Ostatni sprawdzian
"Dziewczyny lubią brąz" - śpiewa Ryszard Rynkowski. Tego lata melodia ta po raz kolejny towarzyszy polskim siatkarkom. Niespełna miesiąc temu brązowe medale VNL odebrała seniorska reprezentacja, natomiast w miniony weekend ta uniwersytecka. Jest zatem się z czego cieszyć, bo kobieca siatkówka wreszcie serwuje ogrom pozytywnych emocji.
W Chengdu, gdzie odbyła się Uniwersjada, Polki mogły poczuć namiastkę prawdziwych igrzysk olimpijskich i jeszcze bardziej zapragnąć, by włączyć się do walki o miejsce w pierwszej kadrze. Sama znakomicie wspominam rok 2005 i Uniwersjadę w Izmirze, gdzie zdobyłyśmy srebro, a która dała mi olbrzymią motywację do pracy. Trzy lata później przyszła największa nagroda... wyjazd do Pekinu.
ZOBACZ TAKŻE: Magdalena Stysiak w wybornej formie. Czy poprowadzi Polki do medalu mistrzostw Europy?
W drodze po swoje igrzyskowe marzenia nie próżnują i siatkarki Stefano Lavariniego. Ubiegły tydzień to mecze kontrolne z reprezentacją Turcji. W Krośnie i Mielcu mogliśmy oglądać największe gwiazdy światowej siatkówki, jak Melisa Vargas, Joanna Wołosz czy Magdalena Stysiak, które po raz kolejny zaprezentowały bardzo wysoki poziom. Powrót tej drugiej po kontuzji cieszy najbardziej, bo przyspieszenie gry naszej reprezentacji widać gołym okiem.
Na pewno etap przygotowań nie pozwolił, by obie ekipy oglądać w pełni dynamiki i momentami troszkę brakowało szybkości, to jednak zaangażowania po obu stronach siatki nie brakowało. Był czas na sprawdzenie powracających po kontuzjach Oli Gryki i Kamili Witkowskiej czy dłuższych absencjach w reprezentacji zawodniczek jak Malwina Smarzek i prawie każdy dostał swoją szansę. Zauważyć mogliśmy także szachy, w które grali obaj selekcjonerzy, dokonując zmian w końcówkach czy rotując składem, bo jak się okazuje istnieje ryzyko, iż to właśnie z Turcją przyjdzie nam się spotkać w ćwierćfinale mistrzostw Starego Kontynentu.
Tak czy inaczej, na pewno cieszy, że kolejny już raz przed ważną imprezą sprawdzamy się z ekipą ze światowego topu. Sporo pytań i wątpliwości jednak pozostaje. Myślę przede wszystkim o zdrowiu naszych pań. Czy Martyna Czyrniańska lecząca problem mięśniowy zdąży z leczeniem i zagra w europejskim czempionacie? Czy Lavarini postawi na Smarzek, a jeżeli tak to na jakiej pozycji? A może będą potrzebne posiłki w postaci Weroniki Szlagowskiej i Julity Piaseckiej, by zespół w pełni mógł się przygotować do turnieju? Odpowiedzi na pewno poznamy pod koniec tygodnia, bo w poniedziałek Polki wyruszają w drogę po mam nadzieję kolejne trofeum w tym sezonie.