Fernando Santos i piłkarze unikali rozmów po przylocie
Bez fanfar i transparentów witała grupka kibiców i dziennikarzy piłkarzy reprezentacji Polski, którzy powrócili do Warszawy z Tirany po przegranym niedzielnym meczu z Albanią 0:2.
Zawodnicy nie wyszli po przylocie na lotnisko Chopina w Warszawie grupą, tak jak zwykle ma to miejsce w przypadku wielu reprezentacji, tylko pojawiali się "na raty".
- Panie trenerze poprosimy o kilka słów - zwrócili się dziennikarze do trenera Fernando Santosa. Szkoleniowiec wyraźnie zdeprymowany prośbą nie odezwał się ani słowem, potykając się o wózek z bagażem.
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Hajto wściekły po meczu z Albanią! "Truchtał, wywracał się. Jak trener może tego nie widzieć?"
- Wszystkiego dowiecie się na konferencji prasowej - rzucił w kierunku dziennikarzy towarzyszący mu pracownik PZPN.
- A kiedy? - usiłowali dowiedzieć się dziennikarze. - Pytajcie Kwiatka (Jakub Kwiatkowski rzecznik PZPN - przyp. red.) - usłyszeli w odpowiedzi.
Rzecznik związku odpowiedział jednak, że nie wie, kiedy to nastąpi. Podobnie jak na pytanie o termin spotkania prezesa PZPN Cezarego Kuleszy z trenerem Santosem. Według niektórych mediów miałoby do niego dojść we wtorek.
"Na raty" przemykali do hali przylotów piłkarze. Jako jedyny odezwał się Jan Bednarek mówiąc: "musimy się trzymać".
Do stolicy powrócili m.in. Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Adrian Benedyczak, bramkarze Bartłomiej Drągowski i Marcin Bułka, Michała Skóraś oraz Tomasz Kędziora. Mniej więcej połowa kadrowiczów, w tym Robert Lewandowski, wprost z Tirany udała się do swoich klubów zagranicznych.
Portugalczyk Santos, który w 2016 roku wywalczył ze swoją drużyną narodową piłkarskie mistrzostwo Europy, selekcjonerem reprezentacji Polski został niecałe dziewięć miesięcy temu. Pod jego wodza biało-czerwoni spisują się bardzo słabo w grupie E eliminacji mistrzostw Europy, uważaną za jedną z najłatwiejszych. Bilans to dwa zwycięstwa - nad Albanią 1:0 i Wyspami Owczymi 2:0 u siebie, i trzy wyjazdowe porażki (Czechy 1:3, Mołdawia 2:3, Albania 0:2). To sprawia, że Polska z sześcioma punktami zajmuje dopiero czwarte, przedostatnie miejsce w tabeli.
Polaków czeka jeszcze 12 października wyjazdowy mecz z Wyspami Owczymi oraz dwa spotkania u siebie - 15 października z Mołdawią i 17 listopada z Czechami.
Przejdź na Polsatsport.pl