Błędy bramkarza przesądziły o losie Górnika! Siedem goli w Łęcznej
Górnik Łęczna - Cracovia 3:4. Skrót meczu
Maciej Gostomski: To są ciężkie chwile, zwłaszcza dla młodego chłopaka
Paweł Jaroszyński: Super było tu wrócić
Spotkanie z Cracovią z pewnością na długo pozostanie w głowie bramkarza Górnika Łęczna Tomasza Woźniaka. Golkiper notował w nim karygodne interwencje, które przyczyniły się do odpadnięcia jego klubu z rozgrywek Fortuna Pucharu Polski.
Ireneusz Mamrot może żałować decyzji o posadzeniu podstawowego bramkarza Macieja Gostomskiego na ławce rezerwowych. Karygodną interwencją już przy pierwszej bramce popisał się bowiem rezerwowy golkiper. Woźniak został jednak przytomnie zasłonięty przez Kacpra Śmiglewskiego, co sprawiło, że 21-latek nie zdołał doskoczyć do piłki.
ZOBACZ TAKŻE: Lider Ekstraklasy odpadł z Fortuna Pucharu Polski! Jagiellonia gra dalej
Jeszcze w pierwszej połowie do remisu doprowadził Górnik Łęczna. Wydawało się, że druga połowa będzie równie wyrównana. Nic bardziej mylnego. Wszystko za sprawą Woźniaka.
Bramkarz nie panował nad swoimi interwencjami. W 54. minucie piłka odbiła mu się od torsu i wpadła do bramki. Dwie minuty później źle interweniował także przy uderzeniu Takuto Oshimy. W 58. minucie było już 1:4.
Górnik Łęczna strzelił kolejnego gola w 60. minucie. W 89. minucie bramkę kontaktową z rzutu karnego zdobył Egzon Kryeziu. To jednak nie wystarczyło.
Górnik Łęczna - Cracovia 3:4 (1:1)
Bramki: Benjamin Kallman 45 (s), Adam Deja 60, Egzon Kryeziu 89 (k) - Paweł Jaroszyński 45, Tomasz Woźniak 53 (s), Takuto Oshima 56, Jani Atanasov 58
Przejdź na Polsatsport.pl