Nowy selekcjoner wrzuci granat do szatni? "A dlaczego nie?"
Czy reprezentacji Polski potrzebny jest silny wstrząs w postaci odsunięcia dotychczasowych liderów? O tym dyskutowali goście niedzielnego programu Cafe Futbol. Swoimi spostrzeżeniami podzielił się między innymi Tomasz Hajto, który zauważył, że polscy piłkarze wyglądają w kadrze nieporównywalnie gorzej niż na co dzień w swoich klubach.
Reprezentacja Polski jest w fatalnym położeniu. Po pięciu z ośmiu meczów eliminacyjnych "Biało-Czerwoni" zajmują przedostatnie miejsce w grupie. Aby myśleć o bezpośrednim awansie na Euro, muszą wygrać wszystkie swoje spotkania, a przy tym liczyć na potknięcia rywali.
ZOBACZ TAKŻE: Cezary Kulesza przerwał milczenie! "Czas na wybór"
Wiadomo, że w trzech ostatnich kolejkach "Orłów" nie poprowadzi już Fernando Santos. Portugalczyk został zwolniony przez Polski Związek Piłki Nożnej, który szuka obecnie jego następcy. Jak przypomniał prowadzący program Bożydar Iwanow, czterej główni kandydaci to: Marek Papszun, Michał Probierz, Jan Urban i Adam Nawałka. Dziennikarz zapytał ekspertów, czy wyobrażają sobie sytuację, w której nowy selekcjoner decyduje się na rewolucję i sadza na ławkę dotychczasowych liderów - Piotra Zielińskiego, Roberta Lewandowskiego lub Wojciecha Szczęsnego.
- A dlaczego nie? - odpowiedział Tomasz Hajto.
Następnie były kadrowicz rozwinął swoją myśl.
- Lewandowski z Barcelony to nie jest ten Lewandowski, który gra w reprezentacji. To samo dotyczy Zielińskiego. Grając w Serie A, zdobywając mistrzostwo, nie potrafi przyjechać i pokazać się na tle Wysp Owczych?
W październiku Polacy rozegrają dwa mecze eliminacyjne - na wyjeździe przeciwko Wyspom Owczym i u siebie z Mołdawią. W listopadzie kadrowicze zakończą natomiast eliminacje starciem z Czechami na PGE Narodowym.
