Polskie osady powalczą w Belgradzie o kwalifikacje olimpijskie
Dwanaście polskich osad wioślarskich powalczy od niedzieli w Belgradzie o medale mistrzostw świata oraz o uzyskanie kwalifikacji do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. Największe nadzieje wiązać można z występem męskiej czwórki podwójnej, która broni tytułu.
Fabian Barański, Mateusz Biskup, Dominik Czaja i Mirosław Ziętarski zdobyli złoty medal w ubiegłym roku w czeskich Racicach, a w tym sezonie byli najlepsi również w mistrzostwach Europy w Bledzie w Słowenii.
ZOBACZ TAKŻE: Siedem medali Polaków w młodzieżowych mistrzostwach Europy w wioślarstwie
Pokaz siły biało-czerwoni dali także w Pucharze Świata. Wprawdzie w trzeciej rundzie cyklu zabrakło ich z powodu choroby jednego z zawodników, a w pierwszej reprezentacja Polski nie wystąpiła wcale, ale gdy podopieczni trenera Aleksandra Wojciechowskiego stanęli na starcie we włoskim Varese, to zwyciężyli.
Ich głównymi rywalami będą Włosi. To ostatnia osada, która zdołała pokonać polską czwórkę - dokonała tego w ubiegłorocznych mistrzostwach Europy w Monachium, gdzie biało-czerwoni zdobyli srebro.
O ile są powody do optymizmu w przypadku tej osady, to jednocześnie istnieje prawdopodobieństwo, że będzie ona jedyną, która uzyska kwalifikację do Paryża. Pozostałe na razie nie liczą się na światowej scenie.
- Byłbym super szczęśliwy, gdyby udało się zdobyć pięć kwalifikacji, ale będzie o to bardzo trudno. Nie wiem, czy kiedykolwiek w historii MŚ zgłoszonych było tak wielu wioślarzy. Patrząc na to, co działo się w sezonie, rzeczywiście tylko czwórka podwójna jest dość pewna, ale nie przekreślałbym innych osad. MŚ to zupełnie inna impreza, wiąże się z nowymi wyzwaniami. Nasi trenerzy położyli nacisk na formę właśnie na ten moment, a zawodnicy wiedzą dokładnie, po co tam jadą. Nie trzeba nikogo do niczego namawiać, przekonywać, wszyscy są zmotywowani i nastawienie jest generalnie pozytywne - powiedział prezes Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich Adam Korol.
Początkowo można było wiązać nadzieje również z dwójką podwójną Marta Wieliczko - Katarzyna Zillmann, czyli połową czwórki podwójnej, która jeszcze kilka lat temu święciła triumfy w mistrzostwach świata i Europy oraz zdobyła srebro igrzysk w Tokio. Zillman od wielu miesięcy zmaga się jednak z problemami zdrowotnymi i w Belgradzie też nie wystartuje.
- W okresie przygotowawczym było dobrze, ale Kasia doznała kontuzji i długo nie mogła się wyleczyć. Teraz jest po zabiegu, dochodzi do siebie, rehabilituje się. Może jeszcze powalczy, bo te mistrzostwa to nie jest jedyna szansa na kwalifikację olimpijską. Na razie potrzeba jej czasu - podkreślił Korol.
Wieliczko popłynie zatem w jedynce, podobnie jak w dwóch rundach Pucharu Świata, w których nie odniosła większych sukcesów. Z mistrzostw Europy także ona musiała się wycofać z powodów zdrowotnych.
- Marta odzyskała radość z wiosłowania. Widać to po jej zachowaniu, po rozmowach z nią. Zawsze chciała się sprawdzić na jedynce, więc daliśmy jej taką możliwość. Ćwiczy z naszym obecnie najlepszym trenerem Aleksandrem Wojciechowskim. Przed nią trudne zawody, bo zgłoszono mnóstwo wioślarek, a to się wiąże z większą liczbą startów, ale to przecież doświadczona zawodniczka, medalistka igrzysk i mistrzostw świata - przypomniał prezes PZTW.
W jedynce wagi lekkiej, której nie ma w programie olimpijskim, nie bez szans na medal w Belgradzie będzie Artur Mikołajczewski. Wioślarz Gopła Kruszwica także długo zmagał się z urazem, dlatego nie wystartował ani w mistrzostwach Europy, ani w Pucharze Świata w Varese. Wrócił jednak do rywalizacji w trzeciej rundzie PŚ w Lucernie i od razu zajął drugie miejsce.
Regaty w Belgradzie potrwają do 10 września. Poprzez mistrzostwa świata przepustkę do Paryża wywalczy: po dziewięć jedynek, po 11 dwójek podwójnych i dwójek bez sternika oraz po siedem czwórek podwójnych, czwórek bez sternika i dwójek podwójnych wagi lekkiej.
Jeśli Polska wywalczy maksimum jedną kwalifikację, wówczas będzie miała okazję zdobyć kolejne - tylko w jedynce i dwójce podwójnej wagi lekkiej - w przyszłorocznych kontynentalnych regatach kwalifikacyjnych. Nie mają w nich prawa startować kraje, który w Belgradzie zapewnią sobie więcej niż jedną przepustkę do Paryża. Później jeszcze odbędą się otwarte dla wszystkich finałowe regaty kwalifikacyjne.