Polska - Słowenia 0:4, czyli walka o przełamanie klątwy
Polscy siatkarze w półfinale mistrzostw Europy zmierzą się ze Słowenią i będzie to piąta z rzędu odsłona pucharowej rywalizacji tych drużyn w imprezie tej rangi. Bilans jest bolesny dla Biało-Czerwonych – 0-4.
W czwartek podopieczni trenera powalczą o przełamanie złej passy. A w jakich okolicznościach Słoweńcy zamykali im drogę do większych sukcesów w ostatnich czterech edycjach tych rozgrywek?
Zobacz także. Słoweńcy przed półfinałem ME: Jesteśmy koszmarem Polaków
14.10.2015, Sofia: 2:3 w 1/4 finału
Polsko-słoweńskie batalie w mistrzostwach Europy zaczęły się osiem lat temu. Ówcześni podopieczni trenera Stephane'a Antigi przystępowali do turnieju po nieudanym występie w Pucharze Świata i niewywalczeniu kwalifikacji olimpijskiej. Europejski czempionat miał być więc dla nich okazją do odkucia się po tym niepowodzeniu.
Biało-Czerwoni przeszli przez fazę grupową jak burza, tracąc tylko jednego seta w starciu ze... Słowenią. Jak się później okazało, było to ostatnie zwycięstwo polskich siatkarzy nad tym zespołem w mistrzostwach Europy. Bezpośrednio awansowali do ćwierćfinału, w którym ponownie trafili na Słoweńców po tym, jak ci triumfowali w barażu. Po pięciu setach walki, w tym 14:16 w tie-breaku, sensacyjnie górą byli rywale, co miało dać początek "słoweńskiej klątwie".
30.08.2017, Kraków: 0:3 w barażu o 1/4 finału
Dwa lata później Polacy notowali jeden z najsłabszych sezonów w ostatnim czasie. Podsumowaniem źle przepracowanego lata były mistrzostwa Europy, w których musieli walczyć w barażu o awans do ćwierćfinału. Trafili w nim na Słowenię, która tym razem wygrała gładko 3:0.
"Nic nie usprawiedliwia tak niskiego poziomu, jaki zaprezentowaliśmy" – przyznał wtedy Bartosz Kurek.
Tak druzgocąca porażka przelała czarę goryczy w Polskim Związku Piłki Siatkowej, który podjął decyzję o szybkim zwolnieniu Ferdinando De Giorgiego z funkcji trenera reprezentacji po zaledwie jednym sezonie pracy.
26.09.2019, Lublana: 1:3 w półfinale
Kolejne mistrzostwa Europy po raz pierwszy były rozgrywane w nowej formule – z udziałem 24 zespołów. Powiększenie rozgrywek i wprowadzenie fazy pucharowej od 1/8 finału pozwoliło Polakom, mistrzom świata z 2018 roku, uniknąć Słowenii aż do półfinału. Był to praktycznie ich pierwszy poważny sprawdzian od początku turnieju i zakończył się niepowodzeniem.
Słoweńcy, którzy najpierw w grupie przegrali z Rosją, a następnie pokonali ją w ćwierćfinale, mieli już za sobą trudne spotkania i byli zaprawieni w bojach. W dodatku mogli liczyć na wsparcie żywiołowo reagującej publiczności. Gospodarze wygrali 3:1 po jednym z najbardziej zaciętych starć tych zespołów w historii, a pokonanym nie pomógł nawet debiutujący wtedy w Biało-Czerwonych barwach Wilfredo Leon.
18.09.2021, Katowice: 1:3 w półfinale
W poprzednich ME Polacy, w roli gospodarzy turnieju, ponownie przystępowali do półfinału ze Słoweńcami jako niepokonani, chociaż mieli na swoim koncie dwa trudne spotkania – z Serbią w grupie wygrane 3:2 i z Rosją w ćwierćfinale, zakończone zwycięstwem 3:0. Ekipa ze Słowenii zanotowała natomiast jedną porażkę w grupie z Włochami 0:3.
Szans Biało-Czerwonych w starciu z niewygodnym rywalem można było upatrywać w tym, że nieco ponad dwa miesiące wcześniej mierzyli się z nim w półfinale Ligi Narodów, zwyciężając 3:0. Wiedzieli już więc, jak wygrywać takie mecze.
Poza tym po raz pierwszy w historii tej rywalizacji Polaków drugi raz z rzędu w mistrzostwach Europy prowadził ten sam trener – Belg Vital Heynen, chociaż już wtedy wiadomo było, że PZPS nie przedłuży z nim kontraktu po odpadnięciu w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Tokio. Nie pomogło to jednak jego podopiecznym, przegrali 1:3 po kolejnym zaciętym spotkaniu i niewiarygodnie długim czwartym secie, zakończonym rezultatem 35:37.
14 września 2023 roku, Rzym - półfinał
W czwartek w Rzymie biało-czerwoni trzeci raz z rzędu o finał ME ze Słoweńcami. Po raz pierwszy w historii tej rywalizacji obie ekipy mają status niepokonanych, chociaż czwartkowi rywale Polaków byli blisko odpadnięcia z turnieju w 1/8 finału, bowiem przegrywali z Turcją już 0:2. Ostatecznie wygrali jednak 3:2. Aktualni wicemistrzowie świata mają za sobą trudne starcie z Serbami w ćwierćfinale, których pokonali 3:1.
Początek najnowszej odsłony polsko-słoweńskiej rywalizacji w czwartek o godz. 18 w hali Palazzo dello Sport. Transmisja w Polsacie Sport.