Tomasz Hajto wskazał wielki problem Fernando Santosa! "Musi wziąć to na klatę”
- Urlop urlopem, nie ma problemu, ale uważam, że Fernando Santos powinien o wiele baczniej śledzić naszą ligę i szukać nowych perspektyw, nowych alternatyw. I pochylić się nad kilkoma nowymi piłkarzami, ale widzę, jaki on ma charakter – gdy jemu się kogoś na siłę poleca, to on niejako specjalnie wynajduje kogoś zupełnie innego – powiedział nam ekspert Polsatu Sport Tomasz Hajto, który ocenił także szanse Rakowa na awans do Ligi Mistrzów.
Michał Białoński, Polsat Sport: Raków Częstochowa jest o jeden mecz od przebicia się do fazy play-off kwalifikacji do Ligi Mistrzów. We wtorek będzie bronił jednobramkowej zaliczki na wyjeździe, w meczu z Arisem Limassol. Wierzysz w powodzenie mistrzów Polski?
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Hajto grzmi po klęsce z Mołdawią. "To największy blamaż w historii polskiej piłki"
Tomasz Hajto: Powiem tak – jeżeli chcesz grać w Lidze Mistrzów, to musisz pokonać jednego dobrego rywala. Aris jest w dwustu procentach w zasięgu Rakowa, co pokazał pierwszy mecz w Częstochowie. Jeśli uda się awansować, w co wierzę, to częstochowianie trafiają na Spartę Praga lub FC Kopenhaga. Obie ekipy są również w zasięgu Rakowa. Przecież to nie jest Sparta z czasów Karela Poborsky’ego, Patrika Bergera, Michala Kadleca i całego ich pokolenia. Obecna Sparta jest słabsza. Podobnie z Kopenhagą, to nie jest jakaś naddrużyna. Raków bardzo dobrze biega i na walce o Ligę Mistrzów musi się koncentrować, ale stać go też na obronę pozycji w lidze. Klub zainwestował i ma 30 chłopaków w kadrze.
Optymistycznie oceniasz sytuację.
Piłkarze Rakowa grają mądrze, stabilnie, dobrze się poruszają. Podobnie jak pozostałym polskim drużynom, życzę Rakowowi awansu. Przede wszystkim, jak Raków awansuje do Champions League, będzie miał więcej pieniędzy, będzie mógł je wydać, również na polskich zawodników, więcej będzie w stanie zapłacić. To napędzi całą koniunkturę. Dodatkowo powinno się w końcu udać z budową nowego stadionu. Przecież Liga Mistrzów to także promocja Częstochowy.
Ja Rakowowi niesamowicie kibicuję. Robi fajną rzecz, po drugie, liga zrobiła się niesamowicie ciekawa, bo oprócz Rakowa mocne są : Legia, Lech, Pogoń. Na pewno w tym sezonie jeszcze ze dwie drużyny wskoczą do góry tabeli i do około 30. kolejki będą się liczyły w walce o mistrzostwo Polski razem z tą wielką czwórką. Taka rywalizacja jest bardzo korzystna, powoduje, że liga staje się mocniejsza.
Pogoń Szczecin przegrała w Gandawie 0-5, gromy posypały się na młodego bramkarza Klebaniuka, ale też chyba cały zespół niedomaga w defensywie?
Pogoń ma jednak taką strategię, że chce grać ofensywnie i trzeba to uszanować. Dzięki temu podopiecznych Jensa Gustafssona fajnie się ogląda. Jeżeli w całej lidze wszyscy będą się tylko bronili, to nigdy z tego nic dobrego nie będzie. Każdy idzie w swoim kierunku. Pogoń ma potencjał ofensywny, stawia na atak, więc wówczas siłą rzeczy w defensywie zdarzają się błędy. Trafili na najmocniejszego rywala, z jakim mierzyły się w tym sezonie wszystkie nasze zespoły. Gent jest znacznie silniejszy niż Sparta czy FC Kopenhaga.
Fernando Santos wrócił do Polski dopiero w miniony czwartek i poszedł na mecz Legii z Austrią Wiedeń. Miał naprawdę długi urlop. Uważasz, że przy takim podejściu do pracy, ciągłemu opuszczaniu Polski, uda się wyprowadzić reprezentację z kryzysu, wobec zmiany pokoleniowej, na jaką się zdecydował?
Nie wiem. Ciężko mi powiedzieć, bo nie znam prywatnie Fernando Santosa. Wiem jedno, że musi trochę bardziej pochylić się nad swoim zawodem i bardziej się w to zaangażować. Urlop urlopem, nie ma problemu, ale uważam, że powinien o wiele baczniej śledzić naszą ligę i szukać nowych perspektyw, nowych alternatyw. I pochylić się nad kilkoma nowymi piłkarzami, ale widzę, jaki on ma charakter – gdy jemu się kogoś na siłę poleca, to on niejako specjalnie wynajduje kogoś zupełnie innego, a o tej polecanej osobie w ogóle nie mówi. No co mam powiedzieć? Trener Santos musi wziąć to „na klatę”. In jest trenerem i to on także bierze odpowiedzialność.
Wrześniowy mecz z Albanią pokaże, czy będziemy mieć jeszcze szanse na zajęcie drugiego miejsca w grupie. A po losowaniu ten zestaw drużyn wydawał się być wręcz wymarzonym, jedyną kwestią było to, czy wyprzedzimy Czechów w walce o wygranie grupy.
Ja bym aż tak nie panikował. Zawsze po porażkach w reprezentacji grało się mecze, będąc mega skoncentrowanym i bardzo mądrze. Nasi piłkarze musza wytrzymać presję, jaką sami sobie spowodowali. Taka jest piłka. Po każdej porażce, a szczególnie po takiej jak ta w Mołdawii, jest krytyka i trzeba ją przyjąć. Co by nie mówić, to największy blamaż ostatnich 50 lat polskiej piłki. Teraz chłopaki musza zrobić wszystko, żeby wygrać z Wyspami Owczymi i w Albanii. Przecież personalnie mamy lepszy skład. Albańczycy mogą się rzucić jedynie na chaos, na jakąś przebitkę, rzuty wolne itd. Ale tak czysto piłkarsko nie sądzę, abyśmy w Tiranie mieli mieć problemy.
Przejdź na Polsatsport.pl