Słono zapłacą za decyzję Igi Świątek. Organizatorzy mogą być wściekli

Krystian NatońskiTenis
Słono zapłacą za decyzję Igi Świątek. Organizatorzy mogą być wściekli
fot. PAP
Iga Świątek

Od turnieju WTA w Guadalajarze minęło już trochę czasu, ale organizatorzy zmagań w Meksyku walczą o uzyskanie rekompensaty za brak udziału w nim czołowych tenisistek świata - w tym Igi Świątek. Wina leży po stronie... kalendarza.

Turniej w Guadalajarze odbył się bowiem tuż po zakończeniu wyczerpujących zmagań w US Open. Nie może zatem dziwić, że wiele czołowych tenisistek świata postanowiło zrezygnować z udziału w prestiżowych rozgrywkach w Meksyku. Taką decyzję podjęły m.in. Iga Świątek oraz Aryna Sabalenka. Ostatecznie zabrakło wszystkich zawodniczek z pierwszej piątki rankingu. Pojawiły się zaledwie trzy, które znajdują się w TOP10 - Ons Jabeur, Maria Sakkari oraz Caroline Garcia. Najlepsza okazała się Greczynka.

 

ZOBACZ TAKŻE: Włoch pokonał Rosjanina w finale turnieju ATP w Pekinie

 

Taki obrót spraw i absencja wielu znanych tenisistek mocno rozczarował organizatorów turnieju w Guadalajarze, którzy według regulaminu mają prawo prosić WTA o rekompensatę z tego powodu. W mediach społecznościowych nie brakuje informacji, że zadośćuczynienie może wynosić ponad 350 tysięcy dolarów. Taka kwota obowiązuje bowiem w przypadku, gdy w turnieju brakuje sześciu zawodniczek z czołowej "dziesiątki" rankingu. W Meksyku nie było ich aż siedmiu...

 

 

Warto zaznaczyć, że pula nagród w Guadalajarze wynosiła niespełna trzy miliony dolarów. Turniej ten jest jednym z najbardziej prestiżowych w całorocznym kalendarzu rozgrywek WTA. Za jego triumf można bowiem zyskać tysiąc punktów rankingowych. Z tego powodu organizatorzy płacą gigantyczne pieniądze za licencję. Nie może zatem dziwić, że są zawiedzeni wycofaniem aż tylu tenisistek ze światowej czołówki.

 

Pierwotnie udział w Meksyku potwierdziły m.in. Świątek i Coco Gauff. Nie są to jednak obowiązkowe zmagania i zawodniczki - np. w trosce o swoje zdrowie, mają prawo zrezygnować z turnieju. Włodarze WTA nie spodziewali się jednak, że uczynią to niemal wszystkie panie z TOP10. Wina zdecydowanie leży po ich stronie ze względu na zbyt napięty kalendarz, który nie pozwala zawodniczkom na regenerację. W przeciwieństwie do ATP, gdzie terminarz turniejów jest ustalany z góry na cały rok, WTA tworzy najpierw półroczny kalendarz, a dopiero później "troszczy się" o jego drugą część. Efekty tego są bardzo widoczne.

 

Świątek oraz reszta zawodniczek z czołówki rankingu WTA zamiast turnieju w Guadalajarze postanowiła wystartować w azjatyckich zmaganiach w Tokio, a następnie w Pekinie.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie