsca wśród kobiet zajęły reprezentantki Chin. Do drugiej Polka straciła osiemdziesiąt centymetrów, a w najlepszej próbie rzuciła młot na odległość 68,65 m.

 

Również od samego początku konkursu w trójskoku trzecie miejsce zajmowała Adrianna Laskowska. Polka zaliczyła tylko dwie udane próby, ale zarówno pierwsza, jak i druga były na tyle dalekie, że dawały jej brązowy medal. Cztery ostatnie skoki Laskowska spaliła. Na czwartym miejscu w tym konkursie uplasowała się inna reprezentantka Polski - Karolina Młodawska, która uzyskała wynik 13,59 m i do trzeciej Laskowskiej straciła 24 centymetry.

 

– Do ostatniego skoku nie mogłam być pewna tego medalu, więc walczyłam do końca. Co skok odsuwałam pół stopy do tyłu, bo myślałem, że skoczę z zapasem. Te skoki, niestety spalone, były dalekie i mogłam tu powalczyć o srebrny medal. Mimo wszystko jestem bardzo szczęśliwa, to jest nie do opisania – mówiła Młodawska.

 

Ostatnią konkurencją w sobotę był bieg na 110 metrów przez płotki z udziałem Krzysztofa Kiljana. Polak, podobnie jak Aleksandra Śmiech i Adrianna Laskowska, opuścił stadion z brązowym medalem. Kiljan uzyskał czas 13,55 s i przegrał z reprezentantami Japonii i Chin.

 

– To jest mój pierwszy medal międzynarodowej imprezy, więc do tej pory mogłem zastanawiać się, i tak robiłem, jak taki sukces smakuje. I teraz mogę powiedzieć, że smakuje bardzo dobrze i parę łez się uroniło. Starałem się skupić na sobie i nie patrzyłem na rywali, dopiero tuż przed metą zerknąłem w bok i widziałem przed sobą tylko Japończyka. Na 90 procent wiedziałem, że mam medal, ale myślałem, że srebro, a okazało się, że Chińczyk był zasłonięty. Brąz na ten moment jest wystarczający – mówił Kiljan.

 

W sobotę rywalizację zakończyły siedmioboistki, wśród których o medale walczyły dwie Polki. Niestety, obie uplasowały się za podium – Edyta Bielska z wynikiem 5865 pkt była czwarta, a Julia Słocka, z rezultatem 5713, siódma. Do niedzielnych finałów pewnie awansowały dwie polskie sztafety 4x400 metrów – panie z pierwszym, a panowie z czwartym czasem. W niedzielnych finałach pobiegną również dwie polskie sztafety 4x100 metrów, które awans zapewniły sobie w serii porannej.

 

Do tej pory polscy lekkoatleci wywalczyli jedenaście medali – dwa złote ma Nikola Horowska (skok w dal i bieg na 200 metrów), po jednym złotym Oskar Stachnik (rzut dyskiem) i Konrad Bukowiecki (pchnięcie kulą), srebrne Magdalena Bokun (skok w dal), Szymon Mazur (pchnięcie kulą) i Marlena Granaszewska (bieg na 200 metrów), a brązowe Dawid Piłat (rzut młotem), Aleksandra Śmiech (rzut młotem), Adrianna Laskowska (trósjkok) i Krzysztof Kiljan (110 metrów przez płotki).

 

RI, Materiały prasowe
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie