Tragedia na gali bokserskiej. Mąż mistrzyni świata zmarł podczas jej walki
Do tragicznej sytuacji doszło podczas gali w Tijuanie w Meksyku. Tuż przed końcem walki wieczoru zmarł mąż broniącej tymczasowego pasa federacji WBC Sabriny Maribel Perez.
Argentyńska pięściarka sięgnęła po tytuł w marcu ubiegłego roku, pokonując w Buenos Aires jednogłośną decyzją sędziów Yolis Marrugo Franco. W sobotę polskiego czasu broniła pasa WBC interim w wadze piórkowej w starciu z Australijką Skye Nicolson, brązową medalistką mistrzostw świata z 2016 roku z Astany.
ZOBACZ TAKŻE: Kolejne federacje przystąpiły do World Boxing
Podczas pojedynku w narożniku Sabriny Maribel Perez stał - jak zwykle - jej mąż i trener, Diego Arrua, jednak kiedy po ostatnim gongu członkowie teamu Argentynki wyszli na ring, okazało się, że... nie ma z nimi Arruy. Partner życiowy Sabriny Perez walczył bowiem w tym czasie o życie w pobliskim szpitalu. Niestety, mimo wysiłków obecnej na gali służby medycznej, a następnie lekarzy już w szpitalu, nie udało się go uratować.
"Z głębokim smutkiem przyjęliśmy informację o nagłej śmierci argentyńskiego trenera Diego Arruy, który doznał rozległego zawału serca podczas walki Sabriny Perez w Tijuanie. Służby medyczne zrobiły wszystko, co było możliwe, ale okazało się, że szkoleniowca nie udało się uratować" - napisał na Twitterze Mauricio Sulaiman, prezes federacji WBC.
Sama walka o tymczasowy pas WBC w wadze piórkowej zakończyła się zwycięstwem Skye Nicolson, która wygrała jednogłośną decyzją sędziów. Australijka przyznała jednak, że choć zawodowe mistrzostwo świata było jej największym marzeniem, z Meksyku będzie wracała w smutnym nastroju. Nicolson przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych kondolencje swojej rywalce i zaapelowała, by każdy, kto czyta jej wiadomość, przytulił swoich bliskich, gdyż nigdy nie wiadomo, kiedy ich stracimy.
Przejdź na Polsatsport.pl