Stan alarmowy Wisły Kraków. Chcą głowy Radosława Sobolewskiego!

Stan alarmowy Wisły Kraków. Chcą głowy Radosława Sobolewskiego!
fot. Cyfrasport
Radosław Sobolewski nie ma ostatnio powodów do zadowolenia

Po niespodziewanej porażce 1-3 z Odrą Opole w Wiśle Kraków zrobiło się gorąco. Wiele środowisk kibicowskich zaostrzyło już topór krytyki i domaga się głowy trenera Radosława Sobolewskiego. Jak zwykle, odprawienie szkoleniowca spowodowałoby, że komuś by ulżyło, a klub mógłby sprawić wrażenie, że reaguje. Pytanie tylko czy właściwie i czy to trener jest głównym problemem – zastanawia się Michał Białoński.

Prezes Królewski wytrzymuje ciśnienie

Klub piłkarski przypomina naczynia połączone. Na wspólny sukces pracuje nie tylko sztab szkoleniowy, ale też prezes, pion sportowy, piłkarze, kibice, którzy budują atmosferę.

 

ZOBACZ TAKŻE: Kryzys Wisły Kraków trwa! Kolejna porażka

 

Prezes i właściciel Jarosław Królewski na razie wytrzymuje ciśnienie. Ogłosił, że na razie nie zamierza zwalniać Sobolewskiego, choć od dawna ma rozpoznane trenerskie opcje rezerwowe.

Dlaczego trenerzy najbardziej zawodzą właśnie w Wiśle?

Prezes musi znaleźć sobie jednak odpowiedź na pytanie, dlaczego konkretni trenerzy zawodzą w jego klubie, a w innych radzą sobie dobrze, czy nawet lepiej niż dobrze. Weźmy Adriana Gulę, który z Reymonta został wypędzony z łatką nieudacznika, gdy zespół zaczął pikować w kierunku Fortuna 1. Ligi. Dziś mało kto pamięta, że jesienią szło mu nieźle, ale klub sprzedał dwóch najlepszych piłkarzy Yawa Yeboaha i Aschrafa El Mahdiouiego. Ogólnie średnią punktową z pracy w Wiśle Gula ma najgorszą w karierze – 1.25 pkt na mecz. Przed przyjazdem do Krakowa zdobywał średnio dwa punkty na mecz z Viktorią Pilzno, a teraz, w DAC Dunajska Streda, punktuje jeszcze lepiej – 2.02 pkt na mecz.

 

Misję ratunkową po Guli powierzono Jerzemu Brzęczkowi, który z reprezentacją Polski, pomimo rywalizacji z potęgami w Dywizji A Ligi Narodów, osiągał średnio 1.75 pkt na mecz. Wcześniej, w Wiśle Płock (1.5 pkt na mecz) i GKS-ie Katowice (1.59 pkt/mecz) punktował o niebo lepiej niż w Krakowie. Prowadząc klub swojego siostrzeńca Kuby Błaszczykowskiego, trener Brzęczek uciułał ledwie 1.11 pkt na mecz – tak słabej średniej nie miał nigdy w karierze trenerskiej.

 

A więc może to nie w trenerach leży problem?

Bez Fernandeza drużyna tonie w przeciętności

Całe środowisko Wisły, przez aklamację, zaakceptowało odejście Luisa Fernandeza, który był zdecydowanie najlepszym piłkarzem i w ubiegłym sezonie dał drużynie 20 bramek, a także siedem asyst. Wszyscy zgodnie uznali, że nie ma sensu robić kominów płacowych nawet dla Luisa, który na dodatek zawiódł w kluczowych meczach końcówki sezonu. Dziś jednak, bez Fernandeza, Wisła tonie w przeciętności. Na domiar złego żaden z letnich transferów nie zachwycił. I za to wszystko ma zapłacić tylko Sobolewski?

Regres kluczowych piłkarzy

Przypadki Guli, Brzęczka i ostatnie mecze Sobolewskiego dowodzą, że przy Reymonta zawodzą trenerzy, ale nie lepiej jest z piłkarzami. Wisła bez żalu pożegnała Jeana Carlosa, czy Stefana Savicia, którzy należą dziś do liderów odpowiednio: Rakowa i Warty Poznań. Takie przykłady można mnożyć. Fani „Białej Gwiazdy” drapią się po głowie i próbują znaleźć jednego choćby piłkarza, który rozwinął się, zrobił postęp przy Reymonta w ostatnich miesiącach. Za Guli wypromowali się niewątpliwie Yeboah i El Mahdioui. Ale teraz próżno szukać tych, którzy rozwinęli skrzydła. Za to łatwo znaleźć zawodników, którzy zanotowali regres, że wystarczy wymienić choćby Igora Łasickiego, Bartosza Jarocha i Mikiego Villara, którzy błyszczeli jeszcze w zeszłym sezonie.

Wiśle brakuje zdrowej energii

Nie tylko sztab trenerski, ale cały klub musi uczynić z Wisły środowisko, w którym każdy czuje się jak w rodzinie, niczym pączek w maśle i rośnie w siłę. W atmosferze polowania na czarownice, nie tylko w piłce, ogólnie w sporcie, nic się nie zbuduje. Nawet wówczas, gdy płaci się najwyższe stawki w lidze. Potrzebna jest inna, zdrowsza energia. W wielkim przeboju śp. Czesław Niemen i Katarzyna Nosowska przypominali, że „moja i twoja nadzieja uczynią realny krok w chmurach”. Tej nadziei w Wiśle teraz brakuje.

 

W żadnym klubie nie zbuduje się silnej drużyny, jeśli co pół roku do szatni będzie wrzucany granat, czytaj: będzie dochodziło do rewolucyjnych zmian. A zbyt częste roszady trenerskie owe zmiany kadrowe będą tylko przyspieszały.

 

Pamiętajmy też, że w blokach startowych po pięciu kolejkach Fortuna 1. Ligi została nie tylko Wisła Kraków, ale także inne drużyny, które mają ten sam cel – powrót do Ekstraklasy: Bruk Bet Termalica Nieciecza, Wisła Płock, Zagłębie Sosnowiec ze wzmocnioną drużyną i nowym stadionem, czy Podbeskidzie Bielsko-Biała. Różnice punktowe są niewielkie, nie ma żadnego dramatu. Nieustającą nagonką na trenerów ów dramat można tylko spowodować.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie