Nie ma na niego mocnych! Max Verstappen wygrał na Monzie i poprawił rekord

Moto
Nie ma na niego mocnych! Max Verstappen wygrał na Monzie i poprawił rekord
fot. PAP
Max Verstappen odniósł kolejn zwycięstwo w tym sezonie.

Broniący tytułu Max Verstappen z zespołu Red Bull wygrał wyścig Formuły 1 o Grand Prix Włoch na torze Monza, 14. rundę mistrzostw świata. To jego 12. wygrana w tegorocznym sezonie, w tym 10. z rzędu. Holender umocnił się na pozycji lidera cyklu.

Verstappen w niedzielę poprawił rekord Niemca Sebastiana Vettela, który w 2013 roku triumfował w dziewięciu kolejnych wyścigach.

 

Drugie miejsce zajął Meksykanin Sergio Perez z Red Bulla, a trzecie Hiszpan Carlos Sainz Jr. z Ferrari. Na czwartej pozycji uplasował się Monakijczyk Charles Leclerc z Ferrari, a dwa kolejne miejsca wywalczyli kierowcy Mercedesa - Brytyjczycy George Russell i Lewis Hamilton.

 

Wyścig na Monzie po raz kolejny pokazał, że team Red Bull dysponuje w tym roku najszybszym samochodem i rywale o zwycięstwie mogą tylko pomarzyć. Z 14 rozegranych wyścigów wszystkie wygrała ta ekipa - 12 dominujący w tym roku jeszcze wyraźniej Verstappen i dwa Perez. O tym, jakim bolidem dysponują liderzy cyklu najlepiej było widać na długich prostych, gdy obaj z dziecinną łatwością wyprzedzali rywali.

 

Wyścig zaczął się z 20-minutowym opóźnieniem, gdyż podczas okrążenia formującego doszło do awarii auta Japończyka Yuji Tsunody z Alpha Tauri. Awaria systemu hydraulicznego spowodowała, że samochód trzeba było usunąć z toru.

 

Po starcie już nie wydarzyło się nic zaskakującego. Sainz chwilowo obronił pierwszą lokatę wywalczoną w sobotniej rywalizacji o pole position. Za nim jechał Verstappen, dalej Leclerc, Russell i Perez. Holender od początku próbował wyprzedzić Hiszpana, ale początkowo to mu się nie udawało, a nawet narzekał przez radio, że "Ferrari jest strasznie szybkie na prostej". Dopiero na 15. okrążeniu Verstappen wyjaśnił sytuację, zaatakował od wewnętrznej, wyprzedził Sainza i szybko wypracował nad Hiszpanem kilka sekund przewagi.

 

Później mistrz świata prowadził do końca wyścigu, pozycję lidera stracił tylko na chwilę na 22. okrążeniu po tym, gdy zjechał do serwisu na zmianę opon. Gdy rywale także to uczynili, Holender wrócił na prowadzenie i nikt nie był mu w stanie zagrozić. Wygrał wyścig z przewagą ponad sześciu sekund nad Perezem.

 

O najniższe miejsce na podium walczyli kierowcy Ferrari. W końcówce jako trzeci jechał Sainz, ale Leclerc w pewnym momencie go wyprzedził. Hiszpan natychmiast odpowiedział skutecznym atakiem. Na dwa okrążenia przed końcem Sainz prosił nawet przed radio zespół, aby wydano polecenie o zaprzestaniu walki, ale nie dało to żadnego skutku. W efekcie na ostatnim, 51. okrążeniu mogło dojść do kolizji obu bolidów Ferrari, jednak Leclerc gwałtownie zahamował i nie dopuścił do starcia z partnerem z teamu. Ale przez to ukończył wyścig jako czwarty.

 

Grand Prix Włoch na torze Monza tradycyjnie już zakończyło sezon F1 w Europie. Kolejna runda odbędzie się 17 września w Singapurze.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie