Duńska burza. Bohater? Kamil Grabara
Polski bramkarz FC Kopenhaga, który pozbawił w środę Raków Częstochowa awansu do Ligi Mistrzów, znów jest na ustach całej piłkarskiej Danii. Chodzi o transfer, do którego miałoby dość w ostatnich godzinach okienka transferowego.
Trener gospodarzy Jakob Neestrup, mimo szampańskiego nastroju po wygranej rywalizacji z mistrzem Polski, stężał nie na żarty, kiedy na konferencji prasowej usłyszał pytanie dotyczące 24-letniego Grabary. Nie chodziło wcale o jego bezbłędny występ w obu starciach czwartej rundy kwalifikacji, a potencjalny transfer na chwilę przed zamknięciem okna transferowego. – Mam ochotę stąd wyjść – rzucił Neestrup do dziennikarzy. - Właśnie drugi rok z rzędu awansowaliśmy do Ligi Mistrzów i to jest pierwsze pytanie, które mi zadajecie? To nie na miejscu, tylko tyle odpowiem.
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Hajto wskazał winnego odpadnięcia Rakowa. "Zachował się fatalnie"
Temat nie wziął się znikąd. W trakcie transmisji dla duńskiej telewizji Viaplay komentatorzy Niels Christian Frederiksen i Per Frimann powiedzieli, że są pewni przenosin polskiego bramkarza, a w jego miejsce przybycia reprezentanta Danii Kaspra Schmeichela. Wywołało do prawdziwą burzę, a jeśli spojrzeć na czwartkowe komentarze medialne w Danii, stało się to tematem nr 1 zamiast historycznego sukcesu FC Kopenhaga.
Dyrektor sportowy mistrza Danii Peter Christiansen natychmiast zaprzeczył tym informacjom i zapowiedział, że autorów plotek pociągnie do odpowiedzialności. W jaki sposób, trudno przypuszczać, nie wiemy też, jakie są instrumenty prawno-prasowe w Danii.
Polski bramkarz nie zamierza jednak gasić pożaru. Miał on zapowiedzieć, że czeka na kolejny ważny krok w swojej karierze i chce grać w dużym klubie, cokolwiek to znaczy. W wywiadzie dla duńskiej stacji relacjonującej mecz Grabara zbywał sprawę: - To trudne pytanie. Jeśli będziesz próbował mnie nakłonić, żebym powiedział coś o klubach, to nie zadziała – mówił Polak, ale nie chciał obiecać, że po zamknięciu tego okienka, a to już za kilka godzin, nadal będzie piłkarzem FC Kopenhaga.
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Hajto: Trener Rakowa źle zarządzał drużyną
Nerwy w FC Kopenhaga nie wynikają z tego, że ktoś spekuluje na temat transferów, ale że dotyczą one kluczowego zawodnika. Grabara jest jednym z filarów zespołu, klub od wielu miesięcy robił wszystko, by zestawić drużynę zdolną do rywalizacji w fazie grupowej Ligi Mistrzów. To dlatego ściągnął takich zawodników jak Mohamed Elyounoussi, Viktor Claesson, Andreas Cornelius i Diogo Goncalves. I wszyscy – razem z Grabarą – są tu po to, by nie tylko rywalizować w duńskiej Superlidze, ale dać fanom na Parken prawdziwe widowiska.
To również śmietanka, jeśli chodzi o zarobki. Cornelius zgarnia co roku ponad 7 mln zł, pozostali dostają niewiele mniej. Warto również dodać, że zaraz po końcowym gwizdku zarządzający FC Kopenhaga zaczęli zastanawiać się nad kolejnymi wzmocnieniami. Nie w smak jest im więc kolportowana plotka o odejściu Grabary. Także dlatego, że sprowadzenie Schmeichela z Nicei (broni tam Marcin Bułka) nie byłoby wcale takie łatwe.
ZOBACZ TAKŻE: Kamil Grabara: Nie będę posypywał głowy popiołem, że w Lidze Mistrzów zagram ja, a nie polska ekipa
Duńczycy mają z czego wydawać. Dziś ogłosili, że ich zyski z awansu do fazy grupowej to 260 mln koron, czyli 156 mln zł. Tylko trochę mniej przeszło koło nosa Rakowowi Częstochowa. Wracając do Grabary, ma on ważny kontrakt do 2026 roku. W Danii jest od trzech lat, najpierw wypożyczony był z Liverpoolu do Aarhus, później przeszedł na zasadzie transferu definitywnego do Kopenhagi za 3,5 mln euro. Ma na koncie dwa tytuły mistrza i Puchar Danii z FC.
Z klubem tym rozegrał 87 meczów, w 39 z nich zachował czyste konto. W poprzednim sezonie zadebiutował w Lidze Mistrzów, grał w czterech meczach przeciwko Manchesterowi City, Sevilli i Borussii Dortmund. W dwóch z nich jego zespół nie przegrał. Teraz mocno przyczynił się do awansu swojego klubu, chodzi nie tylko mecze z Rakowem, ale również poprzednie rundy, w tym starcia ze Spartą Praga rozstrzygnięte dopiero po konkursie jedenastek. W reprezentacji Polski Grabara rozegrał na razie jeden mecz – z Walią w Lidze Narodów (2:1) za kadencji Czesława Michniewicza. Wcześniej był etatowym reprezentantem kadry do lat 21.
Przejdź na Polsatsport.pl