Brutalny mecz Barcelony! Trzy czerwone kartki i cios łokciem
FC Barcelona bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z Getafe w pierwszej kolejce hiszpańskiej La Liga. Arbiter pokazał w całym spotkaniu aż trzy czerwone kartki, a jedną z nich ujrzał Raphinha za cios łokciem w głowę rywala. Cały mecz w barwach "Dumy Katalonii" rozegrał Robert Lewandowski.
Jeszcze przed spotkaniem kibice obu zespołów wiedzieli, że nie będzie to łatwy mecz. Z jednej strony na boisku występowali mistrzowie Hiszpanii, z drugiej strony byli gospodarze, którzy wcale nie byli zainteresowani grą w piłkę.
ZOBACZ TAKŻE: Sensacja w meczu Legii Warszawa! Beniaminek postawił się faworytowi
Getafe od samego początku prowokowało rywali agresywną grą, co trzeba przyznać zostało usankcjonowane żółtymi kartkami przez arbitra, ale nie powstrzymało cynicznych zapędów gospodarzy. Prowokowany wciąż był Raphinha, który zapisał się wyśmienitą sytuacją uderzając z bliska w kierunku bramki Davida Sorii, ale piłka po szczęśliwej interwencji golkipera i obrońcy odbiła się tylko od słupka na rzut rożny.
Ten sam zawodnik, który zapisał się pozytywnie w podbramkowej akcji, zupełnie stracił głowę w zupełnie niepozornej sytuacji. Brazylijczyk zupełnie niezainteresowany piłką wbiegł z łokciem wycelowanym w kark przeciwnika, co spotkało się z uzasadnioną czerwoną kartką. Taktyka Getafe przyniosła pożądany efekt, a męczarnie Barcelony spowodowane nie tylko agresywnym stylem gry, ale również brakiem wyraźnego pomysłu na grę w ofensywie, trwały w najlepsze, zwłaszcza że sędzia doliczył aż dziesięć minut do końca pierwszej połowy.
Co ciekawe - nie tylko piłkarze Getafe wydawali się mylić dyscypliny. Tym razem jednak zamiast MMA czy innych sztuk walki znany tylko sobie sport wybrał Ronald Araujo łapiąc piłkę w trakcie akcji. Sytuacja była tak absurdalna, że sam zawodnik zdawał się nie rozumieć swojej decyzji, a co dopiero reszta stadionu i kibiców przed telewizorami. Niedługo po tym zdarzeniu pierwsza połowa zakończyła się.
Druga część meczu wcale nie upłynęła pod znakiem lepszej dla oka gry i stwarzanych przez Barcelonę okazji. "Duma Katalonii" wciąż cierpiała na spore braki w ataku, ale wyrównał się za to stan osobowy na boisku. Za drugą żółtą kartkę z boiska wykluczony został Jaime Mata i jak okazało się niecałe piętnaście minut później nie był to koniec kartek krwistego koloru w tym spotkaniu. Za zbyt intensywne dyskusje z sędzią do szatni musiał zejść trener Barcelony - Xavi, wobec czego zawodnicy musieli radzić sobie od 70. minuty bez szkoleniowca.
Mecz toczył się dalej swoim rytmem. Barcelona naciskała, ale nie potrafiła znaleźć drogi do bramki Sorii. Dramatyczna obrona Getafe zdawała się przynosić efekty i choć arbiter doliczył jeszcze dziewięć minut, to właśnie gospodarze resztkami sił bronili remisu. Jeszcze w samej końcówce oglądaliśmy kontrowersyjną sytuację, w której faulowany w polu karnym był Araujo, ale chwilę wcześniej ręką zagrał Gavi i sędzia po weryfikacji VAR zdecydował się podyktować piłkę na korzyść gospodarzy, a niedługo potem zakończyć cały mecz.
Getafe - FC Barcelona 0:0
Czerwone kartki: Jaime Mata (57, dwie żółte kartki) - Raphinha (42), Xavi (70)
Przejdź na Polsatsport.pl