Amerykanin nie rezygnuje ze starań. Ma jasny cel w związku z F1

Moto
Amerykanin nie rezygnuje ze starań. Ma jasny cel w związku z F1
fot. PAP
Andretti nie rezygnuje ze starań

Amerykańskie imperium wyścigowe Michaela Andrettiego zmieniło nazwę z "Andretti Autosport” na "Andretti Global”. Ten rebranding spełnia jeden z warunków, jakie Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) postawiła przed ekipami starającymi się o wejście do Formuły 1.

Teraz, po potwierdzeniu zmiany przez FIA, wniosek amerykańskiego teamu zostanie przekazany do właściciela praw komercyjnych F1, grupy kapitałowej Liberty Media. Trudno jednak przewidzieć, czy zostanie pozytywnie rozpatrzony, gdyż nie jest tajemnicą, że stosunki między Liberty Media a prezydentem Światowej Federacji Samochodowej (FIA) Mohammedem Ben Sulayemanem ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie są najlepsze.

 

ZOBACZ TAKŻE: Kierowca F1 okradziony w Mediolanie. Sam rzucił się w pościg za złodziejami!

 

Według nieoficjalnych informacji na początku 2023 roku szefowie Liberty byli gotowi wystąpić z wnioskiem do władz FIA o zawieszenie prezydenta organizacji, który w opinii działaczy F1 prowadził działania mające na celu umniejszenie ich wiodącej roli w tej najważniejszej serii wyścigowej.

 

Przeciwny rozszerzeniu F1 o jedenasty zespół już od sezonu 2025 jest także dyrektor generalny F1 Stefano Domenicali, a także kilka już istniejących ekip. Jednak niektórzy są zdania, że w sytuacji, gdy Andretti spełnił warunek FIA, Liberty nie może po prostu odrzucić oferty.

 

Przeciwnicy rozszerzenia F1 uważają, że Andretti potencjalnie nie będzie wystarczająco konkurencyjny, aby ścigać się z istniejącymi zespołami, biorąc pod uwagę ograniczony czas przygotowań przed 2025 rokiem. Krążą plotki, że Amerykanin będzie musiał skutecznie naśladować model teamu Haas-Ferrari, budując pierwszy samochód z pomocą partnera technicznego Renault-Alpine.

 

Jeżeli Liberty nie zgodzi się na wejście ekipy Andretti do F1 już od sezonu 2025, amerykański team może decyzję zaskarżyć do sądu administracyjnego. Pozytywny werdykt sprawi, że Liberty nie będzie miała wyjścia. Dlatego grupa, na której czele stoi jej dyrektor generalny Greg Maffei, prowadzi intensywne prace mające na celu zawarcie nowej umowy Concorde, mimo że obecna ma wygasnąć dopiero pod koniec 2025 roku.

 

Concorde Agreement to główna umowa pomiędzy FIA a ekipami F1, która ustala zasady, na podstawie których zespoły rywalizują w wyścigach, ale też zasady podziału części wpływów z praw do transmisji oraz nagrody pieniężne. Jej najważniejszym elementem jest nałożenie na teamy obowiązku udziału w każdym wyścigu. W zamian zespoły mają po sezonie zagwarantowany udział w dochodach. Dla najsłabszych finansowo to jest główne źródło utrzymania w stawce.

 

Teraz, jeśli Andretti otrzyma zielone światło, Liberty może po prostu podnieść obecną - wynoszącą 200 mln dolarów - opłatę wpisową dla nowego zespołu. Mówi się nawet o 600 mln, a takiego obciążenia finansowego nie wytrzyma nawet taki potentat jak Andretti.

 

"To odstraszyłoby każdego wnioskodawcę, nawet potężną firmę samochodową" - uważają zwolennicy rozszerzenia F1.

 

Nieoficjalnie wiadomo, że jeśli nawet Liberty Media wywiąże się z nowej, zaporowej umowy Concorde, która ma zablokować Andrettiego, F1 może nadal naruszać zasady Komisji Europejskiej. Mówią one, że "Liberty nie może nadużywać swojej dominującej pozycji, aby uniemożliwić uczciwą konkurencję w Formule 1".

 

Oczekuje się, że FIA wyjaśni swoje stanowisko w sprawie oferty Andretti i Cadillaca jeszcze we wrześniu 2023.(

JŻ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie