Nikola Grbić wymownie podsumował fazę grupową. Uderzył w CEV? "Nie chcę nikogo urazić"
Reprezentacja Polski bez żadnych problemów wywalczyła awans do 1/8 finału siatkarskich mistrzostw Europy. W fazie grupowej wicemistrzowie świata odnieśli komplet zwycięstw. Selekcjoner Nikola Grbić został poproszony o podsumowanie poczynań naszych zawodników, ale Serbowi było o to niezwykle ciężko ze względu na rywali, którzy prezentowali bardzo niski poziom.
Polacy zaczęli zmagania grupowe od dwóch teoretycznie najmocniejszych przeciwników - Czechów oraz Holendrów. W przypadku naszych południowych sąsiadów, nie zawiesili zbyt wysoko poprzeczki Biało-Czerwonym. Znacznie lepiej na naszym tle zaprezentowała się ekipa "Oranje", która jako jedyna ze wszystkich drużyn w grupie potrafiła urwać seta Polakom.
W pozostałych konfrontacjach nasi siatkarze wygrywali w tzw. "godzinę z prysznicem". W przeważających momentach przewaga była wręcz przytłaczająca. Przykładem wyniki poszczególnych setów. Z Macedonią Północną polski zespół nie tylko wygrał 3:0, ale w dwóch setach pozwolił adwersarzom na zdobycie zaledwie 12 oraz 14 punktów. Jeszcze gorzej zaprezentowali się Duńczycy, którzy w drugiej odsłonie rywalizacji z drużyną Grbicia uzbierali... dziewięć "oczek"(!).
ZOBACZ TAKŻE: Koniec rywalizacji w polskiej grupie ME siatkarzy! Ten mecz wyjaśnił ostatnią niewiadomą
Na koniec zmagań grupowych Polska zagrała z Czarnogórą. I tutaj również różnica klas była zatrważająca. Przeciwnicy najwięcej punktów zdobyli w premierowej partii - 14...
Wicemistrzowie świata rozegrali zatem sporo meczów, ale tak naprawdę poza rywalizacją z Holendrami, żadne inne starcie nie dostarczyło zbyt wiele materiału do analizy i nie wniosło nic pożytecznego do jakichkolwiek wniosków przed fazą pucharową. Nie mogą zatem dziwić słowa Grbicia, który dosadnie podsumował zmagania grupowe.
- To była długa faza grupowa. Mieliśmy sporo meczów, ale będąc szczerym, poza pierwszymi dwoma meczami - z Czechami, których do końca nie znaliśmy, bo jeszcze kilka lat temu potrafili wygrać z Francją, mając kilku dobrych zawodników, ale nie wiedzieliśmy jak zagrają teraz oraz Holandią - najlepszym rywalem w grupie, przeciwko której zagraliśmy tak naprawdę o pierwsze miejsce, od pozostałych trzech zespołów byliśmy o wiele silniejsi. Nie chcę nikogo urazić, ale uważam, że jesteśmy znacznie lepsi od Macedonii Północnej, Danii czy Czarnogóry. I nawet, jeżeli nie graliśmy na sto procent, ciężko powiedzieć, gdzie teraz jesteśmy. Jeżeli grasz, tak jak na Memoriale Wagnera - przeciwko Słowenii, Francji czy Włochom, to wówczas tacy rywale momentalnie wskażą ci palcem twoje braki. Tutaj jest o tyle inaczej, że nawet grając słabiej, klasa rywala nie pozwalała wykorzystywać tych błędów, więc nie wiemy do końca, na jakim pułapie znajdujemy się. Dopiero, jak zaczniemy grać przeciwko silnym rywalom, dowiemy się, jak mocni jesteśmy - przyznał otwarcie serbski szkoleniowiec.
Powyższe słowa Grbicia mogą wyraźnie sugerować między wierszami, aby w przyszłości organizatorzy turnieju o mistrzostwo na Starym Kontynencie, czyli Europejska Federacja Siatkówki (CEV) wzięła pod uwagę dysproporcję jaka panuje między topowymi drużynami a tymi z niższego pułapu i ewentualnie zmniejszyła liczbę uczestniczących w nim drużyn.
Polacy w 1/8 finału zagrają z Belgią. To spotkanie odbędzie się 10 września o godz. 18:00. W razie awansu do ćwierćfinału Biało-Czerwoni zmierzą się z Serbią lub Czechami.
Przejdź na Polsatsport.pl