Pięć goli w Białymstoku. PKO BP Ekstraklasa ma nowego lidera
Jagiellonia wygrała czwarty mecz z rzędu i z dorobkiem 12 punktów została liderem piłkarskiej ekstraklasy.

Białostoczanie od początku meczu z Górnikiem kontrolowali sytuację na boisku i bardzo szybko objęli prowadzenie. Ich pomysłem na sytuacje bramkowe były długie piłki za linię obrony Górnika; już w 2. min taką piłkę zagrał hiszpański stoper Adrian Dieguez do Dominika Marczuka, którego płaskie dośrodkowanie wybili na rzut rożny obrońcy.
Ale w 7. min identyczne podanie Hiszpana trafiło bezpośrednio do jego rodaka Jose Naranjo, który zagraniem głową minął jeszcze bramkarza i strzałem do pustej bramki zdobył swego pierwszego gola w polskiej ekstraklasie. W 9. min - przy lepszej skuteczności Marczuka - białostoczanie powinni podwyższyć, ale skrzydłowy Jagiellonii z bliska nie trafił, próbując dobić strzał Imaza obroniony przez Daniela Bielicę.
W 17. min to Imaz podwyższył wynik, strzałem głową wykorzystując dokładne dośrodkowanie Naranjo; to pierwszy gol w tym sezonie wicekróla strzelców poprzedniego sezonu ekstraklasy. W 25. min po akcji białostoczan z rzutu rożnego strzał Miłosza Matysika na linii bramkowej obronił Sebastian Musiolik. Kilka minut później Bielica został zmuszony do interwencji po strzale z ok. 30 metrów Nene.
Gdy wydawało się, że Jagiellonia w pełni kontroluje sytuację na boisku, przytrafił jej się błąd w obronie, który kosztował gospodarzy bramkę. W 38. min próbując kopnąć piłkę poślizgnął się Matysik, Musiolik uderzył bez przyjęcia i zdobył bramkę kontaktową. Jak się potem okazało, był to jednak jedyny celny strzał gości w całym spotkaniu.
Na scenariusz dalszej części meczu miały wpływ sytuacje z końcówki tej połowy. Najpierw w 43. min sędzia Tomasz Kwiatkowski bez wahania pokazał czerwoną kartkę obrońcy Górnika Kamilowi Lukoszkowi za faul na Marczuku tuż przed linią "szesnastki" gości. Do piłki podszedł Bartłomiej Wdowik i strzałem z rzutu wolnego trafił pod poprzeczkę bramki zabrzan. To jego drugi w tym sezonie gol bezpośrednio z rzutu wolnego.
Grając w dziesięciu, w drugiej połowie goście nie byli w stanie zagrozić bramce Jagiellonii. Ta długo i spokojnie rozgrywała piłkę, szukając swoich kolejnych szans w ataku pozycyjnym. W 62. min Imaz trafił do bramki lobując Bielicę, ale był na spalonym. Dwie minuty później bramka została zdobyta już prawidłowo. Jarosław Kubicki zagrał do Marczuka, który jeszcze minął dwóch obrońców i płaskim strzałem zdobył czwartą bramkę dla białostoczan.
Więcej goli nie padło, choć w 83. min bliski zdobycia bramki był Dieguez, który znalazł się w polu karnym Górnika. Podawał mu Imaz, piłka odbiła się po strzale Diegueza od obrońcy Górnika i przeszła tuż obok słupka.
Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 4:1 (3:1)
Bramki: Naranjo 7, Imaz 17, Wdowik 45, Marczuk 64 - Musiolik 38
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerovic - Michal Sacek, Miłosz Matysik, Adrian Dieguez, Bartłomiej Wdowik - Dominik Marczuk (73. Tomasz Kupisz), Taras Romanczuk (68. Jakub Lewicki), Jarosław Kubicki, Nene (84. Dusan Stojinovic), Jose Naranjo (68. Afimico Pululu) - Jesus Imaz (84. Alan Rybak).
Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Boris Sekulic, Kryspin Szcześniak (46. Konstantinos Triantafyllopoulos), Rafał Janicki, Kamil Lukoszek - Adrian Kapralik (71. Erik Janza), Damian Rasak, Paweł Olkowski (46. Michal Siplak), Daisuke Yokota - Lukas Podolski (46. Szymon Czyż), Sebastian Musiolik (75. Mateusz Chmarek).
Żółte kartki: Romanczuk, Wdowik - Yokota, Janza.
Czerwona kartka: Lukoszek (43, za faul)
Przejdź na Polsatsport.pl