Pierwszoligowcy na dnie Ekstraklasy. Cudów nie ma. Kasa ma znaczenie
Przed meczem Górnika Zabrze z Zagłębiem Lubin na trzech ostatnich miejscach w tabeli PKO Ekstraklasy byli beniaminkowie. Po przegranej Górnika (0:2), Puszcza wskoczyła na 15. miejsce dzięki lepszemu bilansowi bramek niż ten, który mają zabrzanie. To jednak nie zmienia faktu, że Puszczę Niepołomice, Ruch Chorzów i ŁKS Łódź czeka ciężka walka o utrzymanie. A na razie o to, żeby przed zimową przerwą nie stracić kontaktu z zespołami z dolnej części tabeli.
Już po inauguracji było wiadomo, że tercet beniaminków będzie miał w PKO Ekstraklasie ciężki żywot. Po 10. kolejkach nie wygląda to dobrze. Ruch z ŁKS-em mają po 7 punktów, Puszcza 9. Pierwszoligowcy są na dnie tabeli i już teraz mogą się pocieszać ubiegłorocznym przykładem Korony Kielce, która słabo zaczęła, miała zlecieć, ale zimą zmieniła się na tyle, że wiosną uratowała Ekstraklasę.
Zobacz także: Szlachetna akcja klubu Fortuna 1 Ligi. Zachęca do oddania krwi
Ścisk w tabeli, straty beniaminków niewielkie
Poza wszystkich trójce beniaminków daleko do sytuacji, w której była Korona. Ostatni ŁKS ma 2 punkty straty do bezpiecznej strefy, bo ścisk w tabeli jest straszny, a przed opisywaną przez nas trójką drużyn jest grupa zespołów, która w każdej chwili może stracić grunt pod nogami. Zresztą w tej fazie sezonu, równie dobrze jak o Koronie, można też wspomnieć o Wiśle Płock, która rok temu po świetnym początku miała bić się o puchary, a na końcu spadła do Fortuna 1 Ligi.
- Słyszę, że walka o tytuł jest ciekawa, a na dole nuda, bo beniaminkowie odstają – mówi nam Antoni Bugajski, dziennikarz Przeglądu Sportowego. – A jeszcze ostatnio w Zabrzu mówili mi, że tak słabego Ruchu, to dawno nie widzieli. Dodawali, że teraz ta drużyna gra antyfutbol. Ja się zgodzę z tym, że to jakoś dobrze nie wygląda i punktów beniaminkowie za wiele nie mają. Czas działa jednak na ich korzyść. Oni się tej ligi uczą i nie odbierałbym im szans. To nie jest tak, że przegrywają trzy, cztery do zera i nie mają nic do powiedzenia.
Byle do zimy
Poza tym jest kilka drużyn, jak Korona Kielce, Warta Poznań i Radomiak, które też nie grają jakoś rewelacyjnie i też nie mają za dużo punktów. Radomiakiem wstrząsają na dokładkę wewnętrzne konflikty, trener nie dogaduje się z zarządem, i póki ten stan rzeczy będzie trwał, to ta drużyna nie wystrzeli w górę. Beniaminkowie mają więc kogo wyprzedzić. Muszą tylko zrobić wszystko, by na przerwę zimową udać się z niewielką stratą do wymienionych zespołów. Jak strata będzie większa niż 6 punktów, to może być problem. Przy mniejszej wszystko jest możliwe.
- Zima jest dla beniaminków szansą na dokonanie korekt w składzie, na podniesienie jakości. Puszcza, ŁKS i Ruch mają doświadczonych trenerów, co zjedli zęby na piłce, i to też jest ich atut. Oczywiście nie wiemy, czy do tego czasu oni dotrwają. Na pewno dotrwa Tomasz Tułacz w Puszczy, bo tam prezes mówi jasno, że cokolwiek się nie stanie, to szkoleniowca nie zwolni. Za to co już zrobił – mówi Bugajski.
Cudów nie ma. Bez kasy trudno o wynik
Żaden z beniaminków nie mógł sobie pozwolić na duże zakupy zaraz po awansie. Kluby zadomowione w Ekstraklasie, których budżety co rok są zasilane z pieniędzy z umowy telewizyjnej, mogą więcej. Ruch z budżetem 13 milionów (z czego 40 procent idzie na spłatę zadłużenia) musi szukać młodych zawodników w niższych ligach i liczyć, że któryś z nich odpali. Niebieskich na ryzykowne, zagraniczne transfery nie stać. Klub wydaje miesięcznie na wypłaty niespełna 300 tysięcy. Inni nierzadko płacą na miesiąc tyle swoim gwiazdom.
Zresztą wystarczy spojrzeć, jak wyglądają budżety beniaminków na tle ekstraklasowych mocarzy.
- Legia Warszawa 140 mln zł
- Lech Poznań 120
- Pogoń Szczecin 73
- Raków Częstochowa 70
- Cracovia 56
- Śląsk Wrocław 45
- Widzew Łódź 43
- Jagiellonia Białystok 35
- Zagłębie Lubin 35
- Górnik Zabrze 35
- Piast Gliwice 34
- ŁKS Łódź 30
- Korona Kielce 27
- Radomiak Radom 23
- Stal Mielec 18
- Ruch Chorzów 13
- Warta Poznań 12
- Puszcza 11
Patrząc na to zestawienie, można powiedzieć śmiało: cudów nie ma. Kto ma kasę, ten ma wynik. Kto jej nie ma, musi liczyć na splot korzystnych zdarzeń. Na szczęście na boisku i w zakupach. Ruch z biedy stawia na polskich zawodników. Najlepiej młodych z niższych lig. Puszcza wypożycza piłkarzy zdolnych, jak Oliwer Zych czy Jordan Majchrzak. Ogra ich, pomoże im okrzepnąć i zwraca tam, skąd przyszli. Na więcej może sobie pozwolić ŁKS i jeśli mówić o jakiejś niespodziance in minus, gdy chodzi o beniaminków, to trzeba by napisać o ostatnim miejscy łodzian.
Przejdź na Polsatsport.pl