Fantastyczny mecz Polaka! Hat-trick na wagę efektownej wygranej (WIDEO)
Polski napastnik Krzysztof Maciaś skompletował hattrick i poprowadził swój zespół Prince Albert Raiders do wyjazdowego zwycięstwa z Red Deer Rebels 6:2 w lidze WHL. - W trakcie meczu czułem można powiedzieć taki „flow”, coś co popycha do lepszej gry i dokonywania trafniejszych decyzji, ale dopiero po końcowej syrenie zacząłem myśleć o moim indywidualnym występie – ocenił swój występ 19-letni napastnik.

Zespół Polaka odniósł trzecie zwycięstwo w szóstym spotkaniu ligi WHL. Maciaś swój festiwal strzelecki rozpoczął już w trzeciej minucie zaskakując precyzyjnym strzałem bramkarza gospodarzy Chase’a Wutzke. Po pierwszej tercji zespół Prince Albert Raiders prowadził 2:1. W drugie tercji dwa kolejne trafienia dołożył Maciaś. Szczególnej urody był gol na 3:1, poprzedzony świetną akcją i efektowną wymianą podań z Matejem Kubiesą. Oficjalne konto ligi WHL uznało tę akcję i trafienie naszego hokeisty za najpiękniejszą sytuację bramkową wszystkich meczów rozgrywanych tego dnia.
Nowotarżanin hattricka skompletował po niespełna trzydziestu minutach gry, a asysty przy tej bramce zapisali Oli Chenier i Niall Crocker. - Dobrze wszedłem w mecz, na pierwszej zmianie udało mi się strzelić gola, a to zawsze pomaga pewności siebie. Czułem się bardzo dobrze na lodzie mimo, że grałem na pozycji, która nie jest moją nominalną. Mam nadzieję że to było widać. Ja na pewno czuję duże postępy z każdym meczem i widzę, że wszystko tutaj idzie w dobrym kierunku – ocenił swój występ Krzysztof Maciaś. Jeszcze w tej odsłonie jego drużyna zdobyła dwie bramki autorstwa Rydera Ritchiego. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną 6:2.
ZOBACZ TAKŻE: GKS Tychy odsunął trenera. Trwają poszukiwania następcy?
- Weszliśmy bardzo dobrze w to spotkanie, po pięciu minutach prowadziliśmy 2:0. Rywale odpowiedzieli jedną bramką z przewagi, później mecz się wyrównał i do końca pierwszej tercji już nie wpadła żadna bramka. Drugą tercję zaczęliśmy mocniej niż rywale, strzeliliśmy gola w już w czwartej minucie i przejęliśmy całkowitą kontrolę nad meczem. Przede wszystkim przyniosły efekty te rzeczy, nad którymi pracowaliśmy przed meczem. Po drugiej tercji prowadziliśmy 6:1, ale w szatni panowała atmosfera, jakby mecz był wyrównany. Wiedzieliśmy, że w tej lidze nie możemy sobie pozwolić na słabszą tercję i chcieliśmy wygrać ten mecz jak najpewniej. Ostatecznie rywale dołożyli drugą bramkę w przewadze, my mimo naszych szans nie strzeliliśmy następnego gola i mecz zakończył się naszą zdecydowaną wygraną – skomentował trzecie zwycięstwo Maciaś.
Polak w meczu z Red Deer Rebels oddał łącznie pięć strzałów na bramkę rywali, a w klasyfikacji plus/minus zakończył zakończył to spotkanie z dorobkiem dwóch punktów na „plusie”. Polak został wybrany pierwszą gwiazdą tego spotkania, a oficjalne konto ligi WHL, poza wybraniem akcji z drugim golem naszego hokeisty jako najładniejszą sytuację tego dnia, sklasyfikowało Krzysztofa Maciasia jako trzecią gwiazdę tego dnia.
- Na pewno szczególne odczucia towarzyszyły mi po zakończeniu spotkania. W trakcie meczu czułem można powiedzieć taki „flow”, coś co popycha do lepszej gry i dokonywania trafniejszych decyzji, ale dopiero po końcowej syrenie zacząłem myśleć o moim indywidualnym występie – podsumował swój świetny mecz 19-letni reprezentant Polski. W nagrodę Polak po strzeleniu trzeciego gola w tym spotkaniu otrzymał „szczęśliwy” krążek, który zasili kolekcję naszego hokeisty.
Po rozegraniu sześciu meczów w rozgrywkach Western Hockey League dorobek Krzysztofa Maciasia to sześć goli i jedna asysta. Ten wynik daje mu pierwsze miejsce w klasyfikacji klubowej i czwarte w zestawieniu najlepszych strzelców ligi WHL.
