Śląsk Wrocław kontynuuje zwycięską passę. Rywale kończyli w "dziesiątkę"
Śląsk Wrocław wygrał szósty mecz z rzędu. Tym razem z Piastem Gliwice 1:0. Goście kończyli mecz w "dziesiątkę".
Naprawdę ciekawie w meczu Śląska z Piastem zaczęło się robić dopiero pod koniec pierwszej połowy. Do tego momentu gra toczyła się głównie w środkowej strefie i bramkarze byli bezrobotni. Oba zespoły grały zbyt wolno i ostrożne, aby przedrzeć się przez dobrze zorganizowaną defensywę rywali.
Kiedy wydawało się, że w pierwszej połowie już nic ciekawego się nie wydarzy, Śląsk szybko wznowił grę z autu, piłka trafiła do Erika Exposito, który odegrał do Matiasa Nahuela, a ten pięknie przymierzył w górny róg bramki i Frantisek Plach był bezradny. Gol był wyjątkowej urody.
Piast wyraźnie chciał jeszcze przed przerwa odrobić straty, przyspieszył grę i śmielej zaatakował. Nadział się jednak na kontratak, który faulem na żółtą kartkę przerwał Arkadiusz Pyrka. Kilka minut później, już w doliczonym czasie sytuacje się powtórzyła – ponownie lewą stroną przedzierał się Jegor Macenko, ponownie faulował Pyrka i ponownie obejrzał żółty kartonik. Ponieważ było to drugie upomnienie prawego obrońcy Piast, musiał opuścić boisko.
W przerwie trener Aleksandar Vukovic zmienił ustawienie i Piast przeszedł na grę trzema obrońcami. Goście grali w dziesiątkę, ale przegrywali i podjęli ryzyko - wysoko podchodzili pod Śląsk, starali się prowadzić grę i długimi momentami wcale nie było widać, że mają o jednego zawodnika mniej.
Z drugiej strony – wrocławianie wcale nie kwapili się do ataków i nie szukali na siłę drugiego gola. Podobnie jak było w pierwszej połowie, Śląsk szanował piłkę, długo rozgrywał ataki i szukał cierpliwie luk w obronie rywali.
Im było bliżej końca meczu, tym coraz więcej Piast ryzykował, ale się opłacało, bo gospodarze momentami bronili się całym zespołem we własnym polu karnym i wydawało się, że to tylko kwestia czasu, kiedy padnie wyrównanie. I gol mógł paść, kiedy w idealnej sytuacji znalazł się Gustaw Holubek, ale trafił wprost w ręce Rafała Leszczyńskiego.
W ostatnich minutach goście ruszyli już całym zespołem do przodu, ale efekt tego był taki, że wyraźnie zmęczenie nie mieli już sił na wracanie się i Śląsk mógł, a nawet powinien zdobyć drugiego gola. Dwie wyśmienite okazje miał Exposito. Najpierw fatalnie strzelił z pola karnego mając już przed sobą tylko Placha. Kilka minut później Hiszpan wywalczył rzut karny, sam podszedł do piłki i huknął w poprzeczkę.
Piast nie zdołał doprowadzić do remisu i przegrał drugi mecz z rzędu. Śląsk zwyciężył po raz szósty z rzędu i na pewno utrzyma prowadzenie w tabeli ekstraklasy.
Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 1:0 (1:0)
Bramka: Matias Nahuel 41
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Martin Konczkowski, Aleks Petkow, Łukasz Bejger, Jegor Macenko (89. Aleksander Paluszek) – Burak Ince (63. Mateusz Żukowski), Patrick Olsen, Petr Schwarz, Peter Pokorny (84. Daniel Łukasik), Matias Nahuel (84. Piotr Samiec-Talar) - Erik Exposito
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Tomas Huk, Alexandros Katranis - Serhij Krykun (56. Gustaw Holubek), Michał Chrapek (78. Damian Kądzior), Thomas Hateley (56. Miłosz Szczepański), Grzegorz Tomasiewicz, Michael Ameyaw - Gabriel Kirejczyk (46. Jorge Felix)
Żółte kartki: Leszczyński - Pyrka
Czerwona kartka: Pyrka (45+1, za drugą żółtą)
Przejdź na Polsatsport.pl