Legia a la Mioduski! Hit za hitem w oparciu o strategię!
Od ponad dekady jest większościowym udziałowcem Legii Warszawa. Od 2017 rządzi samodzielnie. I teraz nadeszły wielkie dni Dariusza Mioduskiego. To jest Legia a la Mioduski, grająca hit za hitem. Pytanie, co dalej?
Nasser Al-Khelaifi (PSG), Fernando Carro (Leverkusen), Dan Friedkin (Roma), Peter Lawwell (Celtic Glasgow), Vinai Venkatesham (Arsenal) i wielu innych szefów europejskich klubów właśnie zjawiło się w Warszawie na zaproszenie Dariusza Mioduskiego. Al-Khelaifi to szef European Club Association, czyli Europejskiego Stowarzyszenia Klubów. Pozostali, których wymieniam, to wiceprezesi tej organizacji, łącznie z samym Mioduskim.
W środę i w czwartek w stolicy Polski odbywają się obrady "boardu", czyli zarządu ECA. Organizacja jest prężna i forsuje racje klubów z całej Europy na forum UEFA, czyli Europejskiej Unii Piłkarskiej. W czasie gali UEFA Men's Player of the Year Awards 2023, a także losowań Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji pod koniec sierpnia w Monte-Carlo widziałem, jak wielu przedstawicieli zagadywało szefa Legii. Mioduski w klubowej piłce europejskiej wywalczył sobie naprawdę znaczącą pozycję – nie tylko jest wiceprezesem ECA, ale także wszedł do rady nadzorczej spółki, która zarządza – w imieniu ECA i UEFA! - rozgrywkami Champions League, Europa League i Conference League. Dodatkowo Mioduski jest wiceszefem komisji UEFA ds. rywalizacji klubowej.
ZOBACZ TAKŻE: Szalony mecz w Szczecinie! Siedem goli i wygrana Legii Warszawa
Mioduski skupia dużą władzę, forsując racje tych mniejszych. Między innymi to dzięki inicjatywie szefa Legii kilka lat pracowano nad reformą europejskich rozgrywek, która zaowocowała rozszerzeniem formatów o Conference League. Tym samym zwiększona została liczba drużyn w grupowej rywalizacji UEFA z 80 do 96. Kiedyś Champions League liczyła 32 zespoły, a Liga Europy 48. Obecnie Liga Mistrzów to 32 kluby, Europa League również 32 i nowopowstała – właśnie w trzecim sezonie rywalizacji – Conference League również 32. Kolejna reforma europejskich rozgrywek wchodzi w życie w sezonie 2024/25 i również jej współautorem jest Mioduski. „Już widać efekty, jeśli chodzi o polski futbol klubowy, ale jeszcze większy będzie w następnych latach” - powiedział prezes Legii w Monte Carlo.
Problemem było zarządzanie polskich klubów, a nie tylko formaty rozgrywek, czy trudność rywalizacji w rundach wstępnych. Koniecznością było budowanie klubowego rankingu UEFA. Po zapaści w latach 2017, 2018 i 2019 – także z winy Legii - polski futbol idzie w górę. Właśnie znalazł się na 21. miejscu, przesuwając się o 9. pozycji. Dzięki kwalifikacji Lecha do Ligi Europy w 2020, Legii do Ligi Europy w 2021, Lecha do Ligi Konferencji w 2022 (i ostatecznie ćwierćfinałowi tych rozgrywek), a teraz mamy dwóch przedstawicieli jesienią – Raków gra w Lidze Europy, a Legia w Lidze Konferencji.
Legia po chaosie w zarządzaniu idzie klarowną linią, w której Mioduski powierzył kompetencje Marcinowi Herrze i Jackowi Zielińskiemu. Pierwszy aktywny jest w roli wiceprezesa, odpowiadającego bezpośrednio za zarządzanie klubem. Drugi odpowiada za pion sportowy. Zieliński w pierwszej decyzji na stanowisku dyrektora sportowego mógł potwierdzić wybór Marka Papszuna na trenera Legii. Tymczasem „Zielu” postawił na Kostę Runjaica. Przyniosło to Puchar Polski w 2023 roku i wicemistrzostwo sezonu 2022/23. Już w tym sezonie doszedł Superpuchar Polski, a także niezwykła droga w eliminacjach Ligi Konferencji. Legia grała hit za hitem w kwalifikacjach, a podobnie jest w ostatnich dniach, gdy już w grupie Conference League pokonała Aston Villę, wygrała w dramatycznych okolicznościach z Górnikiem Zabrze, a w środę zagrała „spotkanie sezonu” z Pogonią Szczecin.
Legia a la Mioduski, to również supernowoczesny Legia Training Center, który znacząco zwiększył tyleż możliwości szkoleniowe, co wartość samego klubu. Ostatnio hit za hitem, bo w poczynaniach Mioduskiego jest klarowna strategia – budowy kluby, ale i forsowania racji na forum europejskim.
Przejdź na Polsatsport.pl