Białoński: Dlatego świat sportu, na czele z UEFA, łasi się do morderców z Rosji?

Białoński: Dlatego świat sportu, na czele z UEFA, łasi się do morderców z Rosji?
fot. PAP/EPA
Białoński: Dlatego świat sportu, na czele z UEFA, łasi się do morderców z Rosji

Ubiegłotygodniowe decyzje coraz bardziej zdemoralizowanych elit światowego sportu, które uchylają drzwi na salony zbrodniczej Rosji, nie wywołały alertu, na jaki zasługiwały. Pokazały brutalną prawdę: sportowym decydentom wojna powszednieje, całkowicie utracili wrażliwość i współczucie dla jej ofiar. UEFA, FIFA, MKOl i Międzynarodowy Komitet Paralimpijski wymagają strukturalnych zmian, by broniły podstawowych zasad sportu – fair play, czy najważniejszego prawa – prawa do życia.

Trudno odeprzeć wrażenie, że świat sportu coraz mocniej trzyma stronę największego gangstera świata Władymira Putina. UEFA umożliwiła rywalizację międzynarodową młodzieżowym, niepełnoletnim reprezentacjom Rosji. Pod teoretycznie sprytną wymówką, że dzieci nie powinny płacić za grzechy rodziców. Szkoda tylko, że UEFA nie przejmuje się dziećmi z Ukrainy, które w liczbie 20 tys. zostały uprowadzone przez Rosjan, a zwłaszcza tymi, które są zabijane w bombardowaniach przez rosyjskich najeźdźców.

 

ZOBACZ TAKŻE: Skandaliczna decyzja UEFA! Rosjanie wracają do rywalizacji

Relatywizm moralny UEFA: United24 to polityka, ale Gazprom już nie

Sytuacja jest klarowna: oczywiście, dzieci nie powinny płacić za przewinienia rodziców, ale przecież dorośli mają wybór – mogą wycofać się z Ukrainy, zapłacić odszkodowanie za spowodowane szkody i dopiero później myśleć o powrocie do świata sportu. Tym bardziej, jeśli sytuacja dotyczy największego mordercy naszych czasów Władymira Putina, który nie waha się przed wykorzystywaniem nieletnich w swej propagandzie. Lubuje się w propagowaniu swej machiny wojennej poprzez sport, jak choćby na meczach hokejowych CSKA Moskwa.

 

Relatywizm moralny UEFA znany jest nie od dziś. Jedną decyzją zabroniła Szachtarowi Donieck reklamować na koszulkach fundację United24, która wspiera wojnę obronną Ukrainy, a drugą - pozwoliła na promowanie Gazpromu piłkarzom Crveny Zvezdy Belgrad i to w elitarnej Lidze Mistrzów. Zawsze znajdzie się przepis, który wszystko pięknie wytłumaczy. United24 to polityka, a Gazprom to nie polityka, mimo że całkiem niedawno ufundował prywatne armie Potok oraz Fakieł (Pochodnia) i posłał je na Ukrainę. Żołnierze Potoka narzekali, że nabito ich w butelkę – pierwotnie mieli pilnować infrastruktury, tymczasem trafili na pierwszą linię frontu.

Aleksandr Djukow – bliski człowiek Putina, nadal w strukturach UEFA

Gazprom to słowo klucz. Państwowy rosyjski gigant był przez lata jednym z możniejszych sponsorów UEFA i Schalke Gelsenkichren.  Szefem Gazpromu jest Aleksandr Waleriewicz Djukow. Jeden z bliższych ludzi Putina. Obu łączy Petersburg i Zenit. Djukow trzyma też w ryzach rosyjską piłkę, jest prezesem tamtejszej federacji. Mimo że wysłanie przez jego Gazprom prywatnych armii na Ukrainę zbulwersowało cały świat, w UEFA nadal jest członkiem zarządu i Komitetu Wykonawczego, choć w obu ciałach ma status zawieszonego.

 

"Gdy swoją ręką ścisnąć ręką zakrwawioną, musowo się zabrudzi – tak już to jest zrobione" – prawie ćwierć wieku temu śpiewał Kazik Staszewski, opisując mordowanie przez Rosjan Czeczeńców.

 

Dziś w UEFA nie zapala się nikomu czerwona lampka: "Ok, lubimy tego Djukowa, przez lata pompował w naszą organizację kasę, ale skoro jego firma sponsoruje prywatną armię do mordowania ludzi na Ukrainie, to jest już chyba za daleko. I to nie o jeden krok. Grzecznie, ale za wszelką cenę musimy mu podziękować za współpracę". Tym bardziej, że Djukow już od kwietnia zeszłego roku jest objęty sankcjami przez Wielką Brytanię, Australię i Nową Zelandię.

Żołnierze prywatnych w armiach Gazpromu mają lepiej

U Ruskich wszystko się musi zgadzać. Nazwa prywatnej armii Potok to nawiązanie do rurociągu Nord Stream. Jak już Gazprom Djukowa rekrutował armię, to nie szczędził. Żołnierzom gwarantował nie tylko solidny żołd, ale też odszkodowanie dla rodziny, na wypadek śmierci, kilkakrotnie wyższe od tego, jakie otrzymują bliscy zwykłych poborowych.

 

Na takie warunki dał się skusić nawet 53-letni Erast Jakowienko, weteran wojny z Czeczenią, z lat 90., który wcześniej był ochroniarzem w Gazpromie. Erast zginął na froncie pod Bachmutem 24 kwietnia. Wdowa po nim dostała nie tylko odszkodowanie państwowe, ale też od Gazpromu, tak jakby zginął w miejscu pracy. I nieważne, że tym miejscem pracy było zabijanie ludzi na Ukrainie.

 

Cytowani przez "The Economist" analitycy rozwiewają wszelkie złudzenia: "Gazprom to nie tylko koło zamachowe rosyjskiej ekonomii, ale też żelazna rezerwa siły ludzkiej na potrzeby wojny".

Rosjanie z ukraińskiego frontu na paraolimpiadzie? To możliwe

Rezydujący w Bonn Międzynarodowy Komitet Paralimpijski, dopuszczając paraolimpijczyków z Rosji do igrzysk w Paryżu, również wykonał spektakularny strzał we własną stopę, w ideę olimpizmu. Jego prezes Brazylijczyk Andrew Parsons i jego ludzie muszą przecież kalkulować, że na igrzyskach paraolimpijskich pojawią się niepełnosprawni sportowcy, którzy zostali poszkodowani, mordując ludzi na Ukrainie.

 

Napaść Rosji na Ukrainę, z ziemi, morza i powietrza, trwa już od 586 dni. Siłą rzeczy temat powszednieje, zwłaszcza na Zachodzie. Natomiast kto, jak nie najważniejsze organizacje sportowe, zwłaszcza mające tak szczytne cele, jak Międzynarodowy Komitet Paralimpijski, mają stać na straży najważniejszych wartości, na czele z tym podstawowym – prawo do godnego życia?!

 

Całe szczęście, wrażliwość nie wszędzie została sponiewierana. Rośnie lista krajów, które zapowiedziały bojkot gry przeciwko młodzieżowym reprezentacjom Rosji. Jako pierwsza zadeklarowała ten krok Anglia, szybko do niej dołączyły: Polska, Ukraina, Irlandia, Finlandia, Szwecja, Dania, Norwegia, Litwa, Łotwa, Rumunia i Islandia.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie