Odpowiedzialność na innych głowach i barkach. Kto przejmie główne role pod nieobecność kapitana?
Michał Probierz jest co prawda polskim selekcjonerem, ale wzorem Leo Beenhakkera niech znajdzie się po jasnej stronie księżyca. Jego szklanka, niekoniecznie po to, by "p...nąć" sobie z niej whisky, powinna być do połowy pełna, a nie pusta. Kontuzja Roberta Lewandowskiego, która pozbawia go występu w obu październikowych meczach reprezentacji w eliminacjach EURO 2024, z pewnością nie jest dla nikogo dobra.
Ale z drugiej strony otwiera możliwości, by nowy trener mógł od razu, w pierwszych swoich meczach, czymś nowym się wykazać. Udowodnić, że ma smykałkę do prowadzenia kadry i jest w stanie w pomysłowy sposób zareagować.
ZOBACZ TAKŻE: Fatalne informacje w sprawie kontuzji Roberta Lewandowskiego!
Żaden z selekcjonerów polskiego zespołu narodowego od czasów Franciszka Smudy nie mógł sobie pozwolić na niewystawienie do podstawowej jedenastki naszego najlepszego piłkarza ostatniej ponad dekady. "Lewy" odpoczywał tylko wtedy, gdy był kontuzjowany albo spotkanie nie było na tyle ważne, by jego obecność była koniecznością. W imię ważniejszej sprawy, czyli czekającego nas kilka dni później bardziej istotnego spotkania. Wyjątkiem potwierdzającym regułę był tylko mecz z Węgrami w Warszawie na zakończenie grupowej części eliminacji do katarskich mistrzostw świata. Szczęśliwie bez konsekwencji, bo wiadomo co stało się w kontekście barażów z powodu ataku Rosji na Ukrainę, co wykluczyło naszego półfinałowego rywala. Bez "RL9: reprezentacji nikt sobie nie wyobrażał. To teraz musimy się na to szykować. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że wydarzyło się to teraz, a nie w listopadzie, gdzie być może będzie nam potrzebna wysoka wygrana z Czechami, by nie "ryzykować" nadziei na EURO 2024 w marcowych play offach.
Probierz dostaje więc niepowtarzalną szansę, by wypróbować jakiś inny wariant. Koledzy z zespołu nie będą patrzeć z nadzieją w stronę swojego kapitana, by to on zrobił coś wyjątkowego, aby odwrócić nieukładające się losy spotkania. Jeżeli kadrze w ostatnim czasie coś się nie funkcjonowało należycie, bardzo często wzrok kierowany był w stronę napastnika Barcelony. Lider, najlepszy zawodnik, zawsze musi liczyć się z tym, że ze względu na swoje umiejętności i klasę to właśnie od niego najwięcej będzie się wymagać. Coś na ten temat wie zresztą nie tylko Lewandowski.
Ta sama kwestia dotyczy niejednokrotnie także Piotra Zielińskiego. I nierzadko jest to krytyka niewspółmierna do realnych dokonań. Teraz odpowiedzialność będzie musiała być rozłożona na większą liczbę barków, pleców, a przede wszystkim głów. Młodszych, mniej doświadczonych, z niewielką liczbą dobrych i gorszych przeżyć. Ale sam Lewandowski mówił niedawno o tym, że czas by stery zaczęli powoli przejmować inni. Nie spodziewał się, że nastąpi to tak szybko. Czekamy z zainteresowaniem na to, kto wystąpi w rolach głównych w Torshavn i na PGE Narodowym w rewanżu za blamaż z Kiszyniowa.
Przejdź na Polsatsport.pl