Nie do wiary, co wtedy działo się z Rakowem! Tego, co teraz nikt by nie wymyślił
15 sierpnia 2023 roku Raków Częstochowa wyeliminował w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów cypryjski Aris Limassol, tym samym zapewniając sobie grę w fazie grupowej Ligi Europy, ale przede wszystkim przedłużenie marzeń o udziale w Champions League. Mistrzowie Polski w decydującym dwumeczu, przy akompaniamencie hymnu rozgrywek, zmierzą się z FC Kopenhaga. To wielki sukces, biorąc pod uwagę, co działo się z czerwono-niebieskimi jeszcze kilka lat wstecz.
A dokładnie sześć lat i miesiąc temu. Otóż 15 lipca 2017 roku Raków również rywalizował w pucharach, lecz krajowych. Jego rywalem była Wisła Puławy, z którą częstochowianie przegrali 2:3. Dwa gole dla RKS-u strzelił dzisiejszy piłkarz Skry Częstochowa, Adam Mesjasz. RKS, który kilka lat później wygra te rozgrywki dwukrotnie z rzędu, odpadł już w rundzie wstępnej. Puławianie ostatecznie dotarli do 1/16 finału, gdzie przegrali z Legią Warszawa 1:4.
Wisła Puławy - Raków Częstochowa 3:2 (15 lipca 2017 roku)
RKS: Mateusz Lis - Daniel Boateng (Łukasz Sołowiej), Lukas Duriska, Andrzej Niewulis - Krystian Wójcik, Rafał Figiel, Jakub Łabojko, Przemysław Mizgała (Tomasz Wróbel), Hubert Tomalski, Adam Mesjasz - Jose Embalo (Adam Czerkas)
Z kolei 12 sierpnia 2017 roku, a więc niemal równo sześć lat temu Raków jako beniaminek Fortuna 1 Ligi przegrał u siebie z Chojniczanką Chojnice 0:1. Któż wtedy mógłby pomyśleć, że zaledwie sześć lat później (w sporcie to przepaść, ale w tym przypadku wręcz przeciwnie) Raków będzie dzierżył koronę mistrza Polski i znajdzie się w rundzie play-off Ligi Mistrzów. Któż wtedy mógłby pomyśleć, że zaledwie sześć lat później na meczu z udziałem Rakowa będzie można usłyszeć hymn tych elitarnych rozgrywek - i nie będzie to wcale żart stadionowego DJ'a, który puści znaną na całym świecie dostojną melodię z You Tube'a...
Raków Częstochowa - Chojniczanka Chojnice 0:1 (12 sierpnia 2017 roku)
RKS: Mateusz Lis - Lukas Duriska, Andrzej Niewulis, Łukasz Góra - Hubert Tomalski (Przemysław Oziębała), Jakub Łabojko, Rafał Figiel, Piotr Malinowski, Tomasz Wróbel (Aghwan Papikjan) - Paweł Piceluk (Jose Embalo), Krystian Wójcik
ZOBACZ TAKŻE: Raków przed szansą na gigantyczny zarobek. Za taką kwotę można... wybudować stadion
Dla każdego polskiego klubu dojście do czwartej rundy eliminacji Champions League to w chwili obecnej sukces. Takie mamy realia. Ale w przypadku Rakowa, to coś niewyobrażalnego, patrząc, gdzie ten klub był jeszcze kilka lat temu - jakie miał marzenia i aspiracje. Plany nieco "wymknęły się spod kontroli", skoro marzeniem właściciela RKS-u był sam awans do PKO BP Ekstraklasy na stulecie istnienia klubu, czyli w 2021 roku.
Raków swoim mądrym zarządzaniem, brakiem sprzedawania piłkarzy za wszelką cenę kosztem łatwego zarobku, mądrą polityką transferową, cierpliwością i zaufaniem do trenerów, jest obecnie drogowskazem dla innych polskich klubów. Za każdym razem, gdy częstochowianie osiągali jakiś sukces, mówiło się, że to już koniec, że będzie już tylko gorzej. Tak było przy awansach, tak było przy Pucharach Polski i wreszcie po zdobyciu mistrzostwa kraju.
I wielu też wątpiło w powodzenie w eliminacjach Ligi Mistrzów, zwłaszcza po odejściu Marka Papszuna i kontuzji Iviego Lopeza. A Raków znowu zaskoczył. Odkąd reprezentuje Polskę w Europie, nie zaliczył jeszcze żadnej wpadki. Jako absolutny debiutant potrafił wyeliminować w eliminacjach Ligi Konferencji wyżej notowanego Rubina Kazań. Rok później zmiażdżył FK Astana. W obu przypadkach RKS docierał do czwartej rundy kwalifikacji, odpadając z KAA Gent oraz Slavią Praga. Teraz jako zespół bardziej doświadczony na niwie europejskiej czyni kolejny, historyczny krok.
Przejdź na Polsatsport.pl