"Wiślackie" derby na remis
W jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań 10. kolejki Fortuna 1 Ligi ekipa Wisły Kraków zremisowała bezbramkowo na własnym boisku ze swoją imienniczką z Płocka. O większym niedosycie mogą mówić gospodarze, którzy wypracowali sobie więcej okazji do zdobycia bramki.
Konfrontacja dwóch wiślackich ekip zapowiadała się arcyciekawie. Oba zespoły wygrały swoje poprzednie mecze w identycznych rozmiarach. Krakowianie sprowadzili na ziemię rewelacyjnego beniaminka z Lublina, zwyciężając Motor na jego terenie 4:1. Z kolei połocczanie pokonali u siebie GKS Tychy, również 4:1, odnosząc tym samym trzecie z rzędu zwycięstwo.
W tabeli wyżej przed tym meczem plasowała się Wisła Płock, która wyprzedzała "Białą Gwiazdę" o dwa punkty.
ZOBACZ TAKŻE: Byli "starzy Słowacy", będą "starzy Polacy"? "Probierz był sceptyczny ws. młodych, polskich graczy"
Kibice, którzy zdecydowali się we wczesne niedzielne popołudnie odwiedzić obiekt im. Henryka Reymana lub postanowili śledzić spotkanie za pośrednictwem transmisji w Polsacie Sport Extra lub Polsacie Box Go musieli obejść się smakiem, jeśli chodzi o zdobycze bramkowe.
Zdecydowanie mniej zadowoleni z takiego rezultatu powinni być miejscowi, którzy wypracowali sobie aż 26 sytuacji bramkowych przy zaledwie pięciu okazjach przyjezdnych. Brakowało jednak konkretów pod bramką Bartłomieja Gradeckiego. Większość strzałów krakowskiego zespołu było blokowanych lub niecelnych, a gdy już piłka znalazła drogę w światło bramki, wówczas na posterunku czuwał golkiper gości.
Płocczanie tego dnia oddali tylko dwa celne strzały. Rzadziej też utrzymywali się przy futbolówce, toteż wydaje się, że spadkowicz z PKO BP Ekstraklasy powinien przyjąć bezbramkowy remis na trudnym terenie z pokorą.
W następnej kolejce Wisła Kraków zagra u siebie ze Zniczem Pruszków, natomiast Wisła Płock podejmie Arkę Gdynia.
Wisła Kraków - Wisła Płock 0:0
Przejdź na Polsatsport.pl