Największy hit transferowy w Polsce?! Kamil Glik nie mówi "pas"

Największy hit transferowy w Polsce?! Kamil Glik nie mówi "pas"
fot. Cyfrasport
Kamil Glik

Jeszcze na MŚ w Katarze był najlepszym stoperem reprezentacji Polski. Jej nowy selekcjoner Fernando Santos postanowił jednak przeprowadzić zmianę pokoleniową i Kamil Glik zniknął z listy powołanych. Wszystko wskazuje na to, że od września będzie bronił barw najstarszego polskiego klubu. Z Cracovią zwiąże się dwuletnim kontraktem. Już dziś przechodzi testy medyczne.

Kamil Glik w Cracovii to największy hit, a na pewno najgłośniejszy transfer do Ekstraklasy tego lata. Twardy jak skała defensor był przez lata ikoną reprezentacji Polski, rozegrał w niej 103 mecz, co lokuje go na trzecim miejscu na liście wszech czasów. Więcej występów z Białym Orłem na piersi mają tylko Robert Lewandowski (142) i Jakub Błaszczykowski (109), na którego pożegnaniu 5 sierpnia był gościem honorowym.

 

ZOBACZ TAKŻE: Roman Kołtoń: DNA Legii a sprawa Kamila Glika

 

- Kamil przebywa już u nas na badaniach. Jeśli wszystko przebiegnie pomyślnie, jutro zostanie ogłoszony jako piłkarz Cracovii – usłyszeliśmy w klubie.

 

Początek tego roku nie był udany dla Kamila. Tuż po powrocie z mundialu wpadł w wir meczów Serie B, która nie miała przerwy z okazji MŚ. Nękały go kontuzje, a bez niego obrona Benevento przypominała dzieci we mgle. Klub, który miał walczyć o awans do Serie B, spadł do Serie C. Do Glika przykleiła się łatka spadkowicza na trzeci poziom we Włoszech i mało kto zwracał uwagę na fakt, że z "Gliksonem” na boisku Benevento uzyskiwało 1.41 punktu na mecz. Taka średnia w całym sezonie zapewniłaby klubowi 53-54 pkt, co dałoby barażowe, siódme miejsce. Obecność na boisku Kamila przekładała się także na niewielką liczbę straconych bramek. Bez Polaka zespół przegrał aż 12 razy, siedmiokrotnie zremisował i wygrał tylko raz, co oznacza średnią 0.5 pkt na mecz i degradację z hukiem.

 

- Pomimo tego co się stało z Benevento, Kamil cały czas ma dobrą renomę we Włoszech. Włoski kierunek jest dla niego najbardziej pożądany – powiedział nam 10 sierpnia menedżer piłkarza Jarosław Kołakowski.

 

Ostatecznie Glik zdecydował się na powrót do Polski. Po raz ostatni w Ekstraklasie widzieliśmy go 11 maja 2010 r., gdy na pożegnanie z Piastem Gliwice zdobył dla niego honorowego gola, w wyjazdowej porażce 1-2 z Arką.

 

Kamil nie będzie najstarszym piłkarzem w "Pasach”. Bramkarz Lukas Hrosso ma 36 lat. Od Glika będą się mogli uczyć dotychczasowi obrońcy Cracovii. W bezbramkowo zremisowanym starciu z Wartą Poznań trener Jacek Zieliński wystawił trio stoperów: Jakub Jugas (31 lat), Arttu Hoskonen (26), Virgil Ghita (25).

 

Sprowadzenie "Gliksona” dla Cracovii jest ważne także z ujęcia marketingowego. Klub będzie miał wreszcie wielką gwiazdę, która dla polskich fanów piłki błyszczy jaśniej niż Jewhen Konoplanka, który w lipcu przeniósł się z Krakowa do CFR Cluj. Po pięciu meczach Ekstraklasy Cracovia jest czwarta w tabeli, z dorobkiem dziewięciu punktów. "Pasy" mają zaległy mecz z Legią, który został przełożony na wniosek warszawian.

 

Drogę z ziemi włoskiej do Polski przed Glikiem przeszedł inny piłkarz Cracovii - Paweł Jaroszyński, który rok temu wrócił z Krakowa z Salernitany.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Czechy - Ukraina. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie