Polska lekkoatletka nie gryzła się w język! Powiedziała to o hejterach
Sofia Ennaoui opublikowała w swoich mediach społecznościowych obszerny wpis. Lekkoatletka opowiedziała w nim o hejcie, który dotyka sportowców.
Ennaoui na trwających obecnie mistrzostwach świata brała udział w biegu na 1500 metrów. Polska lekkoatletka nie była w stanie awansować do półfinału.
ZOBACZ TAKŻE: Anita Włodarczyk nie wystąpi w finale!
Urodzona w 1995 roku zawodniczka na początku swojego obszernego wpisu przyznała, że już z perspektywy kibica trudno patrzy jej się na zachowanie niektórych ludzi względem sportowców.
"Od kilku dni po zakończeniu mojego startu w Budapeszcie już z perspektywy kibica obserwuję skalę hejtu, jaki spada na lekkoatletów startujących w tych zawodach. Ciężko mi obok tego przejść obojętnie, bo szanuję każdego człowieka, bez względu na moje prywatne upodobania bądź różnice zdań. Wartości człowieka nigdy nie mierzyłam skalą jego sukcesu. Trenuję lekkoatletykę od 15 roku życia, a sukcesu i ekspozycja medialna w moim przypadku przyszła szybciej, niż się tego spodziewałam. Dzięki temu mój kurs dojrzewania był przyspieszony, momentami wręcz bolesny. Z roku na rok coraz lepiej poruszam się w wielu obszarach życia, ale nawet mnie pewne rzeczy po tylu latach dziwią, smucą czy frustrują. Doskonale zdaje sobie sprawę, że decyzje o wyborze ścieżki życiowej niosą za sobą konsekwencje. Wypadkową moich nie są tylko sukcesy czy ogólnie rozumiana sława." - napisała.
Polska sportsmenka podsumował także swój występ podczas tegorocznego czempionatu w Budapeszcie. Ennaoui przyznała, że nie jest zadowolona ze swojego wyniku.
"Jako sportowcy jesteśmy osobami publicznymi, które poddawane są licznym opiniom częściej niż przedstawiciele innych zawodów. Przyjmuje wszystkie, ale istnieją pewne ramy, w jakich powinny być wyrażane. Nie każdy z nas ma wsparcie bliskich, czy jest na tyle dojrzały, żeby oddzielać to, co czuje sama od tego, co mówią inni ludzie. Przyznaje, że mój start na tych zawodach był daleki od moich aspiracji, a ja byłam cieniem samej siebie. Motywuje się zawieszając przed sobą, co raz wyżej poprzeczkę. Czasem udaje mi się ją przeskoczyć w pierwszej próbie, a czasami okazuje się, że zaliczam trzy próby spalone. Rywalizacja sportowa nie wybacza gorszych chwil, a ja niewątpliwie po udanych dla mnie zawodach w Eugene, Monachium czy Stambule takowe mam" - można przeczytać.
Na koniec srebrna medalistka mistrzostw Europy z 2018 roku zwróciła się z apelem do kibiców i dziennikarzy.
"Myślałam, że pracowitość, doświadczenie czy siła charakteru przysłonią sygnał, jakie mi wysyłał organizm. Wielokrotnie mi się to w przeszłości udawało, niestety nie tym razem. Przede mną odpoczynek i przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Chyba wiecie, że ja się nigdy nie poddaje? Zanim znowu napiszecie złośliwą wiadomość, albo ukarzą się kolejne kontrowersyjne artykuły mające na celu klikalność, zastanówmy się, czy chcemy, żeby w takim kierunku zmierzał świat, a przede wszystkim sport. Miejsce, w którym ludzie szukają ukojenia, czy utożsamiają się ze swoimi sportowymi idolami. Każdy z nas niesie za sobą brzemię i za każdym z nas stoi jakaś historia - często trudna. Bądźmy dla siebie wyrozumiali w tych trudnych dla wszystkich czasach" - podsumowała.
Przejdź na Polsatsport.pl