Joanna Kaczor-Bednarska: Rywal błędów nie wybacza
ME siatkarek 2023: Polska – Niemcy 3:0. Skrót meczu
Analiza Jakuba Bednaruka po meczu Polska - Niemcy
Monika Fedusio: Mamy teraz trochę więcej czasu na przygotowanie
Magdalena Stysiak: To najgorsze, co może się stać
Zwycięstwem 3:0 nad Niemkami zakończył się mecz 1/8 mistrzostw Europy dla polskich siatkarek. Szaleństw na boisku nie było, ale i nie były potrzebne. Przyzwoita gra zagrywką i najlepsza podczas tego turnieju gra blokiem pozwoliły, by ze względnym spokojem awansować do kolejnej fazy zawodów. Myśląc jednak o spotkaniu ćwierćfinałowym, tu już miejsca na błędy nie będzie.
Historia tegorocznych spotkań Biało-Czerwonych z Turczynkami pokazuje, jak dużo sił, emocji i koncentracji jest konieczne, by dać sobie szanse na zwycięstwo. Będzie ciężko, nawet bardzo ciężko, ale dopóki piłka w grze, wynik jest sprawą otwartą.
ZOBACZ TAKŻE: Bohdan Tomaszewski Cup 2023 uważamy za otwarty!
Jeszcze przed turniejem na pytanie o drogę do czwórki i ewentualność ćwierćfinału z Turcją usłyszałam, że Polki są pewne swoich umiejętności i nie czują się na straconej pozycji w tej rywalizacji. Trzy razy pokonaliśmy przecież drużynę trenera Daniele Santerelliego - raz w Antalyi podczas VNL i dwa razy w meczach kontrolnych w Krośnie i Mielcu. Warto także wspomnieć, że to nasze rywalki po zmianie trenera i zwyciężeniu tegorocznej Ligi Narodów są na musiku. Zresztą od dobrych kilku lat słyszymy, jak dużą presję kładą związek, a przede wszystkim kibice na wynik w tym kraju. Nie zawsze ta presja pomaga, z boiskowego punktu widzenia zdarza się, że wręcz paraliżuje. A zawodniczki z pozoru silne mentalnie, jak Vargas czy Karakurt, też są tylko ludźmi i zepchnięte do defensywy mogą zachowywać się zupełnie inaczej niż podczas finałów w Arlington.
Mocnych stron Turcji nie brakuje. Melisa Vargas znacząco wzmocniła ofensywę tego zespołu, Gizem Orge świetnie prezentuje się tak w obronie, jak i przyjęciu, a środkowe Eda Erdem i Zehra Gunes od lat toczą rywalizację z naszymi środkowymi. Ze słabszych stron wskazałabym rozgrywające, którymi dość mocno rotuje szkoleniowiec oraz wrażliwe przyjęcie, gdzie na jednym ze skrzydeł oglądamy Ebrar Karakurt, nominalną atakującą, na drugim zaś przyjmującą, która w danym momencie wydaje się być w najlepszej formie. Siatkówka lubi spokój i powtarzalność, stąd też trzeba do maksimum wykorzystać wrażliwe strony przeciwnika.
Po naszej stronie siatki potrzebna jest pełna koncentracja i wybitna praca w systemie blok-obrona. Cierpliwa gra w ataku, skuteczność na kontrach, dobra zagrywka i najważniejsze: mała liczba błędów własnych. Wszystko to zazębiało się nam dotychczas podczas VNL, w mistrzostwach Europy troszkę tej współpracy wszystkich elementów w jednym czasie brakuje, a mecz ćwierćfinałowy to ostatnia szansa na powrót do starych, dobrych nawyków.