Wielki moment dla legendarnego pięściarza. Obronił cztery pasy
Saul "Canelo" Alvarez (60-2-2, 39 KO) stoczył kolejny wielki i pamiętny pojedynek. Tym razem bezdyskusyjny i niepodważalny mistrz świata wagi super średniej pokonał Jermella Charlo (35-2-1, 19 KO) na gali w Las Vegas i obronił cztery pasy będące w jego posiadaniu.
Charlo to bezdyskusyjny mistrz kategorii junior średniej, ale przeskoczenie aż dwóch kategorii wagowych okazało się bardzo trudnym zadaniem. Tym bardziej, że musiał zmierzyć się z absolutnym czempionem w tym przedziale.
Początek pojedynku był jednak w miarę wyrównany - z przewagą Canelo, który dominował z upływem każdej rundy. Stało się to bardzo zauważalne w siódmej rundzie, kiedy Meksykanin trafił na czoło Amerykanina. Ten przyklęknął i został liczony do ośmiu.
Pod koniec walka przebiegała pod wyraźne dyktando Alvareza, który sprawiał wrażenie, jakby za wszelką cenę chciał skończyć pojedynek przed czasem. Charlo dzielnie się bronił, ale zasypywany ciosami potrzebował czegoś więcej, aby odwrócić losy rywalizacji. Tego nie udało mu się zrealizować i mimo, że dotrwał do ostatniego gongu, było jasne, że przegra na punkty.
Wszyscy sędziowie punktowali na korzyść Alvareza - 119:108, 118:109 oraz 118:109. Canelo dzięki temu odniósł kolejne zwycięstwo w karierze i obronił cztery pasy mistrzowskie federacji WBC, WBA, IBF oraz WBO.
Przejdź na Polsatsport.pl