Bartosz Zmarzlik wygrał Grand Prix Łotwy!
Bartosz Zmarzlik wygrał w Rydze żużlową Grand Prix Łotwy - siódmą eliminację żużlowych mistrzostw świata - i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Na trzy turnieje przed końcem cyklu ma już 22 punkty przewagi nad Szwedem Fredrikiem Lindgrenem.
W finale Polak był szybszy od Lidgrena i Słowaka Martina Vaculika, a z wyścigu został wykluczony Brytyjczyk Tai Woffinden.
ZOBACZ TAKŻE: Być jak Bartosz Zmarzlik. Oni mają na to szansę
Patryk Dudek i Maciej Janowski odpadli po zasadniczej części zawodów.
To czwarty wygrany przez Zmarzlika turniej GP w tym roku. Żużlowiec lubelskiego Motoru jest coraz bliższy czwartego tytułu mistrza świata. Kolejna eliminacja zaplanowana jest na 2 września w Cardiff. Po niej odbędą się zawody w Vojens (16 września) i Toruniu (30 września).
W sobotę Zmarzlik wygrał 22. turniej w karierze, ale zwycięstwo nie przyszło mu łatwo. Obrońca tytułu był nawet bliski zakończenia udziału w zawodach już po ich zasadniczej części, co w tym roku jeszcze mu się nie zdarzyło. Po czterech seriach startów miał tylko siedem punktów (z jednego biegu został wykluczony za spowodowanie upadku Janowskiego) i w swoim piątym wyścigu musiał walczyć o awans z bezpośrednimi rywalami. Był w nim drugi, co wystarczyło do miejsca w czołowej ósemce, ale pozbawiało możliwości wyboru korzystnego pola startowego w półfinale.
Nie przeszkodziło to Zmarzlikowi w odniesieniu efektownego zwycięstwa, a z drugiego miejsca awansował Lindgren. Po chwili stawkę finalistów uzupełnili Woffinden i Vaculik. Ostatni sobotni wyścig miał trzy odsłony. Najpierw na pierwszym łuku na tor upadł Szwed i sędzia zarządził powtórkę w pełnym składzie. Po chwili pod taśmą nieregulaminowo ruszył się Woffinden, a ponieważ miał już wcześniej ostrzeżenie, został zdyskwalifikowany. W końcu za trzecim razem udało się rozegrać finał. Po starcie najszybszy był Lindgren, ale na drugim okrążeniu Polak zdołał go wyprzedzić i do mety powiększał przewagę nad rywalami.
Dudek i Janowski kolejny raz zaprezentowali się poniżej oczekiwań i mają coraz mniejsze szanse na utrzymaniu się w cyklu GP.
Po raz pierwszy odbywający się w Rydze turniej cyklu mistrzostw świata obfitował w upadki. Najgroźniejszy już na początku miał Anders Thomsen. Przy pełnej prędkości Duńczyk stracił panowanie nad motocyklem, przeleciał ponad dmuchanymi bandami i wylądował poza torem. Trafił do karetki i nie był w stanie kontynuować rywalizacji.
Już przed zawodami Zmarzlikowi ubył groźny konkurent w walce o tytuł mistrz świata. Okazało się, że trzeci w klasyfikacji generalnej Australijczyk Jack Holder nie może wystartować z powodu kontuzji ręki, jakiej doznał podczas niedawnego Drużynowego Pucharu Świata we Wrocławiu.
Przejdź na Polsatsport.pl