Były selekcjoner nie ma wątpliwości. "Czas zerwać ze słoweńskim fatum"
Były selekcjoner kobiecej reprezentacji Piotr Makowski przyznał, że forma polskich siatkarzy na mistrzostwach Europy rośnie z każdym meczem. Wierzy też, że w końcu uda się przełamać "słoweńskie fatum", bowiem to Słoweńcy będą rywalem biało-czerwonych w półfinale.
Polacy w wtorkowy wieczór po zaciętym i momentami niezwykle dramatycznym spotkaniu pokonali Serbów 3:1 i zameldowali się w najlepszej czwórce mistrzostw Europy. Broniący tytułu siatkarze z Bałkanów byli pierwszym rywalem zespołu Nikoli Grbica, który podczas turnieju wysoko zawiesił poprzeczkę.
- To prawda, wczoraj było dopiero takie prawdziwe granie i trzeba dodać, że granie na wysokim poziomie. Dobrze oglądało się ten mecz. Trzeci set niezwykle emocjonujący, wygrany przez nas 36:34. W końcówce poza błędami na zagrywce było sporo takich siatkarskich akcji. Chyba ta partia była kluczowa dla losów spotkania, choć uważam, że Polakom byłoby łatwiej pozbierać się po porażce, bo mają dłuższą i mocniejszą ławkę niż rywale. Drugi i czwarty set był natomiast pod naszą pełną kontrolą - powiedział PAP Makowski.
ZOBACZ TAKŻE: Pary półfinałowe ME siatkarzy. Obsada jak na Memoriale Wagnera
Jego zdaniem, to właśnie wspomniana "długa ławka" jest jednym z głównych atutów podopiecznych Grbica. Serbski szkoleniowiec na każdej pozycji ma pełnowartościowych zmienników, co najlepiej obrazuje fakt, że drugą część spotkania biało-czerwoni grali w składzie bez Bartosza Kurka i Wilfredo Leona.
- Można śmiało powiedzieć, że ten zespół składa się z samych gwiazd. To nie jest żadna przesada, na każdej pozycji mamy siatkarzy światowej czołówki, grających w topowych klubach i w jednej z najlepszych reprezentacji na świecie. Norbert Huber niedawno wskoczył do szóstki i pokazuje się z bardzo dobrej strony, wczoraj z kolei bardzo dobrą zmianę dał Kamil Semeniuk - ocenił.
Makowski, który samodzielnie prowadził kobiecą reprezentację w latach 2013-2014 oraz męskiego Chemika Bydgoszcz, podkreślił dobrą postawę w środkowym w meczu przeciwko Serbii.
- Nie można specjalnie kogokolwiek wyróżniać, ale na pewno środkowi zagrali na wysokim poziomie. 15 bloków w czterech setach to znakomity wynik. Dobrze funkcjonował też system gry blok-obrona - podkreślił.
W półfinale Polacy zmierzą się ze Słowenią, która kilkakrotnie zamknęła Polsce drogę po trofeum. Tak było w 2015 roku (porażka 2:3 w ćwierćfinale), w 2017 roku (porażka 0:3 w barażu), natomiast w dwóch ostatnich edycjach Słoweńcy wygrywali w półfinałach po 3:1. Makowski nie ukrywa, że rywale zawsze wyjątkowo mobilizowali się na Polaków.
- Z drugiej strony to już jest historia i trzeba o tym zapomnieć. Czas w końcu odczarować tę Słowenię i to jest najlepszy moment. Nic nie ujmując rywalom, ale według mnie jest to najsłabszy zespół w czwórce. Przyznam, że bardziej obawiałem się spotkania z Serbami, niż ewentualnego półfinału ze Słowenią. Widać, że ta nasza forma zwyżkuje z każdym meczem, coraz lepiej wyglądamy pod względem fizycznym. Bez wątpienia, mamy większy potencjał niż nasz przeciwnik - stwierdził
Trenerem aktualnych wicemistrzów Europy jest Gheorghe Cretu, który pracował przez trzy lata w Cuprumie Lubin oraz po jednym sezonie w Asseco Resovii Rzeszów i Zaksie Kędzierzyn-Koźle.
- To nie ma większego znaczenia, trudno tu mówić o jakimkolwiek atucie rywali. Nasi siatkarze i trener Grbic doskonale znają słoweńskich siatkarzy. Trzeba na to spojrzeć zupełnie z innej strony, to będą liczyć się inne aspekty, jak choćby też dyspozycja dnia - zaznaczył obecny prezes Pałacu Bydgoszcz.
Polacy po raz ostatni w europejskim czempionacie triumfowali w 2009 roku. Makowski wierzy, że w Rzymie, gdzie rozegrane zostaną półfinały i mecze o medale, nadarza się okazja na powtórzenie tego sukcesu.
- Jestem pełen nadziei i tak optymistycznie nastawiony, że jesteśmy w stanie wygrać ten turniej. Nie możemy zapominać o Francji czy Włoszech, bo w meczach z nimi mogą zadecydować niuanse - podsumował.
Półfinałowe spotkanie Polski i Słowenii rozegrane zostanie w czwartek o godz. 18:00. W drugim półfinale Francja zmierzy się z Włochami.
Przejdź na Polsatsport.pl