Legię Warszawa trzeba uszczelnić

Legia Warszawa została liderem Ekstraklasy, mimo rozegrania tylko czterech meczów w pięciu kolejkach. Tuż przed rozpoczęciem sezonu zdobyła Superpuchar Polski, a w europejskich rozgrywkach awansowała do czwartej rundy eliminacji, pokonując Ordabasy i Austrię Wiedeń. Na stadion przy Łazienkowskiej znów, jak przed laty, walą tłumy.

Legię Warszawa trzeba uszczelnić
fot. PAP
Josue

Już nikt nie pamięta, że całkiem niedawno klubem targały wewnętrzne konflikty, kibice protestowali, żądając odejścia właściciela, trenerzy i dyrektor sportowy bywali w otwartym konflikcie, a większość przeprowadzanych transferów okazywało się niebywałymi niewypałami. Kilkanaście miesięcy temu drużyna skończyła rozgrywki na haniebnym, biorąc pod uwagę pod uwagę tradycję i przyzwyczajenia, dziesiątym miejscu w tabeli, co i tak w kontekście całego sezonu było miejscem dobrym.

 

ZOBACZ TAKŻE: Rywal Legii Warszawa ostro krytykowany! Padły mocne słowa

 

Poprzedni sezon potraktowano jako przejściowy, potrzebny na przywrócenie równowagi. Wicemistrzostwo i Puchar Polski były sygnałem, że przybrana droga z Kostą Runjaicem jako trenerem, Jackiem Zielińskim w roli dyrektora i prezesem Marcinem Herrą jest właściwa. Wreszcie sprawy zaczynają się klarować. Powstała w klubie jakaś energia, która była nieuchwytna przez długi czas. Gigantyczną pracę wykonują ludzie odpowiedzialni za strategię sprzedażową, bo ich akcje i pomysły sprawiły, że trybuny są pełne i znów jest prawdziwa moda na Legię w Warszawie.

 

Do tego Legia gra widowisko, Runjaić wykorzystuje dużą liczbę graczy ofensywnych, sprowadzono w odpowiednim momencie kilku ciekawych zawodników, którzy są realnym wzmocnieniem (Elitim, Kun, Gual, Pankov), rozwinęli się Slisz i Muci, wreszcie zaczął grać Kramer, obudził się nawet spisywany na straty Baku, którego gol przesądził o zwycięstwie w niedzielnym meczu nad Koroną. W Wiedniu udało się odrobić straty z Warszawy i wygrać aż 5:3 w rewanżu z Austriakami, po meczu, który śmiało może się stać pewnym mitem założycielskim. Gdyby rzeczywiście miały teraz nastąpić jakieś lata świetności projektu sportowego w obecnej konfiguracji.

 

Wszystko pięknie, ale… tak naprawdę właśnie dopiero teraz jesteśmy w przededniu odpowiedzi na pytanie czy obserwujemy prawdziwy przełom. Owszem w Ekstraklasie drużyna ma bilans bramkowy 8:1, nic nie wskazuje na realne problemy. Na nasz poziom podwórkowy z pewnością wystarcza. Gorzej, gdy spojrzymy na eliminację Ligi Konferencji, ale nie końcowe wyniki, a liczby po stronie strat.

 

Z drużyną z Kazachstanu w dwóch meczach ekipa Runjaica dała sobie wbić cztery gole, z Austrią w Warszawie dwa i w Wiedniu trzy. Dziewięć goli straconych w czterech meczach, gdyby to nie zostało przykryte przed świetną robotę w ofensywie, należałoby uznać za katastrofę. A tak mamy po prostu potężny sygnał ostrzegawczy. W kluczowym obecnie dwumeczu z Midtjylland o awans do fazy grupowej taka słaba gra obronna może po prostu pogrzebać szanse na dobre pieniądze, które czekają po ewentualnym sukcesie.

 

Bo pytanie, która Legia w defensywie jest bardziej prawdziwa: ta z polskiej ESA czy europejskich rozgrywek jest oczywiście retoryczne. Trójka obrońców w składzie: Jędrzejczyk, Augustyniak, Ribeiro ma swoje coraz bardziej widoczne ograniczenia – to jedno, ale nie chodzi tu oczywiście o grę obronną jedynie tej formacji.

 

Tu Runjaić i sekretariat techniczny mają pole do popisu. Co zrobić, aby Legię uszczelnić? Bo dopiero teraz widać jaką stratą w sensie sportowym jest odejście Nawrockiego. Ściągnięto z Wisły Płock obiecującego Francuza Kapuadiego, ale trudno sobie wyobrazić, że ten pomoże z miejsca. Całe szczęście wrócił do treningów Pankov i jest nadzieja, że zagra w czwartek. Nie jest żadną tajemnicą, że decydujące mecze w eliminacjach wygrywa się najczęściej dzięki konsekwencji w obronie i ograniczeniu błędów własnych do minimum.

 

Być może wielu życzyłoby sobie znów takich emocji jak w Wiedniu, ale podchodząc do tematu pragmatycznie, dużo lepiej, aby Legia tym razem w Danii zagrała futbol wyrachowany, a nie szalony.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Litwa - Finlandia. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie