Polacy mają mocne wątroby. Kochanowski wymownie po awansie na igrzyska
Reprezentacja Polski siatkarzy zgodnie z oczekiwaniami wywalczyła sobie awans na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu. Turniej kwalifikacyjny w Chinach nie należał jednak do łatwych ze względu na kumulację zmęczenia całym sezonem. Środkowy kadry, Jakub Kochanowski zaznaczył, że w ostatnich spotkaniach on oraz jego koledzy musieli już grać z tzw. wątroby.
Polacy zapewnili sobie awans na igrzyska po sobotnim triumfie nad Holandią 3:1. Dzięki temu podopieczni Nikoli Grbicia są nadal niepokonani i do ostatniej konfrontacji na turnieju w Chinach przeciwko gospodarzom mogą przystąpić bez żadnej presji.
To również o tyle istotne, że za kadrowiczami niezwykle ciężki sezon reprezentacyjny okraszony triumfami w Lidze Narodów, mistrzostwach Europy oraz uzyskaniem olimpijskiej przepustki. Kumulacja zmęczenia była już w pewnym momencie gigantyczna.
ZOBACZ TAKŻE: Radość polskich siatkarzy po awansie na igrzyska olimpijskie w Paryżu (WIDEO)
- Mamy to, po co przyjechaliśmy. Mamy bilet do Paryża i możemy się cieszyć. Na początku turnieju mówiłem, że nie czuję jakiegoś zmęczenia, tak teraz mogę powiedzieć za całą drużynę, że jesteśmy wykończeni, ale szczęśliwi, że się udało - przyznał szczerze Kochanowski.
Nasi siatkarze byli faworytami do zwycięstwa w turnieju kwalifikacyjnym w Chinach, ale niektóre drużyny wysoko zawiesiły poprzeczkę, chcąc jak najlepiej zaprezentować się na tle wicemistrzów świata. Mowa m.in. o Holandii.
- To nie jest niespodzianka, że się postawiła, bo gdyby wygrała z nami za trzy punkty, to dostaliby bardzo dużo punktów do rankingu, co ułatwiłoby jej walkę o kwalifikację olimpijską właśnie z rankingu. Wiedzieliśmy zatem, że będzie ciężko, ale na szczęście z wątroby udało się wygrać - rzekł otwarcie środkowy.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl