Bożydar Iwanow: Czas na Marka Papszuna
Sześć meczów rozegranych przez reprezentację Polski od przejęcia jej przez Fernando Santosa to wystarczająca liczba, by zacząć ten czas weryfikować. Od marca w kadrze nie wydarzyło się absolutnie nic pozytywnego. Na upartego można napisać coś o dobrej pierwszej połowie w Kiszyniowie, ale przecież mecz trwa przez co najmniej 90 minut. Szczęśliwa wygrana towarzysko z Niemcami też nie ma żadnego znaczenia. Gospodarzy mistrzostw Europy biją ostatnio wszyscy. Tam związek zareagował błyskawicznie.
Nie zwlekano z decyzją o zwolnieniu Hansa-Dietera Flicka. Szkoleniowca, który trzy lata temu wygrał Champions League z Bayernem Monachium. Mając w swoim składzie najskuteczniejszego snajpera tych rozgrywek. W osobie Lewandowskiego. Roberta.
Zobacz także: Kto za Fernando Santosa? Znane twarze wśród kandydatów
Głośny wywiad udzielony Mateuszowi Święcickiemu (Eleven Sports, Meczyki) nie wpłynął pobudzająco na polskich piłkarzy. Powroty do kadry Grzegorza Krychowiaka i Kamila Grosickiego nie dodały osobowości ani charakteru drużynie. Być może wywołały nawet efekt odwrotny od oczekiwanego. Nikt nie chciał w niedzielę umierać za drużynę. Za bezpośredni awans do EURO 2024. Poza Bartoszem Bereszyńskim nikt nie gryzł w Tiranie trawy.
Ten zespół wyglądał jak przypadkowy zbiór średniej jakości zawodników, którzy nie byli w stanie wykrzesać z siebie czegokolwiek. Przecież Albańczycy przez wiele minut nie mieli żadnego pomysłu. Jasne, że anulowany gol Jakuba Kiwiora wraz ze strzałem życia Jasira Asaniego ich pobudził. Dlaczego jednak nie był to impuls dla nas? Biała flaga została za szybko wciągnięta na nasz maszt.
Czy Portugalczyk ma jakiś pomysł na tę drużynę? Na takie pytania konkretnie nie odpowiada. Na konferencjach prasowych się zżyma na tego typu zagadnienia. Sebastian Szymański na prawym skrzydle w jego debiucie Pradze? W niedzielę na tej pozycji Matty Cash, powroty do Krychowiaka, Grosickiego, ciągnięcie za uszy Karola Linettego, który prochu już nie wymyśli, niejasna sytuacja, jak chcemy grać w ataku. Czy z jednym, czy z dwoma napastnikami, Arkadiusz Milik z Karolem Świderskim nie mają pojęcia, jaka jest ich rola. Lewandowski jest totalnie bez formy, ale to może się zdarzyć.
Kapitan musi jednak zespół inspirować innym cechami. W meczu z Albanią na boisku nie było żadnego wsparcia, dyskusji, wyciągnięcia pomocnej dłoni. Milczenie owiec. Albo potulnego czekającego na egzekucję baranka. Pasterz gdzieś zniknął. Nie bierze odpowiedzialności za swoje stado. Jeżeli prawdą jest, że w rozmowie z prezesem PZPN skrytykował on jakość swoich podopiecznych, nie jest to dobry przekaz. Myślałem, że narzekanie na wszystko dookoła i szukanie przyczyn niepowodzeń w zewnętrznych okolicznościach to nasza cecha narodowa. To wszystko nie pomaga. Nikomu. Sytuacja robi się nieciekawa. A przecież atmosfera miała być doskonała.
Jeśli prześledziłoby się dokładnie sposób pracy i komunikacji ze światem zewnętrznym i wewnętrznym Fernando Santosa już w Portugalii otrzymalibyśmy jasny przekaz, że nie jest to łatwy do współpracy na wielu płaszczyznach. Sam nie zrezygnuje i go rozumiem. Przecież awans można uzyskać przez baraże i nigdzie nie jest powiedziane, że się to nie uda. Ale jakie są przesłanki ku temu, by ten zespół zaczął w jakimkolwiek kontekście się tworzyć, czy jest jakaś konkretna strategia lub wizja? Ja jej nie dostrzegam. I po takim okresie jego kadencji nie widzę powodów, by przyszłość jawiła się nam bardziej optymistyczna.
Październik ze spotkaniami z Wyspami Owczymi i Mołdawią może tylko zaciemnić obraz. Nie jestem zwolennikiem rewolucji, bo u nas ciągle zmieniamy selekcjonerów. Ale tak źle jak teraz nie było od czasów „późnego” Leo Beenhakkera. Jeżeli zmieniać to od razu. Na Polaka, który nie będzie widział słabości wszędzie, tylko nie u siebie. Który bezwzględnie chwyci całe towarzystwo za gardło. Który nie będzie miał świętych krów. Który będzie wymagał. Nie nadajesz się? To cię nie ma. Nie jesteś lojalny, nie poświęcasz się pracy całym sobą? Do widzenia. Który potrafi wyciągnąć z piłkarza więcej, niż on sam się spodziewa. Który potrafi z podrzędnego zespołu stworzyć drużynę, która zdominowała przez trzy lata polską piłkę klubową.
Panie Marku, nadciągaj. Czekamy na Pana.
Przejdź na Polsatsport.pl