Bitwa w tureckim kotle z widokiem na półfinał
Wśród wielu fachowców panuje opinia, że Turcja jest w tej chwili najsilniejszym zespołem na świecie. Jeśliby spojrzeć na grę i wyniki poszczególnych reprezentacji przez pryzmat tegorocznej Ligi Narodów, to można powiedzieć, że teza ta jest bardzo prawdziwa, bo Turcja wygrała te rozgrywki. W finałowym spotkaniu Turczynki rozbiły równie świetne Chinki. Wcześniej w fazie zasadniczej uległy… Polkom.
Czy to dobry znak przed dzisiejszym ćwierćfinałem mistrzostw Europy? Oczywiście, że tak, podobnie zresztą jak wygranie dwóch z trzech meczów towarzyskich, które rozegrane zostały tuż przed ME w Krośnie i Mielcu. Zawsze jest tak, że dobre momenty kodują się w głowie i pomagają w mentalnym przygotowaniu się do spotkania. I tutaj niewykluczone, że właśnie szeroko pojęty mental będzie miał kluczowe znaczenie.
ZOBACZ TAKŻE: Wielki comeback Hurkacza na start US Open! Polak w drugiej rundzie
Z Turcją mamy sporo rachunków do wyrównania. To rywal niewygodny, niewybaczający błędów i cały czas prący do przodu. Poza wspomnianym zwycięstwem w tegorocznej Lidze Narodów podczas turnieju w Hongkongu przegrywaliśmy z Turczynkami jak leci. Za czasów blisko sześcioletniej kadencji Giovaniego Guidettiego graliśmy z nimi osiem razy i osiem razy przegraliśmy. Najbardziej bolesna była chyba porażka w Apeldoorn, gdzie rywalki wygrały po tie-breaku w półfinale turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich.
Tutaj w Brukseli Turczynki emanują pewnością siebie i widać, że są sfokusowane na dobry wynik. Szkoda tylko, że unikają rozmów z dziennikarzami, oczywiście poza tymi, którzy przyjechali relacjonować imprezę dla tureckich mediów. Po wczorajszym treningu Turczynek Joanna Kaczor-Bednarska namówiła na kilka słów dla naszej stacji Edę Erdem. Kapitanka reprezentacji Turcji bez kurtuazji stwierdziła, że ma świadomość, iż nie będzie to łatwy mecz. Dodała też, że nie może doczekać się spotkania z Magdaleną Stysiak z którą żyje w znakomitych relacjach i którą traktuje jak… własną córkę.
Nie wiemy, co na to Magda, wiemy za to, że też nie może się doczekać tego spotkania.
– Jak będziemy dobrze zagrywać, to będzie dobrze – powiedziała atakująca reprezentacji Polski podczas poniedziałkowego śniadania u Ambasadora RP w Brukseli. – Atmosfera pewnie będzie gorąca i taka jak podczas meczu Belgia Turcja, którego końcówkę oglądałyśmy w hali. Ja uwielbiam grać w takiej atmosferze.
Od organizatorów dowiedzieliśmy się, że na dzisiejszy mecz wyprzedane zostały wszystkie bilety. Na trybunach zasiądzie komplet dziesięciu tysięcy widzów i na pewno jest to wiadomość znakomita. Trochę gorsza jest taka, że proporcje i sympatie nie rozłożą się na trybunach po równo i będą wynosić mniej więcej 80 do 20 procent na korzyść tureckiej reprezentacji. A że tureccy kibice potrafią stworzyć prawdziwy kocioł przekonaliśmy się już wielokrotnie. Ostatni raz w niedzielę podczas meczu z Belgią, gdzie na trybunach było ich trzykrotnie więcej niż sympatyków gospodyń turnieju. Wielu z nich przybyło do hali maszerując Aleją… Jana III Sobieskiego. Istnieje prawdopodobieństwo, że wielu z nich nie zwróciło nawet na ten fakt uwagi. My zwróciliśmy.
Transmisja meczu Polska – Turcja w środę 30 sierpnia o godzinie 16.45 w Polsacie Sport i na Polsat Box Go. Przedmeczowe studio rozpocznie się o godzinie 16.00.