Szczere słowa reprezentanta Polski. "Jeszcze długa droga przede mną"
Reprezentacja Polski koszykarzy w półfinałowym meczu prekwalifikacji olimpijskich pokonała w Gliwicach Estonię 93:83. - Koledzy z drużyny ułatwiają mi życie – powiedział 23-letni rozgrywający Andrzej Pluta junior, w piątek najlepszy w zespole trenera Igora Milicica.
Rozegrał pan kolejny bardzo dobry mecz w kadrze. Rośnie pan na turnieju w Gliwicach, bo pierwsze spotkanie nie było udane. Teraz już można o panu powiedzieć: reprezentant pełną gębą?
Andrzej Pluta junior: Najważniejsze, że wygraliśmy. Wiedzieliśmy od samego początku, że nie będzie to dla nas łatwe spotkanie, ale wyszliśmy zdeterminowani i pokazaliśmy, że nie jest tak łatwo pokonać nas w domu. Teraz szykujemy się na decydujące spotkanie.
ZOBACZ TAKŻE: Selekcjoner skomentował sukces reprezentacji Polski
W kolejnym meczu ma pan najwięcej asyst w drużynie. Dzisiaj siedem, przeciwko Portugalii było osiem. Ale też potrafi pan zdobywać ważne punkty...
Tak jak koledzy kreują mnie, staram się robić to samo dla nich. Mamy naprawdę fajną ekipę, z którą bardzo przyjemnie się gra. Partnerzy z drużyny ułatwiają mi na parkiecie życie.
Trudno przejść obok pana piątkowych statystyk. Sześć na sześć z gry, dwa celne z trzech wolnych, siedem asyst, dwie zbiórki, tylko jedna strata, najwyższy wskaźnik eval w drużynie (23) i akcje podrywające publiczność, jak asysta-zawijas do Mikołaja Witlińskiego. Widać, że cieszy się pan grą. Każdy kolejny mecz jest lepszy...
Pierwszy w Gliwicach był słaby w moim wykonaniu, ale najważniejsze, że w kolejnych nie straciłem odwagi, pewności siebie. Nie pozwoliłem sobie dopuścić do głowy, że słabo zagrałem, tylko po prostu myślałem o kolejnych spotkaniach i żeby pomóc drużynie. Jeśli chodzi o radość z gry – po to trenuje się przez lata, przerabia różne sytuacje na zajęciach i doświadcza w meczach, żeby wychodziło to potem na boisku, tak jak dzisiaj. Nie mogę jednak długo nad tym myśleć, bo w niedzielę mamy następne spotkanie.
Dzisiaj ustanowił pan swój punktowy rekord w reprezentacji, w poprzednim przekroczył 100 punktów zdobytych w biało-czerwonych barwach. W 15 występach ma pan ich teraz 117. Ten turniej to czas przekraczanie barier, nie tylko liczbowych...
To cieszy, aczkolwiek największą satysfakcję daje, że wygraliśmy mecz i że w niedzielę możemy tu pojawić się jeszcze raz i walczyć o cel, który założyliśmy sobie przed turniejem.
Kiedy uzna pan, że jest lepszy od ojca, także Andrzeja, wielokrotnego reprezentanta kraju (97 występów, 1197 pkt), zdobywcy mistrzowskich tytułów i medali, znakomitego strzelca z dystansu?
Ojojoj, jeszcze długa droga przede mną.
Przejdź na Polsatsport.pl