Były kapitan kadry nie gryzie się w język. "Coś pękło. Może trzeba podziękować"

Były kapitan kadry nie gryzie się w język. "Coś pękło. Może trzeba podziękować"
fot. PAP
Były kapitan kadry nie gryzie się w język. „Coś pękło. Może trzeba podziękować”

- Łatwo się zmienia trenerów, ale skoro Jerzy Brzęczek został zwolniony po awansie na Euro, a Czesław Michniewicz mimo wyjścia z grupy na mundialu, to teraz też trzeba postąpić radykalnie i podziękować – mówi były kapitan polskiej kadry Roman Kosecki po blamażu Biało-Czerwonych w Tiranie (0:2). Porażka ogranicza nasze szanse na bezpośredni awans do minimum.

Piłkarska reprezentacja Polski po raz kolejny dała plamę w eliminacjach do Euro 2024. Po wyjazdowych przegranych z Czechami (1:3) i Mołdawią (2:3) przyszła kolej na 0:2 w Tiranie z Albanią. – Było widać, że coś pękło – mówi nam po obejrzeniu tego spotkania były kapitan kadry Roman Kosecki. – Tam brakuje chemii między drużyną i sztabem. Nie wiem, o co dokładnie chodzi? Czy o to, że piłkarze nie grają na swoich pozycjach? A może o to, że nie rozumieją sztabu?

Zobacz także: Jakie są szanse reprezentacji Polski na awans na Euro 2024?

 

Prezes musi spojrzeć trenerowi głęboko w oczy

 

Kosecki mówi, że tego nie można tak zostawić, że potrzeba szybkich i radykalnych decyzji. – Prezes wybrał trenera Fernando Santosa, więc musi teraz wziąć odpowiedzialność. Po pierwsze musi trenera zaprosić do siebie, pogadać z nim, spojrzeć mu prosto w oczy i zapytać, czy naprawdę dalej chce to kontynuować.

 

- Zwalnialiśmy już trenerów po sukcesach, bo przecież Brzęczek stracił pracę mimo awansu na Euro i utrzymania się w Lidze Narodów, a Michniewicz wyleciał, choć wyszedł z grupy na mundialu, na co czekaliśmy aż 37 lat. Skoro z nimi postąpiono tak radykalnie, to może teraz trzeba to zrobić. Może trzeba podziękować. Zrobić analizę, porządnie ocenić, a potem powiedzieć pas – analizuje Kosecki.

 

Łatwiej zmienić trenera, niż znaleźć nowych zawodników

 

Nasz ekspert mówi wprost, że łatwiej zmienić trenera i sztab niż znaleźć nowych zawodników, którzy podnieśliby jakość gry tej kadry. – Santos jest bardzo dobrym, topowym trenerem, ale tu od początku mu się nie układa. Na pierwszy mecz odmłodził kadrę, teraz wrócił do starych, bo tego domagała się opinia publiczna. Najgorsze, że jak starzy wrócili, to okazało się, że to był jednak błąd. Santos chyba też to widzi, bo jest wyraźnie podenerwowany, może nawet zły na siebie, że posłuchał podpowiedzi z boku.

 

- Poza wszystkim najbardziej przeszkadza brak chemii między sztabem i drużyną. Tego się obawiałem od samego początku, dlatego po zwolnieniu Michniewicza byłem za tym, żeby jego następcą był Polak, który lepiej będzie czuł piłkarzy, ich mentalność. Zresztą my mamy w kim wybierać. Jest czterech kandydatów. Jan Urban, Marek Papszun, Michał Probierz i Maciej Skorża, to ludzie, których można brać pod uwagę – przekonuje Kosecki.

 

Ta kadra ma poważny problem. Wiele pracy przed następcą

 

Przed potencjalnym następcą Santosa dużo pracy. – W tej chwili ta nasza drużyna wygląda tak, jakby potrzebowała takiego dłuższego zgrupowania, żeby ze sobą pobyć, porozmawiać, wzajemnie się zrozumieć. Problem w tym, że teraz już takich zgrupowań się nie robi. I być może radykalne kroki, jak ta zmiana, są jedynym sposobem na uzdrowienie. Ostatnie trzy wyjazdowe przegrane pokazały, że ta drużyna ma jeden podstawowy problem. Jak rywal gra agresywnie, to jej nie ma. W Tiranie niby częściej byliśmy w posiadaniu piłki, ale nie było konkretów – komentuje były reprezentant Polski.

 

- W ogóle to dziwnie ta nasza drużyna wygląda. Lewandowski cieszący się sam z gola w meczu z Wyspami Owczymi to taki wymowny obrazek – rzuca Kosecki, co każe zastanowić się nad atmosferą w reprezentacji. Być może nad kadrą wciąż wisi temat premii od premiera. W końcu Lewandowski sam mówił niedawno obszernie o tej sprawie w rozmowie z Mateuszem Święcickim z Eleven Sports. Może te premie wciąż dzielą kadrę?

 

- Zakładając koszulkę reprezentacji, nie powinno się myśleć o premiach, ale nie wykluczam, że ten temat wciąż wisi nad kadrą i dzieli szatnię. Źle się stało, że na spotkaniu z premierem zabrakło władz związku, że ten temat w ogóle wyszedł w taki sposób. Piłkarze grają w dobrych klubach, im ta premia nie była do niczego potrzebna, ale zrobiła problem, który może się ciągnąć do dziś. Tamto zdarzenie w ogóle nie powinno mieć miejsca – kwituje Kosecki.

 

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie